W walkach I Powstania Śląskiego po stronie polskiej zginęło ok. 500 osób – szacują historycy IPN. Ofiar niemieckich represji po zdławieniu powstania, również wśród ludności cywilnej, było znacznie więcej. Łącznie szacuje się, że w 1919 r. życie straciło w regionie ok. 2,5 tys. Polaków.
17 sierpnia br. przypada 100. rocznica rozpoczęcia I powstania śląskiego. Trwało ono do 24 sierpnia 1919 r. Szacunki dotyczące liczby ofiar tego zrywu przytacza dr Mirosław Węcki z Oddziałowego Biura Badań Historycznych katowickiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w wydanym przez IPN popularyzatorskim opracowaniu „Powstańcy Śląscy”.
Kreśląc tło historyczne I powstania śląskiego Węcki przypomina, że druga połowa XIX w. przyniosła na Górnym Śląsku, należącym wówczas do Prus, polskie odrodzenie narodowe, które objęło znaczną część mieszkańców tego obszaru, zwłaszcza robotników i chłopów. Przyczyniły się do tego liczne polskie organizacje o charakterze kulturalnym, sportowym, a czasem też politycznym.
Węcki przywołuje przy tym postać Wojciecha Korfantego, który w 1903 r. został wybrany głosami ludności polskiej na posła do niemieckiego Reichstagu, gdzie wstąpił do Koła Polskiego. Wskazuje też, że wybuch I wojny światowej czasowo przygasił polskie nastroje na Górnym Śląsku; odrodziły się one jednak w 1918 r., gdy nadchodząca klęska Niemiec umożliwiła realizację polskich aspiracji narodowych.
Impulsem, który przyczynił się do reaktywacji zawieszonej po wybuchu wojny działalności polskich organizacji na Górnym Śląsku było przemówienie Korfantego w Reichstagu z 25 października 1918 r., w którym zażądał on przyłączenia Górnego Śląska do przyszłego odrodzonego państwa polskiego.
Na rozpoczętej w styczniu 1919 r. w Paryżu konferencji pokojowej strona polska przedstawiła żądanie przyłączenia Górnego Śląska do Polski; jednak na mocy traktatu wersalskiego, podpisanego 28 czerwca 1919 r. postanowiono, że o przynależności tego obszaru zdecyduje plebiscyt.
Z tego rozwiązania nie była zadowolona żadna ze stron. Niemiecka administracja i policja zareagowały falą represji wymierzonych w działaczy polskich. Z kolei polskie środowiska patriotyczne, inspirując się przykładem Wielkopolski, dążyły do wywołania powstania, zmierzającego do przyłączenia Górnego Śląska do Polski bez plebiscytu.
Do radykalizacji nastrojów społecznych przyczynił się też powojenny kryzys gospodarczy, który znacząco odbił się na sytuacji materialnej ludności. Do powstania parli przede wszystkim członkowie Polskiej Organizacji Wojskowej Górnego Śląska (POW G.Śl.). Przeciwny był Korfanty, obawiający się reakcji aliantów zachodnich.
Powstania nie mogło efektywnie wesprzeć państwo polskie, wówczas zaangażowane w walki na Wschodzie; w tej sytuacji kilkakrotnie zapowiadanych terminów wybuchu powstania nie dało się dotrzymać. W czerwcu 1919 r. wybuchło tzw. powstanie oleskie, które zostało szybko przez Niemców zdławione. Na brak jednolitego stanowiska w obozie polskim nałożył się chaos w samej POW G.Śl. Doszło też do dekonspiracji i aresztowania licznych działaczy.
Represje ze strony władz niemieckich doprowadziły do dalszego zaostrzenia się nastrojów. W sierpniu wybuchł na Górnym Śląsku strajk, którego uczestnicy domagali się m.in. usunięcia z zakładów przemysłowych członków niemieckich bojówek terroryzujących ludność.
15 sierpnia 1919 r. miała miejsce masakra robotników, którzy stawili się w kopalni „Mysłowice” z żądaniami wypłaty należnych poborów. Gdy wzburzony tłum wtargnął na teren kopalni, chroniący ją żołnierze niemieccy otworzyli ogień. Zginęło siedmiu górników, dwie kobiety i trzynastoletni chłopiec.
„W tych warunkach zapadła decyzja o rozpoczęciu powstania. Dowództwo nad oddziałami polskimi objął ostatecznie komendant POW G.Śl. Alfons Zgrzebniok. Stosunkowo nieliczne (POW G.Śl. liczyła wówczas ponad 20 tys. ludzi) i słabo uzbrojone oddziały powstańcze przystąpiły do walki 17 sierpnia 1919 r. i od razu natknęły się na opór przeważających sił niemieckich” - relacjonuje Węcki.
„Ocenia się, że w tym czasie na całym Górnym Śląsku stacjonowało 70-80 tys. żołnierzy niemieckich. Przy takiej przewadze przeciwnika powstańcy byli skazani na niepowodzenie. Najpoważniejsze walki rozegrały się w powiatach katowickim, pszczyńskim i rybnickim. Mimo lokalnych sukcesów odniesionych przez powstańców przyniosły one niepowodzenie stronie polskiej. Do ostatnich starć doszło 26 sierpnia 1919 r.” - dodaje historyk.
Wskazuje też, że po klęsce I powstania organizacje na Górnym Śląsku ogarnął kryzys wywołany przegraną, niemieckimi represjami oraz ucieczką tysięcy powstańców do Polski. Następne miesiące przyniosły uspokojenie nastrojów.
W styczniu 1920 r. zaczęły obowiązywać postanowienia traktatu wersalskiego, a na górnośląski obszar plebiscytowy przybyły oddziały francuskie, brytyjskie i włoskie; oddziały niemieckie musiały opuścić ten rejon. Władzę na Górnym Śląsku przejęła aliancka Międzysojusznicza Komisja Rządząca i Plebiscytowa, co umożliwiło działalność polskich organizacji.
W sierpniu 1920 r. wybuchło drugie powstanie śląskie, a efektem rozpoczętego w kolejnym roku (w nocy z 2 na 3 maja 1921 r.) trzeciego powstania było przyznanie Polsce znacząco większej części Górnego Śląska, niż początkowo zamierzano, po marcowym (w 1921 r.) plebiscycie w sprawie przynależności państwowej tych ziem.
Węcki akcentuje, że liczba powstańców śląskich poległych w czasie zmagań z lat 1919-21 wciąż jest trudna do ustalenia. „Szacunkowo ocenia się, że w trakcie walk podczas I powstania poległo po stronie polskiej 500 osób. Ofiar niemieckich represji po zdławieniu powstania, także wśród ludności cywilnej, było jednak znacznie więcej. Łącznie ocenia się, że w 1919 r. straciło życie ok. 2,5 tys. Polaków” - wskazuje historyk.
„Demonstracyjny charakter II powstania śląskiego wpłynął na stosunkowo niewielką liczbę ofiar. Różne źródła mówią o 100-180 poległych powstańcach. Najbardziej krwawe, ze względu na zasięg działań, było III powstanie. Szczególne miejsce pod tym względem zajmują bitwy o Kędzierzyn i Górę Św. Anny. Liczbę powstańców poległych w 1921 r. szacuje się na 2 tys. Łącznie straty polskie w trzech powstaniach śląskich ocenia się na około 2,7 tys. ludzi” - podsumowuje historyk.(PAP)
autor: Mateusz Babak
mtb/ pat/