Prof. Grzegorz Nowik: Stalin był w dotychczasowej literaturze obarczany odpowiedzialnością za „błąd warszawski”, tymczasem był on wiernym wykonawcą linii i decyzji Lenina.
Na kanwie obserwowanego przez polski radiowywiad sporu o podporządkowanie XII Armii i Armii Konnej Budionnego dowództwu Frontu Zachodniego i przekierowanie ich spod Lwowa i Rawy Ruskiej na Lublin; sporu, w który zaangażowane były najwyższe czynniki wojskowe bolszewickiej Rosji z Ludowym Komisarzem Wojny Lwem Trockim, możemy sformułować nową próbę odpowiedzi na pytanie o przyczyny i okoliczności decyzji o zmianie planu wojny z Polską. W sowieckiej i rosyjskiej historiografii za decyzją tą, zwaną „błędem warszawskim”, kryło się poszukiwanie przyczyny klęski w Polsce, a tym samym fiaska światowej rewolucji, czyli zagadnień kluczowych z punktu widzenia celów, jakie stawiała sobie bolszewicka Rosja.
Wyniki moich badań wskazywały, iż jednym z ważnych czynników polskiego zwycięstwa (połowicznego, bowiem przegrana została sprawa odbudowy wolnej Ukrainy) był „radiowywiad”, jako bardzo ważny element sprawnie zorganizowanego polskiego wywiadu wojskowego. Hipoteza, jaką stawiam w części drugiej, dotyczy przyczyn klęski bolszewickiej Rosji. Upatruję ich między innymi w decyzjach dyktatora bolszewickiej Rosji, Lenina, który w lipcu 1920, zwiedziony fałszywymi („propaganda sukcesu”) meldunkami o ostatecznym rozgromieniu „pańskiej Polski”, pragnąc wzniecenia płomienia rewolucji w całej Europie, ulegając zapewnieniom, że Front Zachodni Tuchaczewskiego w ciągu kilku tygodni zajmie Warszawę (a następnie wesprze rewolucje w Berlinie i w Paryżu, utwierdzany w tym przez zgodny „chór” II Kongresu III Międzynarodówki), zdecydował, że Front Południowo- Zachodni powinien na nowo rozpalić rewolucję na Węgrzech, w Austrii na Bałkanach i we Włoszech.
Przyczyn klęski bolszewickiej Rosji upatruję m. in. w decyzjach Lenina, który w lipcu 1920, zwiedziony fałszywymi meldunkami o ostatecznym rozgromieniu „pańskiej Polski”, pragnąc wzniecenia płomienia rewolucji w całej Europie, ulegając zapewnieniom, że Front Zachodni Tuchaczewskiego w ciągu kilku tygodni zajmie Warszawę, a następnie wesprze rewolucje w Berlinie i w Paryżu, zdecydował, że Front Południowo- Zachodni powinien na nowo rozpalić rewolucję na Węgrzech, w Austrii na Bałkanach i we Włoszech.
W rozważaniach tych nie przedstawiam dowodów wprost, a jedynie szereg dowodów pośrednich, ale też podejmowania decyzji w systemach dyktatorskich miało miejsce w trybie i poza wszelkimi formalnymi ciałami i organami do tego uprawnionymi. Tak było w kwestii rozpoczęcia wojny z Polską, gdy na przełomie 1919/1920 r. zapadała podjęta w podobnym trybie decyzja.
Włodzimierz Lenin, dyktator bolszewickiej Rosji, swój plan agresji na „białą” Polskę ujawnił 22 września 1920 r. na IX Konferencji RKP(b), stwierdzając: (...) doszliśmy do przekonania, że zbrojny atak Ententy przeciwko nam skończył się, że wojna obronna z imperializmem skończyła się, wygraliśmy ją (...). Ocena wyglądała następująco: wojna obronna jest skończona (proszę nie zapisywać wszystkiego; to nie jest do publikacji [– zwrócił się do stenografistek, które jednak zapisały wszystko!]) (...) Stanęliśmy przed nowym zadaniem (...) Mogliśmy i powinniśmy wykorzystać sytuację militarną, żeby rozpocząć wojnę zaczepną. Sformułowaliśmy to nie w oficjalnej uchwale, zawartej w protokółach Komitetu Centralnego, (...) ale powiedzieliśmy między sobą, że sprawdzimy za pomocą bagnetów, czy w Polsce nie dojrzała już proletariacka rewolucja socjalistyczna (...) [Stwierdziliśmy], że gdzieś w Warszawie znajduje się nie centrum polskiego rządu burżuazyjnego i republiki kapitału, ale centrum całego współczesnego systemu imperialistycznego oraz, że okoliczności pozwalają nam wstrząsnąć tym systemem i prowadzić politykę nie w Polsce, ale w Niemczech i w Anglii.
