Wybuch II wojny światowej oraz walka Polaków o wolność z dwoma okupantami – III Rzeszą i Rosją Sowiecką są osią narracji wystawy plenerowej IPN otwartej w czwartek w Warszawie. Znalazły się na niej zdjęcia i teksty kuratorskie przybliżające trudne realia wojny.
"Niemal dokładnie 80 lat temu odrodzona Polska stała się ofiarą dwóch niszczycielskich totalitaryzmów - nazizmu i komunizmu. Naszym wspólnym obowiązkiem jest przypominanie o tamtym dramacie, przypominanie o ofiarach i bohaterach czasu II wojny światowej. To kwestia dojrzałej odpowiedzialności za to, by podobny okres w dziejach ludzkości już nigdy nie miał miejsca. I taki jest cel tej wystawy" - napisał w liście do uczestników uroczystości premier Mateusz Morawiecki.
Jak zaznaczył, wystawa jest ważnym wyrazem troski o prawdę historyczną i rozwijanie wiedzy o losach Polski czasów wojny. "Dzięki umieszczeniu ekspozycji w jednym z najczęściej odwiedzanych miejsc stolicy, na pl. Józefa Piłsudskiego, zwiedzający z całego świata będą mogli bliżej poznać ważne karty naszych dziejów. To opowieści nie tylko o wszechobecnym terrorze zaprowadzonym przez najeźdźców, lecz także o ryzykujących życie bohaterach Żegoty, polskich pilotach w bitwie o Anglię, o Monte Cassino, fenomenie Polskiego Państwa Podziemnego i wielu innych. To piękne dziedzictwo naszej historii, nie zawsze znane, szczególnie poza Polską, mamy obowiązek upowszechniać. Wierzę, że przyczyni się do tego i to przedsięwzięcie" - podkreślił.
Premier Mateusz Morawiecki: Wystawa jest ważnym wyrazem troski o prawdę historyczną i rozwijanie wiedzy o losach Polski czasów wojny. Dzięki umieszczeniu ekspozycji w jednym z najczęściej odwiedzanych miejsc stolicy, na pl. Józefa Piłsudskiego, zwiedzający z całego świata będą mogli bliżej poznać ważne karty naszych dziejów.
Zwrócił także uwagę na fakt, że wystawa otwierana jest w symbolicznym momencie, w przeddzień rocznicy zawarcia paktu Ribbentrop-Mołotow oraz Europejskiego Dnia Pamięci Ofiar Stalinizmu i Nazizmu. "Wojna rozpętana przez te totalitaryzmy odebrała życie ponad sześciu mln polskich obywateli. Dziś już w silnej i niepodległej Polsce wspominamy ich imiona, czcimy pamięć tych, którzy pozostawili nam w spadku wielki skarb - niepodległą i wolną ojczyznę (...) wierzę, że dzięki tej wystawie dzieje Polski walczącej z nazizmem i komunizmem utrwalą się w narodowej pamięci" - zaakcentował premier.
Prezes IPN Jarosław Szarek podkreślił, że pakt Ribbentrop-Mołotow, zwany paktem Hitler-Stalin, dla Polski był czwartym rozbiorem. "W tajnym protokole znalazł się zapis, że interesy obu stron w przyszłości zadecydują, czy istnienie niepodległej Polski jest pożądane. Historia pokazała, że nie było (...) Porozumienie podpisane ponad narodami, które miało służyć złu przetrwało wiele lat. Niestety znaleźli się później przywódcy już wolnego świata, którzy poszli tym tropem. Bo II wojna dla narodów tej części Europy nie kończyła się wolnością" - powiedział.
"Jeden z sojuszników Hitlera w pierwszych dniach wojny przyniósł niewolę w tej części Europy, pozbawił niepodległości Litwę, Łotwę, Estonię, rozpoczął się czas niewoli komunistycznej" - zauważył Szarek. Przypomniał, że 23 sierpnia 1989 r. dwa mln Estończyków, Łotyszy i Litwinów "chwyciło się za ręce od Tallina przez Rygę po Wilno w wielkim łańcuchu solidarności i sprzeciwu wobec paktu Ribbentrop-Mołotow". "Ten łańcuch był silniejszy niż łańcuch niewoli. Dzisiaj, 80 lat po tym pakcie, żyjemy w wolnych, niepodległych krajach i jesteśmy tutaj razem" - mówił.
Ambasador Litwy Eduardas Borisovas zaznaczył, że przemawia dzisiaj z okazji bardzo smutnej. "80 lat temu dobiegł kresu porządek światowy ustanowiony na mocy traktatu wersalskiego. Świat nie zdawał sobie sprawy, że odliczamy ostatnie minuty do wybuchu jednej z największych katastrof w historii ludzkości - II wojny światowej. Los Polski, Litwy, Łotwy i Estonii został tym samym przypieczętowany. Później Europa, a za nią cały świat, znalazły się na skraju przepaści. Oparty na nieludzkim prawie haniebny porządek ustanowiony na mocy paktu Ribbentrop-Mołotow zastąpił stary porządek (...) Na Litwie upamiętniamy tę datę okrywając kirem nasze narodowe flagi, nazywając to Dniem Żałoby i Pamięci (...) przypominamy sobie wtedy, że trzeba czerpać wiedzę z historii, a każdy agresor gwałcący międzynarodowe prawo musi zostać powstrzymany" - powiedział.
