Minęła 75. rocznica likwidacji żydowskiego getta w Skale. Świadkiem tych tragicznych wydarzeń był mój ojciec Józef Cyra, mieszkający wtedy w pobliskich Przybysławicach koło Minogi. Jego wspomnienia na temat Holocaustu skalskich Żydów są przytoczone w tym tekście.
Powiat olkuski w okresie międzywojennym
Przed wybuchem drugiej wojny światowej powiat olkuski posiadał 2 gminy miejskie (Olkusz i Wolbrom) i 14 gmin wiejskich (Bolesław, Cianowice, Dłużec, Jangrot, Kidów, Kroczyce, Minoga, Ogrodzieniec, Pilica, Rabsztyn, Skała, Sławków, Sułoszowa i Żarnowiec), co stanowiło razem 198 miejscowości. Jego obszar wynosił 1364,6 kilometrów kwadratowych, a liczba mieszkańców sięgała około 175 tysięcy. Powiat ten należał wówczas do województwa kieleckiego.
W latach okupacji hitlerowskiej w granicach zmniejszonego powiatu olkuskiego znalazło się tylko 349 kilometrów kwadratowych oraz ponad 52 tys. osób. Ten okrojony powiat olkuski wraz z Olkuszem został włączony do III Rzeszy i zajmował około 1/4 przedwojennego swojego obszaru.
Pozostałą północno-wschodnią część powiatu olkuskiego wcielono do starostwa miechowskiego, tworząc tzw. Landkommissariat, czyli komisariat ziemski w Wolbromiu, który należał do dystryktu krakowskiego i wchodził w skład Generalnego Gubernatorstwa.
Holocaust Żydów na ziemi olkuskiej
Od wiosny 1941 roku zaczęto gromadzić Żydów na ziemi olkuskiej w wybranych dzielnicach miast i miasteczek. Eksterminację ludności żydowskiej z Olkusza, Wolbromia, Pilicy, Skały i innych miejscowości przedwojennego powiatu olkuskiego zakończono ostatecznie w 1943 r., przy czym największe jej nasilenie nastąpiło w 1942 roku. Żydzi ci ginęli z głodu lub na skutek chorób w gettach, a także w licznych egzekucjach w pobliżu lub w samych miejscach ich zamieszkania oraz w komorach gazowych w Bełżcu i KL Auschwitz.
Podczas drugiej wojny światowej straty biologiczne wśród mieszkańców ziemi olkuskiej, według szacunkowych obliczeń, wyniosły około 15 tysięcy zamordowanych Żydów i około 2 tysiące ofiar spośród Polaków, w tym w komorach gazowych w Bełżcu i w KL Auschwitz zginęło w większości anonimowo z tej liczby najprawdopodobniej kilkanaście tysięcy Żydów oraz w hitlerowskich więzieniach i obozach koncentracyjnych kilkuset Polaków i Żydów, których nazwiska są wyszczególnione wraz z krótkimi notkami biograficznymi w książce Adama Cyry „Mieszkańcy ziemi olkuskiej w hitlerowskich więzieniach i obozach koncentracyjnych” (Oświęcim-Olkusz 2005).
Żydzi w Skale
Żydzi mieszkający w Skale trudnili się głównie handlem. Ze spisu z 1902 r. wynika, że wśród Żydów zajmujących się rolnictwem i ogrodnictwem w gminie Minoga, do której należała Skała, tylko trzech miało własne gospodarstwa rolne, byli to: Szmul Kamrat – 6 mórg, Lipman Kamrat – 5 mórg i Aron Kamrat – 6 mórg. Wszyscy mieszkali w Skale.
W dwudziestoleciu międzywojennym Żydzi stanowili około 17% ogółu mieszkańców Skały, których według spisu z 1923 roku wszystkich ogółem było 3592. Działały w Skale stowarzyszenia i organizacje żydowskie. Najważniejszym z nich było Żydowskie Stowarzyszenie Kulturalno–Oświatowe „Tarbut”, organizujące głównie odczyty, poświęcone kulturze żydowskiej. Dużą rolę w tej działalności spełniała również żydowska biblioteka założona w Skale w 1931 roku, prowadząca liczne akcje czytelnicze wśród miejscowej Żydów.
W czasie drugiej wojny światowej skalscy Żydzi stali się ofiarami Holocaustu. Wiosną 1941 roku zostało utworzone w Skale getto. Pod koniec sierpnia 1942 roku większość żydowskich mieszkańców Skały deportowano do pobliskich Słomnik, skąd po dwóch tygodniach wywieziono ich do obozu zagłady w Bełżcu. Podczas tej akcji wielu zabito na miejscu. Ostatni, ukrywający się Żydzi zostali rozstrzelani w listopadzie 1942 roku. Holocaust przeżyli nieliczni, w tym między innymi rodzina Meitelesów, którym schronienia – nie bacząc na karę śmierci grożącą ze strony Niemców – udzielił Tadeusz Cera z Zamłynia koło Minogi.
