Wojskowa służba zdrowia ma ciekawą historię; wyjątkowi lekarze, znani pacjenci, ważne osiągnięcia i dawne przyrządy zasługują na wyeksponowanie – oceniają pomysłodawcy stworzenia w WIM w Warszawie muzeum "medycyny w mundurze".
W pomysł stworzenia placówki zaangażowane jest - wspólnie z Wojskowym Instytutem Medycznym - Stowarzyszenie Szpitala Ujazdowskiego, które było inicjatorem powołania muzeum Szpitala Wojskowego na Ujazdowie - największego i najstarszego polskiego szpitala wojskowego. O tym, czy i kiedy, a także w jakiej skali uda się zrealizować przedsięwzięcie, przesądzi - jak podkreślają pomysłodawcy - ilość funduszy, które uda się pozyskać.
"Wiele lat temu, kiedy powstawał Wojskowy Instytut Medyczny, mówiono, że dziedziczy on tradycje Centrum Wyszkolenia Sanitarnego (CWS) funkcjonującego w Warszawie w Szpitalu Ujazdowskim; była to szkoła podchorążych, w której kształcono przyszłych lekarzy wojskowych" – wskazał w rozmowie z PAP dyrektor WIM gen. Grzegorz Gielerak.
Jak dodał, wydaje się czymś naturalnym, że osoby opiekujące się Muzeum Szpitala na Ujazdowie i kierownictwo WIM - jako spadkobiercy i kontynuatorzy tradycji - doszli do wniosku, że powinno powstać muzeum wojskowej służby zdrowia, w którym swoje miejsce znalazłyby eksponaty i pamiątki. Jego zdaniem, należy wyeksponować ważną, ale mało znaną informację o tym, że wielu lekarzy CWS zginęło w Katyniu.
Prezes Stowarzyszenia Szpitala Ujazdowskiego, na co dzień lekarz, Krzysztof Królikowski ocenia, że zbiory dokumentujące ponad sto lat istnienia Szpitala Ujazdowskiego i dotychczasowe 50 lat funkcjonowania WIM pozwalają na stworzenie wyjątkowej placówki muzealnej.
Prezes Stowarzyszenia Szpitala Ujazdowskiego Krzysztof Królikowski jest przekonany, że historia wojskowej medycyny byłaby dla wszystkich ciekawą lekcją historii Polski: Szpital Ujazdowski przeszedł historię wszystkich powstań; to wspaniali lekarze i znani pacjenci, wśród których był m.in. marszałek Józef Piłsudski; ciekawe eksponaty i wyjątkowe sytuacje – jak ta z aktorką Lodą Halamą, która uratowała żołnierzy września 1939 r.
"Mamy wiele ciekawych rzeczy, które mogłyby znaleźć się w przyszłym muzeum, a wśród nich np.: sterylizator, aparaty anestezjologiczne produkcji angielskiej z czasów okupacji, dużo sprzętów chirurgicznych, stetoskopy, sprzęt przygotowany specjalnie dla inwalidów wojennych, przyrządy laboratoryjne, niepublikowane nigdzie fotografie z okresu międzywojennego" – wyliczył w rozmowie z PAP Królikowski.
"Mamy także sporo osobistych przedmiotów: strzykawkę dr. Lucjusza Wajszczuka - teścia prof. Religi, który pracował na Ujazdowie; odręczny pamiętnik z czasów okupacji; ciekawostkę związaną z Katyniem – ale nie powiem jaką, dopóki jej nie pokażemy" – zaznaczył.
Królikowski podkreślił, że także w WIM nagromadziło się wiele ciekawych z punktu widzenia historii medycyny przedmiotów. "To, co dzisiaj uważa się już za anachroniczne i przestarzałe, jest dla historii medycyny bezcenne" – ocenił.
"Rolą muzeum byłoby ocalenie od niepamięci; ocalenie sprzętów i pamiątek; opowiedzenie o działaniach kolejnych pokoleń wojskowych lekarzy, pielęgniarek i personelu przy pomocy wyjątkowych eksponatów" – dodał.
Wystawa, uzupełniona o multimedialne prezentacje, odgrywałaby – jak zaznaczył - także rolę edukacyjną, kształtującą m.in. postawy i etos przyszłych lekarzy.
"Szpital Ujazdowski przeszedł historię wszystkich powstań; to wspaniali lekarze i znani pacjenci, wśród których był m.in. marszałek Józef Piłsudski; ciekawe eksponaty i wyjątkowe sytuacje – jak ta z aktorką Lodą Halamą, która uratowała żołnierzy września 1939 r." – wskazał.
Królikowski jest przekonany, że historia wojskowej medycyny byłaby dla wszystkich ciekawą lekcją historii Polski. (PAP)
ktl/ karo/