Ambasador Łotwy Edgars Bondars również wspominał rocznicę utworzenia tzw. łańcucha bałtyckiego, którzy "połączył narody Estonii, Litwy i Łotwy we wspólnym dążeniu do wolności". "Z wielką przykrością obserwuję zjawisko, które można zobaczyć w pewnej części świata, że kult Stalina nie słabnie i dalej dają się słyszeć głosy gloryfikujących jego osobę i osiągnięcia jego polityki, która w rzeczywistości zbudowana była na ludzkim cierpieniu i rozlewie krwi (...) moim zdaniem zarówno reżim stalinowski, jak i nazistowski były podobne jeżeli chodzi o brutalność, liczbę zbrodni i w związku z tym w imię sprawiedliwości i milionów niewinnych ofiar paktu Ribbentrop-Mołotow należy je uznać za systemy zbrodnicze przeciwko ludzkości" - podkreślił.
Prezes IPN Jarosław Szarek: Pakt Ribbentrop-Mołotow, zwany paktem Hitler-Stalin, dla Polski był czwartym rozbiorem. W tajnym protokole znalazł się zapis, że interesy obu stron w przyszłości zadecydują, czy istnienie niepodległej Polski jest pożądane. Historia pokazała, że nie było. Porozumienie podpisane ponad narodami, które miało służyć złu przetrwało wiele lat.
Zdaniem charge d'affaires Ambasady Estonii Ly Metsis Estonię i Polskę łączy wiele wspólnych doświadczeń z ubiegłego wieku. "Oba nasze narody były ofiarami reżimów totalitarnych. 23 sierpnia 1939 r. był strasznym dniem, który zaważył na naszych losach przez następne pół wieku. W obliczu tego zła i nieprawości byliśmy sami" - mówiła. Także wspominając o tzw. łańcuchu bałtyckim podkreśliła, że "nie tylko zjednoczył on narody Estonii, Łotwy i Litwy w ich dążeniu do wolności". "Ale także był wyrazem naszego sprzeciwu wobec tajnych protokołów reżimów totalitarnych, które podzieliły Europę (...) myślę, że powinniśmy dobrze zapamiętać lekcję, którą odebrały nasze narody. Pamiętajmy, że wolność nie jest czymś co otrzymaliśmy na zawsze. Nie możemy ustawać w wysiłkach, by straszliwa przeszłość nigdy się nie powtórzyła" - dodała.
Eksponowana na pl. Piłsudskiego wystawa ma formę instalacji inspirowanej dwoma ścianami. Porusza tematykę historii dwóch totalitaryzmów - III Rzeszy i Rosji Sowieckiej. Osią narracji jest wybuch II wojny światowej, jego tragiczne konsekwencje i walka Polaków o wolność z dwoma okupantami. W realia wojny wprowadzają teksty kuratorskie i fotografie umieszczone na ścianach instalacji.
Na ścianie poświęconej okupacji niemieckiej zaprezentowano: terror wobec ludności cywilnej, Polskie Państwo Podziemne, w tym ruch oporu w obozach koncentracyjnych i raport Pileckiego oraz stosunki polsko-żydowskie - organizację Żegota, misję Jana Karskiego i powstanie w getcie warszawskim. Przybliżono tu także Powstanie Warszawskie oraz Polskie Siły Zbrojne na Zachodzie i bitwę o Monte Cassino, bitwę o Anglię, 1. Dywizję Pancerną gen. Maczka, Cichociemnych i wywiad.
Na ścianie poświęconej okupacji sowieckiej przedstawiono: wywózki, Katyń, łagry i epopeję Armii Andersa, jak również ustalenia jałtańskie, które usankcjonowały instalowanie reżimu komunistycznego w Polsce. Na wewnętrznych powierzchniach ścian umieszczono cytaty ze wspomnień z czasów wojny i fotografie odwołujące się do trudnego życia codziennego podczas okupacji. Teksty na wystawie zaprezentowano w językach polskim, angielskim, rosyjskim i niemieckim.
Wystawa otwarta została w przeddzień Europejskiego Dnia Pamięci Ofiar Stalinizmu i Nazizmu, który obchodzony jest 23 sierpnia. Został on ustanowiony przez Parlament Europejski w 2008 roku, w 70. rocznicę zawarcia Paktu Ribbentrop-Mołotow, celem upamiętnienia ofiar wszystkich reżimów totalitarnych i autorytarnych oraz czczenia ich pamięci w godny i bezstronny sposób. Wystawa będzie czynna do 30 września.
Ekspozycję honorowym patronatem objął prezydent Andrzej Duda.
Patronem medialnym jest portal historyczny dzieje.pl. (PAP)
autor: Anna Kondek-Dyoniziak
akn/ itm/