O sądownictwie w państwach totalitarnych, w tym odpowiedzialności za zbrodnie sądowe, debatowano w piątek w Warszawie. Dyskusja odbyła się w ramach międzynarodowej konferencji zorganizowanej z okazji Europejskiego Dnia Pamięci Ofiar Reżimów Totalitarnych w Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL.
W debacie wzięli udział zagraniczni profesorowie prawa oraz Łukasz Kamiński, szef Platformy Europejskiej Pamięci i Sumienia i były prezes Instytutu Pamięci Narodowej. Dyskusja dotyczyła odpowiedzialności prawników za zbrodnie popełniane przez władze w państwach totalitarnych.
Australijski badacz prawa kryminalnego prof. Kevin Heller przytoczył przykład procesów norymberskich. "Podczas tzw. procesu prawników w 1947 r. USA postawiły wiele zarzutów prawnikom III Rzeszy i skazały 10 z nich. To wydarzenie dowiodło, że można wykazać odpowiedzialność sędziów działających w państwach totalitarnych" - powiedział Heller.
"System sprawiedliwości umyka przy bardziej generalnych próbach rozliczeń, jednak zbrodnie sądowe oraz inne przestępstwa popełniane przez prokuratorów mogą być kwalifikowane jako przestępstwa w świetle prawa międzynarodowego. Wymierzenie sprawiedliwości jest wciąż możliwe, ponieważ w dalszym ciągu żyją sprawcy i ofiary zbrodni reżimów totalitarnych oraz funkcjonują mechanizmy prawne, które umożliwiają rozliczenie przeszłości" - zwracał uwagę Łukasz Kamiński.
Prof. Veronika Bilkova, czeska specjalistka z zakresu prawa międzynarodowego, mówiła zaś o trzech możliwościach postrzegania odpowiedzialności prawników w państwach totalitarnych. "Pierwsze podejście to postawienie im indywidualnych oskarżeń na podstawie konkretnych czynów. Drugi rodzaj odpowiedzialności to odpowiedzialność kolektywna, za bycie częścią zbrodniczego systemu. Jest wreszcie trzecie podejście, znacznie rozszerzające zakres odpowiedzialności, które zakłada, że ponoszą ją wszyscy obywatele państwa, w którym funkcjonuje system totalitarny" - zauważyła Bilkova.
Kamiński stwierdził, że problemem w rozliczaniu przeszłości jest brak czytelnego kryterium, które byłoby stosowane wobec osób pracujących na rzecz totalitarnych systemów. "Wielu byłych członków partii komunistycznych w Europie Środkowej korzysta obecnie z przywilejów. Osoby, które pracowały na rzecz reżimowych wymiarów sprawiedliwości, mają dostęp do wielu udogodnień. Przykładowo, w Rumunii największa w tym państwie emerytura, która wynosi 15 tys. euro, przypada dawnemu rumuńskiemu prokuratorowi" - mówił były prezes IPN.(PAP)
Autor: Alicja Skiba
skib/ wus/