Były minister spraw wewnętrznych Węgier, odpowiedzialny za represje po stłumieniu rewolucji węgierskiej 1956 roku, Bela Biszku, zmarł w wieku 94 lat w szpitalu w Budapeszcie – poinformował w piątek portal Index, powołując się na dyrekcję placówki.
Biszku był jedynym członkiem kierownictwa komunistycznych Węgier, który po zmianie ustrojowej stanął przed sądem za rolę w zlecaniu egzekucji po 1956 roku.
Życiorys Biszku był typowy dla komunistycznych aparatczyków. Zaczął pracować w 1937 roku w wieku 16 lat jako ślusarz, a w 1944 roku wstąpił do partii komunistycznej. Od 1946 roku był funkcjonariuszem partii na różnych szczeblach w Budapeszcie, a wiosną 1955 roku został pierwszym sekretarzem komitetu partii w XIII dzielnicy miasta. Po reorganizacji partii w roku 1956 został członkiem kierownictwa Węgierskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej jako mąż zaufania Janosa Kadara.
Przełomem w karierze był dla niego rok 1956, kiedy to jako doktryner odegrał istotną rolę w organizowaniu zbrojnego tłumienia rewolucji. W 1957 roku w wieku 36 lat objął stanowisko ministra spraw wewnętrznych, kierując krwawymi represjami po upadku powstania. Pozostał na urzędzie do 1961 roku, potem został wicepremierem, a w latach 1962-1978 był sekretarzem Komitetu Centralnego Węgierskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej.
W wyniku konfliktów z Kadarem stopniowo odsuwano go od władzy, gdyż sprzeciwiał się reformom gospodarczym i polityce otwarcia. W 1972 roku stał na czele konserwatywnego skrzydła partii, które próbowało obalić Kadara. W 1978 roku odszedł na emeryturę, a w roku 1989 wycofał się z życia publicznego.
W 2010 roku ponownie znalazł się w centrum zainteresowania opinii publicznej za sprawą filmu dokumentalnego "Zbrodnia bez kary" poświęconego jego osobie. Wyszło wówczas na jaw, że Biszku wciąż uważa za słuszne zdławienie rewolucji 1956 roku i stracenie jej przywódców.
Biszku został w maju 2014 roku skazany na pięć i pół roku więzienia za podżeganie i współudział w zabójstwie po zdławieniu powstania 1956 roku. W połowie ubiegłego roku sąd apelacyjny zarządził powtórzenie procesu. W grudniu 2015 roku skazano go na dwa lata w zawieszeniu na trzy lata. Wyrok ten nie zdążył się uprawomocnić, bo odwołały się od niego zarówno obrona, jak i oskarżenie.
Powstanie węgierskie, nazywane również rewolucją węgierską, wybuchło 23 października 1956 roku. Jego uczestnicy domagali się przywrócenia wolności słowa i pozostałych swobód obywatelskich oraz pełnej niezależności od ZSRR. Rozpoczęta 4 listopada interwencja wojsk sowieckich w ciągu kilku tygodni krwawo stłumiła powstanie. Władzę na Węgrzech przejął wówczas marionetkowy rząd Kadara.
Represje wobec uczestników węgierskiego powstania trwały jeszcze długo po ostatecznym zdławieniu wolnościowego zrywu. Stracono kilkaset osób, w tym kilku członków rewolucyjnego gabinetu i jego szefa Imre Nagya, a tysiące osób trafiły do więzienia lub doświadczyły dotkliwych represji w innej formie. (PAP)
mw/ ap/