Krzysztof Wyszkowski ma przeprosić Lecha Wałęsę za swoje wypowiedzi w mediach, że przed kilku laty wygrał proces, który b. prezydent wytoczył mu za nazwanie go był agentem SB ps. Bolek - orzekł we wtorek Sąd Okręgowy w Gdańsku.
Krzysztof Wyszkowski ma przeprosić Lecha Wałęsę za swoje wypowiedzi w mediach, że przed kilku laty wygrał proces, który b. prezydent wytoczył mu za nazwanie go był agentem SB ps. Bolek - orzekł we wtorek Sąd Okręgowy w Gdańsku.
Wyrok nie jest prawomocny. Na jego ogłoszeniu nie pojawiła się w sądzie żadna ze stron procesu. Wyszkowski w rozmowie z PAP zapowiedział apelację i zadedykował orzeczenie sądu prezydentowi Andrzejowi Dudzie, "jako materiał do przemyśleń" na kolejne spotkanie z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim" ws. reformy sądownictwa.
Do wyroku odniósł się na Twitterze Lech Wałęsa. "Wygrana po sześciu latach" - napisał i zamieścił informacje dot. wyroku oraz jego uzasadnienia.
Sprawa dotyczy prawomocnego wyroku Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z marca 2011 r., nakazującego b. działaczowi Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża przeproszenie byłego prezydenta za wypowiedź w telewizji 16 listopada 2005 r., w której nazwał byłego przywódcę Solidarności tajnym współpracownikiem SB. Wyszkowski nie wykonał tego wyroku; w tej sytuacji Wałęsa skorzystał z tzw. zastępczego wykonania przeprosin i opublikował je 19 listopada 2012 r. w TVN na swój koszt.
We wrześniu 2013 r. Sąd Rejonowy w Sopocie oddalił powództwo Wałęsy przeciw Wyszkowskiemu o zapłatę 24 tys. zł tytułem zwrotu byłemu prezydentowi kosztów za emisję przeprosin. Dwa miesiące później były prezydent sam wycofał pozew - TVN zwrócił mu bowiem koszty ogłoszenia. Wniosku Wyszkowskiego o kasację wyroku z 2011 r. Sąd Najwyższy nie rozpatrzył. Według pełnomocnika Wałęsy, Wyszkowski od dłuższego czasu informuje w wielu mediach, że wygrał proces sprzed sześciu lat, czym ma naruszać dobra osobiste b. prezydenta.
"Bez wątpienia podanie przez pozwanego informacji o przegranej przez powoda procesu o Bolka, stanowiło naruszenie dóbr osobistych powoda w postaci godności, czci, dobrego imienia, pozycji zawodowej i prestiżu" - powiedziała w uzasadnieniu wyroku sędzia Magdalena El-Hagin.
Podkreśliła, że w tym postępowaniu sąd nie rozstrzygał "merytorycznej zasadności wypowiedzi Krzysztofa Wyszkowskiego, jakoby Lech Wałęsa był tajnym, płatnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa", ponieważ - według sądu - okoliczność ta była już rozpatrywana przez sąd apelacyjny, który "dotychczas niewzruszonym wyrokiem" z 2011 r. zobowiązał Wyszkowskiego do przeproszenia Wałęsy za zarzut przeszłości agenturalnej.
"Niewątpliwie w obecnych warunkach społecznych współpraca ze Służbą Bezpieczeństwa cechuje się negatywną oceną, na co wskazuje również treść komentarzy i debat toczących się pod publikacjami internetowymi, odnoszącymi się do informacji o wygranym procesie przez pozwanego. Dlatego pojawiające się co jakiś czas doniesienia o agenturze powoda, nie stwierdzone dotychczas przez powołane do tego instytucje, są wyjątkowo dotkliwe dla osoby nagrodzonej Pokojową Nagrodą Nobla oraz byłego prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, podważając jego wiarygodność w opinii publicznej" - ocenił sąd.
Jak podkreślił, żaden sąd nie zwolnił Wyszkowskiego z obowiązku wykonania orzeczenia z 2011 r., a jego twierdzenia, że "wygrał merytorycznie" ten proces z Wałęsą "nie były poparte faktami i miały na celu wprowadzenie opinii publicznej w błąd".
Gdański sąd nakazał Wyszkowskiemu zamieszczenie na głównych stronach internetowych kilku mediów m.in. Gazety Polskiej Codziennie, Radia Maryja, Telewizji Republika, Faktu, Frondy oraz wyszkowski.com.pl przez okres 3 miesięcy oświadczenia o następującej treści: "Ja Krzysztof Wyszkowski przepraszam pana prezydenta Lecha Wałęsę za rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji jakoby Lech Wałęsa przegrał proces sądowy dotyczący naruszenia jego dóbr osobistych wszczęty w związku z moimi nieprawdziwymi twierdzeniami o współpracy Lecha Wałęsy ze Służbą Bezpieczeństwa i pobieraniu za to pieniędzy. Oświadczam, że Sąd Apelacyjny w Gdańsku prawomocnym wyrokiem z dnia 24 marca 2011 r. zobowiązał mnie do przeproszenia pana Lecha Wałęsy za naruszenie jego dóbr osobistych polegające na oświadczeniu, że Lech Wałęsa współpracował ze Służbą Bezpieczeństwa i pobierał za to pieniądze".
Jednocześnie sąd upoważnił powoda do zamieszczenia tych przeprosin na portalach informacyjnych (z wyjątkiem wyszkowski.com.pl) na koszt Wyszkowskiego, gdyby ten nie wykonał wyroku. Sąd orzekł także, że pozwany ma usunąć tytuł publikacji "Po 9 latach Wałęsa ostatecznie przegrał proces o +Bolka+" ze swojej strony internetowej, zamieszczony 7 października 2014 r. Zasądził również od Wyszkowskiego 300 zł na pokrycie kosztów procesu.
Sąd oddalił jednocześnie żądanie powoda, aby Wyszkowski zamieścił przeprosiny w drukowanych wersjach mediów oraz kilku ogólnopolskich stacjach telewizyjnych oraz doprowadził do usunięcia z internetu artykułów, w których wypowiadał się, że wygrał z Wałęsą proces o "Bolka".
"Orzeczenie Sądu Okręgowego zapadło w chwili, gdy decyduje się kształt polskiego sądownictwa: czy +będzie, jak było+, czy też dokonana zostanie reforma. Wobec tego, ograniczę się do zadedykowania tego wyroku panu prezydentowi Andrzejowi Dudzie, jako materiał do przemyśleń na kolejne spotkanie z panem prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim" - powiedział PAP Krzysztof Wyszkowski.
Dodał, że jego zdaniem jest to "objaw pozostawania polskiego wymiaru sprawiedliwości w atmosferze z czasów generała Wojciecha Jaruzelskiego oraz prezydentury Aleksandra Kwaśniewskiego i Lecha Wałęsy". "Myślę, że każdy człowiek - a chyba jednak większość Polaków o tym wie, że Lech Wałęsa był płatnym szpiclem Służby Bezpieczeństwa, donosił na swoich kolegów i brał za to pieniądze - musi przyjąć to orzeczenie sądu ze zdziwieniem" - ocenił.
autor: Robert Pietrzak
rop/ pru/