Charakterystyczne jest to, że stenografistki wbrew Leninowi zapisały jednak jego słowa, które są jednym z ważnych dowodów przygotowań „czerwonej” Rosji do wojny z Polską, a nadto ukazują tryb podejmowania decyzji w wąskich gronach, poza formalnymi ciałami, w wąskich gronach najbardziej zaufanych, jeśli nie osobiście przez Lenina (przewodniczącego Rady Komisarzy Ludowych – premiera sowieckiego rządu), decyzji nieodnotowanych w protokołach żadnych oficjalnych instytucji partyjnych i państwowych.
Cytowane tu wystąpienie Lenina należy analizować łącznie z opinią Cziczernia (Ludowego Komisarza – ministra – Spraw Zagranicznych), który stwierdził: Jeśli będzie wojna, to absolutnie konieczne jest, aby cała wina za to spadła na rząd polski. Mistrzostwo Makiawelizmu. Podobnie było zapewne w kwestii zmiany planu wojny z Polską, zmiany zdecydowanej między 8 a 22 lipca 1920 r., w równym stopniu pod wpływem informacji z Londynu (że Ententa nie pośle swych wojsk na pomoc Polsce i praktycznie nie zaangażuje się w jej obronę, a nadto Wielka Brytania uznaje Galicę Wschodnią za część Rosji), entuzjastycznych meldunków Tuchaczewskiego i Jegorowa, a w równym stopniu nadziei rozbudzanych wystąpieniami delegatów na II Kongres III Internacjonału. I choć w oficjalnych materiałach plenum KC RKP(b) z 15–17 lipca brak jest zapisków w tej kwestii, choć jednocześnie na podstawie oficjalnej decyzji Biura Politycznego RKP(b) miało nastąpić ostateczne podporządkowanie XII Armii i Armii Konnej Tuchaczewskiemu, to jednocześnie Lenin uważał, że gdy Tuchaczewski będzie wzmocniony poborem chłopów z Białorusi – wcielonych do wojska choćby w gaciach i łapciach – wówczas sam – zdmuchnie Polaków i bez Budionnego. Z jednej strony akceptował marsz Budionnego na Warszawę, a z drugiej uważał, że Budionny bardziej jest potrzebny pod Lwowem, a jego intencje realizował tam Józef Stalin.
Ten ostatni był w dotychczasowej literaturze obarczany odpowiedzialnością za „błąd warszawski”, tymczasem był on wiernym wykonawcą linii i decyzji Lenina. Ustalenia autora są w tej kwestii zgodne z supozycjami osoby najbardziej kompetentnej – Lwa Trockiego, ministra wojny i antagonisty decyzji o powierzeniu obu frontom odrębnych zadań strategicznych: Zachodniemu warszawsko – berlińsko – paryskiemu, a Południowo-Zachodniemu – lwowsko – budapeszteńsko – wiedeńskiemu. Trocki był krytykiem tej decyzji i zwolennikiem zjednoczenia wysiłku Armii Czerwonej na jednym kierunku – warszawskim.
Oprócz rozważań politycznych, dotyczących współzawodnictwa obu rosyjskich Frontów, a nie ich współdziałania w wojnie z Polską, w rozdziale Bitwa Lwowska i Zamojska (po ostatecznym przekierowaniu Armii Konnej na Lublin) przedstawione są operacyjne aspekty bitew pod Lwowem i Zamościem. Spóźniona interwencja Armii Konnej na Lublin, nie mogła już uratować wojsk Frontu Zachodniego od klęski w Bitwie Warszawskiej i sama w sobie przyniosła ostateczną porażkę Budionnego. Okrążenie jego armii było możliwe dzięki pełnemu monitorowaniu przez radiowywiad przemieszczeń Armii Konnej. Bitwa Zamojska, w zamierzeniu marszałka Piłsudskiego, miała stać się grobem Budionnego, symbolicznie grzebiącym – wraz z jego „czerwoną konnicą” – ideę bolszewickiej rewolucji niesionej na bagnetach i szablach kozackich do Europy. Splot okoliczności po polskiej stronie (Clauzewitzowskie „tarcia”) spowodował, że Armia Konna przebiła się z okrążenia, w jakim znalazła się pod Zamościem. Jednak straty, jakie poniosła, wyeliminowały ją z walki na polskim froncie i trzy tygodnie później przerzucona została przeciwko Armii gen. Wrangla: „Europa nie stała się kozacka”.
prof. dr hab. Grzegorz Nowik
Instytut Studiów Politycznych PAN
Muzeum Józefa Piłsudskiego w Sulejówku