11.01.2011. Warszawa (PAP) - Niepublikowane dotąd fotografie, dokumenty i relacje świadków na temat masakry na Wybrzeżu w 1970 r. składają się na książkę "Zbrodnia bez kary. Grudzień 1970 w Gdyni". Jej promocja odbyła się we wtorek w Warszawie.
11.01.2011. Warszawa (PAP) - Niepublikowane dotąd fotografie, dokumenty i relacje świadków na temat masakry na Wybrzeżu w 1970 r. składają się na książkę "Zbrodnia bez kary. Grudzień 1970 w Gdyni". Jej promocja odbyła się we wtorek w Warszawie.
Zdaniem uczestniczącego w prezentacji książki "Zbrodnia bez kary" prof. Jerzego Eislera, szefa warszawskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej, publikacja ta może przywrócić społeczeństwu pamięć o masakrze w Gdyni z 17 grudnia 1970 r. "Gdy zapyta się przechodnia o wydarzenia z Grudnia '70, to wskaże na Gdańsk, a nie Gdynię. A przecież w Gdyni było najwięcej ofiar" - powiedział Eisler.
Podkreślił, że do gdyńskich wydarzeń używa określenia "masakra". Bo - jak wyjaśnił - tam wojsko i milicja strzelała do bezbronnych ludzi, którzy szli rano do pracy. "W Szczecinie i Gdańsku były walki uliczne, płonęły budynki administracji publicznej, były plądrowane sklepy, a w Gdyni do czegoś takiego nie doszło przez pierwsze dni protestu. Tam było zwykłe polowanie na ludzi" - oznajmił.
"Ta książka stanowi uzupełnienie wydanych już wcześniej albumów o dramatycznych wydarzeniach w Szczecinie i Gdańsku w grudniu 1970 r." - poinformował prof. Jerzy Eisler. Zwrócił uwagę, że trójce młodych historyków z gdańskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej: Piotrowi Brzezińskiemu, Robertowi Chrzanowskiemu i Annie Nadarzyńskiej-Piszczewiat udało się dotrzeć do nieznanych dotąd dokumentów i zdjęć. Wymienił m.in. pierwotny tekst porozumienia, który członkowie Ponadzakładowego Komitetu Strajkowego zawarli z miejscowymi władzami, wskazał na zapomniane fotografie z marszu robotników w Gdyni 17 grudnia 1970 r., które naukowcy znaleźli w archiwach IPN.
Piotr Brzeziński prezentując książkę zwrócił uwagę, że opowieść o grudniowych wydarzeniach nie jest zawieszona w próżni. Zaczyna się od informacji na temat życia w mieście w latach 60. "Chcieliśmy pokazać, że grudniowa rewolta nie wzięła się z powietrza. Piszemy, zatem o brakach w zaopatrzeniu, szwankującej komunikacji miejskiej oraz np. fatalnych warunkach życia w hotelach robotniczych" - powiedział. Wyjaśnił, że to, co się działo pod koniec lat 60. przypominało tykającą bombę, której zegar nieuchronnie odmierzał czas wybuchu społecznego na Wybrzeżu.
I rzeczywiście "Zbrodnia bez kary" z niemal zegarmistrzowską dokładnością pokazuje - minuta po minucie - jak rozgrywał się dramat osiemnastu zamordowanych i dziesiątków rannych. Mówi o bolesnych konsekwencjach, które spotkały uczestników protestu. Młodzi historycy relacjonują dramatyczne godziny nocy z 15 na 16 grudnia 1970 r., kiedy to aresztowano i dotkliwie pobito 30 członków Ponadzakładowego Komitetu Strajkowego. Jako pierwsi podają pełen skład komitetu oraz listę osób zatrzymanych w zakładzie karnym w Wejherowie.
Autorzy piszą o represjach, ale na tym nie poprzestają. Pokazują wieloletnią, zwycięską walkę gdynian o godne upamiętnienie ofiar "czarnego czwartku". Publikacja ujawnia, jak władza systematycznie zakłamywała pamięć o Grudniu '70 oraz prezentuje historię śledztwa i procesu osób odpowiedzialnych za masakrę na Wybrzeżu.
Książkę zamyka aneks z fotografiami robotników, którzy byli najbardziej aktywni w grudniowych protestach. Część zdjęć pochodzi z archiwów IPN, a część - od rodzin. Wiele z nich nigdy dotąd nie było publikowanych.
W aneksie zostały zamieszczone także biogramy i fotografie wszystkich osiemnastu ofiar gdyńskiego grudnia. Zdjęcia przedstawiające tych ludzi za życia: "Nie chcieliśmy pokazywać drastycznych pośmiertnych obrazów. Zależało nam na tym, aby ukazać tych młodych ludzi takimi, jakimi byli przed śmiercią" - wyjaśnił Brzeziński.
(PAP)
wka/ abe/