Od początku agresji Rosji na Ukrainę franciszkańska Fundacja Brat Słońce zebrała blisko 181,5 tys. zł. Dzięki temu zakupiono m.in. 2 generatory prądu, 10 łóżek polowych dla uchodźców w klasztorze w Bołszowcach, zaś dla klasztoru w Maćkowcach – zestawy glukometrów dla osób chorych na cukrzycę.
W środę 42. dzień inwazji zbrojnej na Ukrainie. Mimo wojny franciszkanie na Ukrainie cały czas zajmują się dostarczaniem pomocy humanitarnej, udzielają uchodźcom schronienia w swoich klasztorach i zapewniają posługę duszpasterską - poinformował o. Jan Maria Szewek OFMConv w przekazanym PAP komunikacie.
Zaznaczył, że zakonnicy w podejmowanych działaniach kierują się Jezusowym wezwaniem "Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili". "Chcemy ich umacniać i wspierać" - dodał.
Poinformował, że Fundacja Brat Słońce w ramach zbiórki pieniężnej na rzecz Ukrainy (pod nazwą "Pomoc Ukrainie") zebrała już 181 tys. 471 zł 63 gr. "Z tych środków do tej pory udało się zakupić 2 generatory prądu o łącznej kwocie 77 tys. zł" - powiedział o. Szewek.
Wyjaśnił, że generatory potrzebne były w dwóch klasztorach na Ukrainie, ze względu na bardzo częste przerwy w dostarczaniu prądu oraz konieczność ogrzewania pomieszczeń, w których stale nocują uchodźców. Dodał, że "zakupiono także 10 łóżek polowych oraz niezbędne artykuły dla grupy uchodźców przebywających w klasztorze w Bołszowcach".
"Dla klasztoru franciszkańskiego w Maćkowcach zakupiono także niezbędny sprzęt medyczny, m.in. zestawy glukometrów dla osób chorych na cukrzycę" - poinformował zakonnik.
"Aby zaopatrzyć każdy klasztor w zestaw pierwszej pomocy na wypadek bombardowania, zakupiono także zestawy gaśnic i koców gaśniczych, krótkofalówki, radia oraz powerbanki z funkcją rozruchu do samochodu" - czytamy w komunikacie.
O. Szewek powiedział, że w największej potrzebie znajduje się obecnie klasztor w Kremeńczuku (poniżej linii Kijowa na wschód). Nie ma tam dostępu do ciepłej wody oraz utrudniony jest dostęp do pomocy humanitarnej, ponieważ transporty z żywnością i środkami do życia praktycznie nie docierają do wschodniej Ukrainy. Powodem są zerwane są mosty i bombardowane miasta.(PAP)
Autor: Magdalena Gronek
mgw/ mhr/