Tadeusz Cera ukrywał w swoim gospodarstwie dwóch Żydów – braci, którzy dzięki tej pomocy ocaleli. Jeden z nich po wojnie wyjechał do Monachium w Niemczech, natomiast drugi do Nowego Jorku w USA. Obydwaj dzisiaj już nie żyją.
Na temat pomocy udzielanej Żydom w Skale i okolicy mój ojciec tak napisał po wojnie:
Jednym z niosących pomoc był mój brat, Tadeusz Cera (Cyra), zamieszkały wraz z rodziną (żona Marianna oraz dzieci: Stanisław, Janina, Danuta i Antonina) w Zamłyniu koło Minogi. Brat od dawna przyjaźnił się z rodziną Meitelsów ze Skały, która prowadziła sklep spożywczy i im to najczęściej sprzedawał zboże oraz nabiał ze swojego gospodarstwa rolnego. Czworo Meitelesów: ojciec, matka, córka i synowa za pośrednictwem mego brata zostało ukrytych w gospodarstwie Feliksa Hanarza w Minodze, a dwaj synowie: Henoch i Josef w gospodarstwie mojego brata, który przygotował dla nich specjalną kryjówkę w stodole. (…) Wiem też, że w Lubawce, w gospodarstwie Sobczyków, ukrywał się Żyd, któremu było na imię Borek. Żydzi byli również przechowywani we wsi Wielmoża w gospodarstwie Antoniego Kajcy, u niejakiego Korzonka ze Skały ukrywała się rodzina Kołataczów. Żadna z wymienionych polskich rodzin nie została wyróżniona za swoje szlachetne czyny. Minęło ponad pół wieku, czyny rolników spod Ojcowa, ratujących kilkudziesięciu Żydów ze Skały, w większości dotychczas nie zostały nawet opisane. Pozostała jedynie w ich rodzinach pamięć o ludzkiej solidarności.
Przytoczmy jeszcze fragment relacji Józefa Cyry, będącego członkiem Armii Krajowej, który wówczas przebywał niedaleko miejsca tych tragicznych zdarzeń w Skale:
W czasie okupacji hitlerowskiej mieszkałem w Przybysławicach koło Minogi. Moja rodzinna wioska położona była w odległości około czterech kilometrów od Skały, licznie zamieszkałej przed wojną przez rodziny żydowskie.
Pamiętam, że 26 sierpnia 1942 roku Niemcy wysiedlili większość Żydów ze Skały, a chorych i niedołężnych rozstrzeliwali w ich domach. Stojąc obok rodzinnego domu w Przybysławicach widziałem jak na pięćdziesięciu dwóch furmankach, które osobiście policzyłem, wieziono wysiedlonych Żydów w kierunku Słomnik. Część Żydów zdołała się jednak schronić u rodzin polskich zamieszkałych w Skale a kilka rodzin żydowskich w okolicznych wsiach u znajomych rolników.
Po tym wysiedleniu aż do listopada 1942 roku panował względny spokój. W dalszym ciągu w Skale pozostawała milicja żydowska i zarząd gminy żydowskiej. Ukrywający się Żydzi zaczęli wracać do swoich domostw. Tak było do 10 listopada 1942 roku, kiedy to Skała ponownie została otoczona przez Niemców, policję granatową i junaków z hufców przymusowej pracy tzw. Baudienst, aby nikt z Żydów przebywających nadal w tej miejscowości nie uciekł. Spędzeni oni zostali na rynek, gdzie wielu z nich na miejscu rozstrzelano. Pozostałych wywieziono do Wolbromia. Tam dwa tygodnie byli przetrzymywani w bagnistej podmiejskiej dzielnicy, a następnie wywieziono ich na zagładę w nieznanym mi kierunku.
W następnym dniu od powyższego wydarzenia, tj. 11 listopada 1942 roku – zgodnie z otrzymanym wcześniej zawiadomieniem – udałem się do urzędu gminnego w Skale, aby załatwić formalności związane z dostawą obowiązkowych kontyngentów. Stałem się wówczas mimowolnym świadkiem tragicznego zajścia. Widziałem jak wójta gminy żydowskiej wraz z paroma schwytanymi Żydami, których dotychczas nie zdołano ująć, zawieziono na miejscowy żydowski cmentarz, gdzie zostali przez Niemców rozstrzelani.
Kirkut żydowski w Skale znajduje się kilkaset metrów od cmentarza katolickiego, w niewielkim lesie modrzewiowym w pobliżu trasy do Krakowa. Podczas II wojny światowej na terenie nekropolii w zbiorowych mogiłach pochowano Żydów rozstrzelanych przez niemieckich nazistów.
Obecnie o istnieniu społeczności żydowskiej w Skale przypomina pomnik na terenie tego cmentarza żydowskiego, wykonany w 1988 roku z inicjatywy władz miasta, który jest stylizowany na macewę z wyrytą gwiazdą Dawida i napisem w języku polskim i hebrajskim „Pamięci Żydów, mieszkańców Skały. Rada Miasta i Gminy”.
Adam Cyra