Dla Rosjan sprawa katyńska jest bardzo niewygodna, bo ona się ociera o kwalifikację ludobójstwa w międzynarodowym prawie. A ludobójstwo nie ulega przedawnieniu i trzeba będzie prędzej czy później jakieś konwencje ponieść, że tego ludobójstwa się dokonało - powiedział w środę wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Jarosław Sellin na antenie TVP Info.
Wiceszef resortu kultury został m. in. zapytany o to, dlaczego przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk nie dokonał podsumowania polityki resetu w stosunku do Rosji.
"Bo buduje swój nowy wizerunek. Przecież on jest teraz najbardziej rusofobicznym politykiem w Polsce i zachęca obecny rząd do twardej postawy wobec Rosji, twardego wspierania Ukrainy. Opowiada o tym, że zawsze przed tą Rosją przestrzegał. To jest prawda etapu, który Tusk zrozumiał i teraz taką politykę przestawia" – powiedział Sellin.
Zaznaczył, że "działania z czasów jego premierostwa, jego rządów, mogą być tylko powodem do wstydu i do wytykania błędów, które wówczas popełnił, usypiając czujność całego Zachodu wobec odradzającego się imperializmu rosyjskiego". "Bo przecież Zachód, jeżeli widział, że rzekomo tak rusofobiczny kraj jakim jest Polska i rusofobiczny naród, jakim są Polacy, ma takiego premiera, który tak bardzo zbliża się to Rosji, to znaczy, że z Rosją jest wszystko w porządku i można z nią współpracować, zawierać więzi ekonomiczne, ale można też konstruować jakieś koncepty strefy bezpieczeństwa od Lizbony do Władywostoku, a nawet spekulować na temat tego, czy Rosji nie należałoby włączyć do NATO. Był taki artykuł Radosława Sikorskiego opublikowany w czasie, kiedy był ministrem" - mówił.
Wiceszef MKiDN odniósł się także do wykorzystywania przez Rosję historii. "Dla Rosjan sprawa katyńska jest bardzo niewygodna, bo ona się ociera o kwalifikację ludobójstwa w międzynarodowym prawie. A ludobójstwo nie ulega przedawnieniu i trzeba będzie prędzej czy później jakieś konwencje ponieść, że tego ludobójstwa się dokonało" - zaznaczył. "Rosjanie bardzo konsekwentnie wypierają tę tezę i z nią polemizują, nawet wraca na różnych płaszczyznach debaty rosyjskiej teza, że tego dokonali Niemcy, a nie oni" - dodał.
Skomentował także słowa Władimira Putina, który powiedział, że "właśnie dzięki Związkowi Radzieckiemu, dzięki stanowisku Stalina Polska otrzymała znaczne tereny na Zachodzie, ziemie Niemiec". "W obliczu tego, że politykom niemieckim dzisiaj wyrywają się takie teksty, że mamy ich były teren, że gdzieś są Niemcy wschodnie - w domyśle Pomorze i Śląsk - myślę, że Putin tą retoryką świadomie gra. Chce pokazać, że jeśli Polska nie będzie pokorna w tych kleszczach między Niemcami a Rosją, to prędzej czy później, nawet z obu stron, może pojawić się kwestia zakwestionowania naszej integralności terytorialnej i współczesnego terytorium państwa polskiego" – zaznaczył Jarosław Sellin.
"Jest to typowy szantaż i próba wywołania strachu, obawy i niepokoju, abyśmy byli pokorniejszy w stosunku do Rosji i nie byli na tym pierwszym froncie oporu przeciwko imperialnej polityce rosyjskiej" - wskazał Sellin.(PAP)
Autorka: Anna Kruszyńska
akr/ aszw/