Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku uchylił w czwartek zarządzenia zastępcze wojewody pomorskiego o zmianie nazw kilku ulic w związku z tzw. ustawą dekomunizacyjną. Jedną z nich jest ul. Dąbrowszczaków w Gdańsku przemianowana na ul. Lecha Kaczyńskiego.
WSA uwzględnił tym samym skargę miasta Gdańsk na zarządzenia zastępcze wojewody ws. zmiany nazw ulic.
W swojej skardze miasto użyło argumentacji, że przepisy tzw. ustawy dekomunizacyjnej są niezgodne z konstytucją oraz ustawą o samorządzie terytorialnym, ponieważ nadawanie nazw ulic i placów należy wyłącznie do kompetencji samorządu.
W uzasadnieniu wyroku WSA przewodniczący składu sędziowskiego Jacek Hyla podkreślił, że przedmiotem oceny sądu nie było to, czy dotychczasowi patroni ulic byli godnymi takiego uhonorowania, ani też sąd nie oceniał nowych patronów nadanych przez wojewodę.
"Przesłanką ingerencji wojewody może być jedynie stwierdzenie, że fakt noszenia przez ulicę konkretnej nazwy stanowiącej symbol komunizmu może prowadzić do propagowania zjawiska komunizmu, które jest zakazane. I tylko w tym zakresie uprawnione może być działanie organu nadzoru w uprawnienia związane z samodzielnością gminy" - tłumaczył Hyla.
Jak podkreślił Hyla, WSA ma prawo jednak ocenić czy dana osoba czy grupa osób z nazwy ulic stanowiła symbol komunizmu.
"Skoro celem ustawy jest wyeliminowanie zjawiska propagowania komunizmu przy pomocy określonych symboli, to należy zinterpretować pojęcie symbolu. Symbol to znak zastępujący i reprezentujący coś, przywodzący na myśl jakieś pojęcie, czynność czy przedmiot. Aby daną osobę czy grupę osób uznać za symbolizującą określony system polityczny musi zostać w sposób niebudzący wątpliwości, że symboliczny charakter tych postaci znajduje odzwierciedlenie w odbiorze społecznym, że one jako symbole są rozpoznawalne, że kojarzą się społeczeństwu z tym symbolem, że mogą funkcjonować jako element propagowania systemu komunistycznego" - wyjaśnił.
Sąd dodał, że gdyby np. do dziś w przestrzeni publicznej istniała ulica Lenina, to na pewno byłby to symbol komunizmu. „I wydaje się, że w takiej sytuacji ingerencja organu nadzoru byłaby uzasadniona, bo jest to nazwisko jednoznacznie kojarzące się z systemem komunistycznym” - ocenił.
"Z całą pewnością jednak, zdaniem sądu, nie symbolizują komunizmu osoby czy grupy osób, które pozostawały w różny sposób związane z tym systemem lecz nie są odbierane w kręgach społecznych szerszych niż znawcy historii jako takie symbole" - uznał WSA.
Sąd dodał, że celem ustawy było "zapobieżenie propagowania systemów totalitarnych", a nie "eliminacja osób, które w przeszłości z tym systemem były w różny sposób związane". "W nazwach tych ulic nie mamy do czynienia z postaciami, które w sposób jednoznaczny kojarzyłyby się z ustrojem totalitarnym, którego niewątpliwie propagować nie można. To są postacie, których rola w historii Polski może być przedmiotem debaty (...) Z całą pewnością można znaleźć lepszych patronów, ale decyzja co do tego musi należeć do gminy, która jest do tego uprawniona" - zaznaczył.
"Dopóki nazwisko danej osoby czy grupy osób nie stanowi powszechnie rozpoznawalnego przez członków wspólnoty gminnej znaku pewnej idei czy praktyki komunizmu, dopóty nie może być mowy o tym, by za uzasadnioną uznać ingerencję organu nadzoru w sferę chronionej konstytucyjnie samodzielności gminy na podstawie ustawy dekomunizacyjnej" - podkreślił sąd.
"Dzisiejszy dzień przechodzi do historii" – stwierdził prezydent Gdańska Paweł Adamowicz komentując wyrok WSA. "Ten dzień udowadnia nam obywatelom, samorządowcom, że obowiązująca konstytucja RP dobrze chroni prawa społeczności lokalnej, prawa miast polskich" – powiedział dziennikarzom.
Podkreślił, że w tej sprawie nie chodziło o patronów ulic.
"W tym wyroku, w tej sprawie nie idzie o Dąbrowszczaków czy śp. prof. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. W tym wyroku idzie o kwestię, czy w Polsce obowiązuje konstytucja RP, czy w polskim państwie obowiązuje zasada decentralizacji zadań i uprawnień w zarządzaniu terytorialnym państwa polskiego" - zaznaczył Adamowicz.
Pełnomocnik miasta Marek Chmaj ocenił, że decyzja WSA w Gdańsku jest "bez precedensu". "Podobne sprawy czekają na rozstrzygnięcie w całym kraju. I można zakładać, że orzecznictwo sądów administracyjnych będzie spójne" – powiedział.
Orzeczenie WSA nie jest prawomocne. Pełnomocnik wojewody pomorskiego Magdalena Kubska-Lorek powiedziała PAP, że ewentualna decyzja o złożeniu skargi kasacyjnej do Naczelnego Sądu Administracyjnego zostanie podjęta po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem orzeczenia wydanego przez WSA.
Zarządzenia Dariusza Drelicha wojewody dotyczą ulic: Stanisława Sołdka (zmieniona na Kazimierza Szołocha - działacza "S" w gdańskiej stoczni), Wincentego Pstrowskiego (na Henryka Lenarciaka - działacza "S" w gdańskiej stoczni i inicjatora budowy Pomnika Poległych Stoczniowców w Gdańsku), Dąbrowszczaków (Prezydenta Lecha Kaczyńskiego), Leona Kruczkowskiego (Ignacego Matuszewskiego - ministra skarbu w II Rzeczpospolitej i żołnierza), Franciszka Zubrzyckiego (Feliksa Selmanowicza "Zagończyka" - żołnierza AK rozstrzelanego w 1946 r.), Mariana Buczka (Jana Styp-Rekowskiego - działacza narodowego, więźnia obozów koncentracyjnych) oraz Józefa Wassowskiego (na Anny Walentynowicz).
Zarządzenia zastępcze wojewody pomorskiego w sprawie nadania nowych nazw ulic w Gdańsku uprawomocniły się 29 grudnia ub. roku. W sierpniu ub. roku prezydent Gdańska poinformował, że nie będzie podejmował działań ws. dekomunizacji nazw gdańskich ulic.(PAP)
autor: Robert Pietrzak
rop/ pat/