Sybiraków, którzy byli zesłani bądź urodzili się tam na zesłaniu, jest coraz mniej, odchodzą, są coraz starsi; ważne jest, żeby ich historia przetrwała - mówi historyk dr Marcin Zwolski, kierownik działu naukowego Muzeum Pamięci Sybiru w Białymstoku.
95 lat temu w Warszawie, podczas zjazdu 29 i 30 czerwca 1928 r. powstał Związek Sybiraków - organizacja kultywująca pamięć o obywatelach polskich zesłanych na Sybir, pomagająca im.
Jubileusz ten jest głównym tematem najnowszego numeru pisma historycznego "Zesłaniec", które od 2023 r. Związek Sybiraków współwydaje wspólnie z białostockim Muzeum Pamięci Sybiru. Pismo dokumentuje i upamiętnia losy deportowanych, prezentuje bieżące wydarzenia organizacji i środowiska sybirackiego.
W najnowszym wydanym w czerwcu numerze pisma są teksty o historii związku, bieżącej działalności tej organizacji, ale też właśnie o przyszłości, czyli działalności stowarzyszania Wspólnota Wnuków Sybiraków oraz szkół w całej Polsce noszących imię Zesłańców Sybiru lub Sybiraków.
Dr Marcin Zwolski, który kieruje w Muzeum Pamięci Sybiru działem naukowym - Instytutem Badawczym im. Prezydenta Seweryna Nowakowskiego - i jest jednocześnie redaktorem naczelnym "Zesłańca", powiedział PAP, że "czas płynie, Sybiracy odchodzą, dlatego właśnie wnukowie Sybiraków czy młodzież ze szkół będą istotnym elementem w dalszej pamięci o Sybirze". Swoją rolę w tym zakresie w naturalny sposób odgrywa też Muzeum Pamięci Sybiru.
"My oczywiście byśmy chcieli, żeby Sybiracy byli z nami jak najdłużej, ale zdajemy sobie sprawę z tego, że historia (czas) biegnie nieubłaganie i tych Sybiraków, którzy byli zesłani bądź urodzili się tam na zesłaniu jest coraz mniej, odchodzą, są coraz starsi, stąd też ważne jest, żeby ich historia przetrwała, żeby ktoś przejął tę pałeczkę" - powiedział Zwolski.
Ocenił, że wnukowie zesłańców, szkoły są i będą "wspólnikami" muzeum na rzecz tej pamięci historycznej, także edukacji. "To jest ta społeczność, która poczuwa się do odpowiedzialności za tę historię, społeczność, która uzyskuje świadomość i chce działać, chce tę pałeczkę od Sybiraków przejąć, żeby zagwarantować im, że historia o nich nie zapomni" - powiedział PAP Zwolski.
W tekstach w "Zesłańcu" przypomniano początki tworzenia pierwszych struktur organizacji sybirackich, jeszcze podczas zesłania, pierwsze struktury samopomocy.
"Powstanie Związku Sybiraków było możliwe właśnie dzięki tym ludziom, którzy byli najbardziej zrzeszeni, najbardziej trzymali się siebie, czyli mówimy tutaj o żołnierzach i harcerzach: związki harcerskie i pierwsze jednostki wojskowe tworzone jeszcze tam daleko na Syberii, słynna V Dywizja Syberyjska (V Dywizja Strzelców Polskich nazywana Syberyjską). W momencie kiedy ci ludzie znaleźli się w Polsce, czuli potrzebę dalszych kontaktów, czuli potrzebę pomocy tym, którzy sobie gorzej radzą bądź sobie zupełnie nie radzą. Czuli też potrzebę, żeby dbać o tę pamięć, stąd też to oni byli głównymi twórcami Związku Sybiraków, który powstał w 1928 r., 95 lat temu" - powiedział Zwolski.
Związek przez kilkadziesiąt lat (od wybuchu II wojny światowej) w czasach komunistycznych nie mógł działać, działalność była reaktywowana w 1988 r.
Prezes Związku Sybiraków Kordian Borejko mówił w ostatnich dniach na jubileuszowym spotkaniu związku w Muzeum Pamięci Sybiru w Białymstoku, że obecnie w organizacji jest ok. 15 tys. osób, a w Polsce działa ok. 40 szkół, których patronem są Sybiracy.
W tekście opublikowanym w "Zesłańcu" Kazimierz Korczyński z oddziału Związku Sybiraków w Nowym Sączu podaje, że w latach 2021-2022 doszły cztery szkoły, które obrały za patrona Sybiraków. Szkoły współpracują ze sobą, spotkają się na zjazdach, tworzą izby pamięci, organizują różne konkursy, uroczystości.(PAP)
autorka: Izabela Próchnicka
kow/ pat/