Sejm RP ustanowił rok 2016 Rokiem Cichociemnych. Ich imię w Wojsku Polskim obecnie nosi jednostka Wojsk Specjalnych GROM im. Cichociemnych Spadochroniarzy Armii Krajowej. W tym roku minęło 75 lat od pierwszego spadochronowego zrzutu cichociemnych do okupowanej Polski.
Wielka historia składa się z losów zwyczajnych ludzi i dramatów determinujących ich życie. Zadaniem historyka jest odnalezienie drobnych, często zupełnie zapomnianych świadectw dawnych czasów. Gdy 28 czerwca 1914 r. w Sarajewie dziewiętnastoletni chorowity gimnazjalista Gavrilo Princip zastrzelił arcyksięcia Franciszka Ferdynanda i jego małżonkę nikt nie mógł przypuszczać, że ich śmierć wpłynie na życie wielu milionów ludzi i zapoczątkuje nową epokę w dziejach Europy.
Dokładnie 22 lata po jego przyjściu na świat, rodziła się II Rzeczpospolita. Ale Leopold Lis-Kula, bo o nim mowa, wprawiony w bojach legionowych, dalej walczył za ojczyznę, tym razem o kształt jej granic. Zaledwie kilka miesięcy po odzyskaniu niepodległości poległ bohatersko, w boju z Ukraińcami. Na jego rzeszowski pogrzeb przybyły tłumy, a on sam, legendarny już za życia, stał się symbolem walki o wolną Polskę.
75 lat temu, w rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości - 11 listopada w 1941 r. - na dziedzińcu bloku nr 11 pod Ścianą Straceń w KL Auschwitz odbyła się pierwsza egzekucja dokonana przez strzał w tył głowy z broni małokalibrowej. Skazańcy rozebrani do naga, ze skrępowanymi z tyłu rękami, byli rozstrzeliwani pojedynczo.
Prezydent Stanów Zjednoczonych wybierany jest w skomplikowanym, dwustopniowym systemie, stworzonym ponad 200 lat temu w początkach państwa amerykańskiego. Chociaż jest on często krytykowany jako anachronizm, na razie nie zanosi się na zmianę.
Ofiarna postawa Aristidesa Sousy Mendesa, legendarnego konsula z Bordeaux, który podczas II wojny światowej uratował ponad 30 tys. Żydów, motywuje młodsze pokolenia do badań nad życiem dyplomaty. W Portugalii wciąż ukazują się liczne publikacje, prezentowane są wystawy i przybywa ulic z jego nazwiskiem.
Wychowany w kulcie Józefa Piłsudskiego, opiewany po jego śmierci, wykreowany na jego następcę - gdy w listopadzie 1936 roku odbierał z rąk prezydenta Ignacego Mościckiego buławę marszałkowską, był na ustach całej Polski. Wrzesień 1939 roku poważnie nadszarpnął jego wizerunek, a mimo to gen. Edward Śmigły-Rydz, bo o nim mowa, zdecydował się później na ucieczkę z internowania. 27 października 1941 roku powrócił do okupowanego kraju. Ale nie wszyscy rodacy witali go wówczas z otwartymi rękoma...
Choć „Wołyń” Smarzowskiego to fabuła, a nie dokument, to w filmie widz znajdzie mnóstwo scen – odniesień do sytuacji rzeczywistych, potwierdzonych źródłowo, czy nawet dość znanych. Jedna, podzielona na wiele sekwencji, zasługuje na szczególną uwagę, a także na komentarz.
Minęła 73. rocznica egzekucji dokonanej przez Niemców w KL Auschwitz na kilkudziesięciu oficerach Wojska Polskiego, członkach konspiracji obozowej. W dniu 11 października 1943 r. pod Ścianą Straceń rozstrzelano pięćdziesięciu czterech więźniów. W grupie rozstrzelanych byli Polacy, wybitni wojskowi, działacze społeczni i polityczni.
Pięć lat temu, w związku z 66. rocznicą wyzwolenia KL Auschwitz, prezydent Bronisław Komorowski odznaczył 32 osoby „za wybitne zasługi w ratowaniu ludzkiego życia”, które z narażeniem życia udzielały pomocy więźniom niemieckiego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau. Wśród uhonorowanych Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski była mieszkanka Niemodlina Zofia Zużałek (z domu Szewczyk), pochodząca z Babic koło Oświęcimia, która dzisiaj ma dziewięćdziesiąt cztery lata. Jej bratem był mjr Piotr Szewczyk, cichociemny z Babic.