Nie wystarczy opanować epidemię na poziomie biologicznym. Musimy przechować nasze dziedzictwo duchowe. Bez tego będzie tylko darwinizm społeczny – walka silniejszych przeciwko słabszym, dominacja tego, który ma władzę i pieniądz – powiedział ks. prof. Bartosz Adamczewski z UKSW.
W ramach obchodów XXIV Dnia Judaizmu w Kościele katolickim we wtorek w Warszawie odbyło się sympozjum poświęcone kwestii życia i śmierci.
Opierając się Torze ks. prof. Adamczewski podkreślił, że "człowiek nie może mordować, mścić się, ale ma zbudować świat, w którym nie ma zła". Nawiązując do trwającej pandemii i kwestii szczepień zwrócił uwagę, że ratowanie życia osób starszych jest wyrazem szacunku dla daru życia. "Życie jest życiem wielopokoleniowym. Potrzeba nam rodzin wielopokoleniowych - by starsi mogli cieszyć się życiem swoich wnuków, a oni życiem swoich dziadków" - wskazał wykładowca.
Zaznaczył, że nie wystarczy opanować epidemii na poziomie biologicznym. "Musimy przechować dekalog, nasze dziedzictwo religijne, duchowe. Bez tego, nawet jeśli wszyscy by się uratowali, będzie tylko darwinizm społeczny - walka silniejszych przeciwko słabszym, dominacja tego, który ma władzę i pieniądz" - powiedział ks. prof. Adamczewski.
Naczelny Rabin Polski Michael Schudrich podkreślił, że zgodnie z tradycją żydowską życie jest darem Boga. "Ciało jest święte, ponieważ jest domem dla mojej duszy oraz jest darem od Boga. W związku z tym powinienem zrobić wszystko, by ratować życie. W imię ratowania ludzkiego życia mogę złamać każdy nakaz zapisany w Torze. Nie mogę jednak ratując życia dokonać morderstwa. Nie mogę w imię ratowania życia czcić różne bożki" - wyjaśnił Schudrich. Jak dodał - wyrazem szacunku dla daru życia było przez wieki np. nauczenie swojego dziecka zawodu, dzięki któremu będzie mogło żyć oraz znalezienie mu żony.
Oświadczył, że w czasie pandemii "wybór życia" nabiera wyjątkowego znaczenia. Powiedział, że chcąc ratować ludzkie życie sam zamknął np. Synagogę im Nożyków. Przyznał, że "to było bardzo trudnym doświadczeniem, zwłaszcza, że poprzednim razem dom modlitwy zamknięty był w czasie okupacji hitlerowskiej". "Mimo to najważniejszą rzeczą jest uratowanie życia" - zaznaczył. Zwrócił jednocześnie uwagę, że w podejmowaniu decyzji ważne jest także słuchanie głosu ekspertów.
Nawiązując do doświadczeń minionych pokoleń zaznaczył, że w czasie pandemii trzeba zachować pogodę ducha.
Podkreślił, że obowiązkiem ludzi wierzących jest modlić się za pracowników służby zdrowia. "To jest nasz wspólny obowiązek moralny" - zaznaczył Naczelny Rabin Polski. Jak dodał - drugim obowiązkiem jest kontakt z innymi, by drugi człowiek nie był osamotniony. Wspomniał, że współczesna technika stwarza ku temu wiele możliwości.
Pytany o sens cierpienia - Michael Schudrich powiedział, że "człowiekowi trudno zrozumieć Boże drogi". "W związku z tym, warto nie stawiać pytania: dlaczego? ale - "co ja powinienem zrobić w tej sytuacji?" - wyjaśnił.
Prof. dr hab. n. med. Andrzej Friedman z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego ocenił, że dużym wyzwaniem dla pracowników medycznych - zwłaszcza na oddziałach intensywnej terapii - jest wysoka śmiertelność pacjentów. Rodzi ona pytanie o sens wysiłków i podejmowanych działań.
Przyznał, że "w czasie pandemii znacznie trudniej jest rodzinom żegnać się z bliskimi". "W sytuacji zagrożenia życia, przepisy formalne zabraniają kontaktów, ale ja pozwalam najbliższym zobaczyć pacjenta" - powiedział.
Prof. Friedman zwrócił również uwagę, że poważnym wyzwaniem, zwłaszcza dla lekarza - jest dziś kwestia uporczywej terapii. "To nie jest tak, że mamy napisane w podręcznikach jak się zachować. Wiele razy zastanawiamy się, w którym momencie wolno mi zaprzestać ratowania osoby, która i tak umiera; w którym momencie kończy się człowieczeństwo - kiedy mam do czynienia tylko z ciałem, które jest sztucznie podtrzymywane. Niestety, za każdym razem decyzje podejmuje poszczególny lekarz" - zauważył.
Mówiąc o katolickim podejściu do kwestii uporczywej terapii bp dr Jacek Grzybowski wskazał na dokument Zespołu ds. Bioetycznych Konferencji Episkopatu Polski "O terapii daremnej (uporczywej)". Zwrócił uwagę, że rozwój medycyny spowodował, iż pojawiły się nowe wyzwania moralne. "Wcześniej człowiek chorował i umierał, podczas gdy obecnie umiemy przedłużać życie nawet w przypadkach nierokujących poprawy. Stąd jedną z najtrudniejszych dyskusji jest dzisiaj ta dotycząca definicji śmierci. Przyznał jednocześnie, że ta dyskusja ma jedynie charakter służebny. "Ostateczna decyzja zawsze będzie leżała po stronie lekarza" - wskazał bp Grzybowski. Jak dodał - "na Akademii Medycznej trzeba dziś szczególną wagę przykładać do zajęć z etyki".
Wykład "Życie i śmierć u początków Tory" wygłosił ks. prof. Bartosz Adamczewski z UKSW. Opierając się na Księdze Rodzaju wrócił uwagę, że "granica między życiem a śmiercią jest granicą między dobrem a złem". "Człowiek ma wolność wyboru, może wybrać śmierć. Człowiek chce wszystko poznać a wówczas może poznać i śmierć. Nikt nie musisz wszystkiego przeżyć. Korzystaj z tego, co jest życiem" - zaapelował duchowny. "Człowiek, który nie ufa Bogu - wcześniej czy później - wejdzie w zło, w śmierć" - ocenił. (PAP)
Autor: Magdalena Gronek
mgw/ mhr/