W 70. rocznicę wybuchu powstania warszawskiego odbyła się uroczysta odprawa posterunku honorowego przed Grobem Nieznanego Żołnierza. "Składamy dziś pokłon niezwykłemu środowisku powstańców warszawskich" - mówiła prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Na pl. Piłsudskiego powiewały biało-czerwone oraz stołeczne żółto-czerwone flagi. W uroczystości uczestniczyli przedstawiciele władz, kombatanci oraz licznie zgromadzeni mieszkańcy. Do Warszawy przyjechali też samorządowcy z innych miast europejskich, m.in. Niemiec, Anglii i Francji. Po zmianie posterunku honorowego przy Grobie Nieznanego Żołnierza odczytano odezwę wzywającą do uczczenia rocznicy wybuchu powstania. Oddano salwę honorową.
W krótkim przemówieniu prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz przypomniała, że 1 sierpnia Polacy odwiedzają miejsca związane z trwającymi 63 dni walkami, m.in. groby warszawskich cywili i powstańców. "Odwiedzamy również Grób Nieznanego Żołnierza. To niezwykły pomnik o wyrazistej symbolice. Usytuowany jest w samym sercu naszego miasta i upamiętnia wiele pokoleń bezimiennych polskich żołnierzy. Wierni przysiędze składanej Polsce, ginęli, broniąc wolności" - mówiła.
Jak podkreśliła, wśród tych żołnierzy szczególne miejsce zajmują powstańcy warszawscy. "Umierali od straszliwych ran w piwnicach i gruzach, i kanałach. A także – już po powstaniu – nadal walcząc o wolność, ale gdzieś z dala od Polski. Po powrocie do kraju czekały ich – jak i tych, którzy tu pozostali po wojnie – szykany ze strony komunistycznych władz. Dlatego wielu zdecydowało się więc pozostać na emigracji" - powiedziała prezydent. Dodała, że powstańcy przyjechali na obchody rocznicy z całego świata m.in. Gwatemali, Australii czy Rosji.
"Składamy dziś pokłon niezwykłemu środowisku powstańców warszawskich. Ze świadomością ważną w obchodzonym w tym roku dwudziestopięcioleciu wolnej Polski, a powstanie warszawskie jest starszym bratem, niestety krwawym bratem, naszej pokojowej transformacji, która rozpoczęła się 25 lat temu" - podkreśliła.
"Godzina +W+ nadchodzi. Siedemdziesiąt lat temu, 1 sierpnia, na ulice Warszawy wylegli tłumnie przeważnie bardzo młodzi, wspaniali pod każdym względem ludzie. Tak mogłaby się rozpoczynać całkiem pogodna historia. Ta jednak, której rocznicę dziś obchodzimy – wybuch powstania warszawskiego przeciwko okrutnej hitlerowskiej okupacji - kosztowała życie dwudziestu tysięcy wojskowych i prawie dwustu tysięcy cywilnych mieszkańców naszego miasta" - powiedziała Gronkiewicz-Waltz.
Po przemówieniu Gronkiewicz-Waltz złożono wieńce na płycie Grobu, a goście uroczystości wpisali się do Księgi Pamiątkowej Grobu Nieznanego Żołnierza. Trębacz zagrał utwór "Śpij kolego"; odbyła się też defilada.
Powstanie warszawskie wybuchło 1 sierpnia 1944 r. Był to największy zryw niepodległościowy Armii Krajowej i polskiego podziemia, a zarazem największa akcja zbrojna podziemia w okupowanej przez hitlerowców Europie. Powstanie miało trwać 2-3 dni. Zakończyło się kapitulacją po 63 dniach zaciętych walk.
W czasie walk w Warszawie zginęło ok. 18 tys. powstańców, a 25 tys. zostało rannych. Poległo lub zaginęło również około 2,3 tys. żołnierzy 1 Armii Wojska Polskiego gen. Zygmunta Berlinga, którzy usiłowali pomóc walczącej stolicy.
Straty wśród ludności cywilnej były ogromne i wynosiły ok. 180 tys. zabitych. Pozostałych przy życiu mieszkańców Warszawy, ok. 500 tys., wypędzono z miasta, które po powstaniu zostało niemal całkowicie zburzone. Specjalne oddziały niemieckie, używając dynamitu i ciężkiego sprzętu, jeszcze przez ponad trzy miesiące metodycznie niszczyły resztki ocalałej zabudowy.
Straty niemieckie w czasie walk w Warszawie wyniosły około 16 tys. zabitych i zaginionych żołnierzy. Niezrealizowanie założonych celów i wielkość strat poniesionych przez stronę polską w wyniku powstania powodują, że decyzja o jego rozpoczęciu do dziś wywołuje kontrowersje. (PAP)
gdyj/ emi/ abr/ jra/