Wykazy ekshumowanych oficerów z grobów w Katyniu - sporządzone przez PCK w 1943 r. - trafiły wraz z innymi dokumentami do Archiwum Akt Nowych w Warszawie. Archiwalia przekazał ksiądz prałat Stefan Wysocki, który otrzymał je w tajemnicy od Jadwigi Majchrzyckiej w okresie PRL.
W 1969 r. na łożu śmierci Jadwiga Majchrzycka, która w okresie drugiej wojny światowej pracowała jako kierownik Ekspozytury Biura Informacyjnego PCK w Krakowie, powiadomiła udzielającego jej ostatniego namaszczenia księdza o posiadaniu dokumentów katyńskich sporządzonych przez Polski Czerwony Krzyż w okresie pierwszej, zarządzonej przez Niemców ekshumacji w 1943 r.
"W 1969 r. pani Jadwiga, bardzo ciężko chora, poprosiła mnie, bym ją odwiedził w szpitalu, gdzie poleciła mi zabrać dokumenty ukryte w jej mieszkaniu w specjalnej skrytce (...). Trzymała je tam 25 lat. Przechowywanie dokumentów związanych ze zbrodnią katyńską świadczyło o jej wielkiej odwadze, gdyby bowiem władze ludowe dowiedziały się, że jest w ich posiadaniu, to wówczas groziła jej nawet kara śmierci" - wspominał podczas wtorkowej uroczystości przekazania archiwaliów ks. Wysocki.
Przekazane do Archiwum Akt Nowych materiały to przede wszystkim dokumenty Biura Informacyjnego PCK z lat 1943-1944, związane m.in. z wysłaniem delegacji PCK do Katynia, sporządzaniem list ekshumowanych w lesie katyńskim, spisywaniem list alfabetycznych zamordowanych, procedurą zawiadamiania rodzin polskich oficerów o fakcie ich śmierci, identyfikowaniem depozytów wydobytych w Katyniu, odczytywaniem znalezionych przy oficerach notatek i pamiętników. Listy ekshumowanych były nadsyłane z Katynia i na ich podstawie została opracowana lista alfabetyczna ofiar oraz listy wysyłane do przedstawicielstw PCK w terenie, w tym m.in. do Lublina.
"Tego typu dokumentacja, po 71 latach od zbrodni katyńskiej, to dotyk konkretu. Wchodząc do tej sali i widząc znaną mi od zawsze listę, zaczęłam szukać numeru 1914, czyli numeru porządkowego, pod którym został zidentyfikowany mój dziadek Bolesław Skąpski. Wśród tych dotyków konkretu kryje się lekcja historii, a wraz z nią świadomość, że to się wydarzyło naprawdę. Za ten dotyk konkretu księdzu prałatowi, który jest przyjacielem rodzin katyńskich odkąd pamiętam, dziękujemy" - powiedziała obecna na uroczystości Izabella Sariusz-Skąpska, prezes Federacji Rodzin Katyńskich.
Pierwsza ekshumacja ofiar zbrodni NKWD z 1940 r. została przeprowadzona po znalezieniu przez Niemców zwłok polskich oficerów w Katyniu. Rząd III Rzeszy powołał do jej przeprowadzenia międzynarodową komisję lekarską złożoną z wybitnych specjalistów medycyny sądowej. W celu dokonania badań bezpośrednio na miejscu zbrodni 28 kwietnia 1943 r. przybyła do Katynia komisja międzynarodowa, utworzona z przedstawicieli 12 państw.
W kwietniu 1943 r. przybyła również do Katynia Komisja Techniczna PCK, trzynastoosobowa ekipa o charakterze techniczno-fachowym, powołana przez Zarząd Główny PCK, w której skład wchodzili członkowie PCK, lekarze, laboranci, sanitariusze i pracownicy fizyczni. Członkowie ekipy PCK przeprowadzili w okresie od 15 kwietnia do 7 czerwca ekshumację i obdukcję ogółem 4243 zwłok (w materiałach niemieckich i w sprawozdaniu lekarza sądowego dr. Mariana Wodzińskiego figuruje liczba 4143 zwłok), zabezpieczając jednocześnie dokumenty i przedmioty ujawnione przy szczątkach, w tym takie, które pozwoliły na identyfikację części ofiar.
"Wartość tej dokumentacji dla archiwów państwowych jest nieoceniona, ponieważ w Archiwum Akt Nowych, instytucji, która przechowuje dokumentację od czasów pierwszej wojny światowej, tego typu dokumentów nie ma. Wiadomość o tym, że ktoś ma je w rękach prywatnych przyjęliśmy z dużym zaskoczeniem, zwłaszcza że dotyczą jednego z najważniejszych wydarzeń z okresu drugiej wojny światowej. To jest kolejne potwierdzenie, że ważne dokumenty dla polskiej historii znajdują się nadal w rękach prywatnych" - powiedział historyk Mariusz Olczak z Archiwum Akt Nowych.
"Z punktu widzenia historyka badającego dzieje drugiej wojny światowej to są relikwie potwierdzające tę zbrodnię, która do tej pory była widziana przez pryzmat publikacji, różnego rodzaju dokumentów w postaci kopii sprowadzanych zza granicy, a tu mamy dokumenty wytworzone praktycznie na miejscu zbrodni" - dodał badacz.
Urodzona w Warszawie 13 lipca 1900 r. Jadwiga Majchrzycka była absolwentką Uniwersytetu Warszawskiego im. J. Piłsudskiego (magisterium z historii w 1931 r.) i doktorantką Uniwersytetu Wileńskiego. Przed wojną pracowała w Archiwum Wojskowym, a we wrześniu 1939 r. została zatrudniona w PCK, gdzie z czasem objęła stanowisko Kierowniczki Wydziału Ewidencji i Strat Wojennych. Była żołnierzem Armii Krajowej, a w okresie Powstania Warszawskiego została odznaczona Brązowym Krzyżem Zasługi. W październiku 1944 r. objęła obowiązki kierownika Ekspozytury Biura Informacyjnego ZG PCK w Krakowie, a następnie Biura Informacyjnego, zajmując się szczególnie losami jeńców wojennych. Po wojnie w 1947 r. usunięto ją z PCK w okresie czystki stalinowskiej.
Pracowała następnie w walcowni jednej z fabryk metalurgicznych, a potem również w sklepie. Jednocześnie odmówiono jej wówczas zatrudnienia w archiwach państwowych. Dopiero w 1953 r. została zatrudniona w Bibliotece Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego, gdzie pracowała do emerytury. Według historyków Archiwum Akt Nowych, Majchrzycka zabezpieczyła posiadane przez siebie dokumenty katyńskie najprawdopodobniej w okresie swojej pracy w PCK.(PAP)
nno/ abe/ jbr/