W ciągu dziesięciu lat do AAN wpłynęło wiele kolekcji archiwaliów dotyczących Polskiego Państwa Podziemnego, ale również całej historii najnowszej, gdyż ten okres, począwszy od I wojny światowej, dokumentujemy – mówi PAP Mariusz Olczak, dyrektor Archiwum Akt Nowych.
Polska Agencja Prasowa: 1 grudnia do Archiwum Akt Nowych przekazany został duży zbiór oryginalnych dokumentów zachowanych archiwów Polskiego Państwa Podziemnego. Jak wiele te dokumenty wnoszą do spuścizny AAN oraz wiedzy historyków o polskim podziemiu w czasie II wojny światowej?
Mariusz Olczak: Ten zbiór przekazał do AAN dr hab. Andrzej Krzysztof Kunert. Już sześć lat temu ofiarował nam część swojego wielkiego dorobku, który zbierał przez kilkadziesiąt lat pracy naukowej i archiwalnej. Wraz z przekazanymi teraz archiwaliami zbiór stanowi niemal całość jego kolekcji. To jeden z podstawowych zbiorów do opisu działalności Polski Podziemnej. Bez tych materiałów trudno prowadzić badania tego okresu polskiej historii. Warto podkreślić, że prof. Kunert zrobił to całkowicie bezinteresownie. Myślę, że w najbliższych latach do naszego archiwum prof. Kunert przekaże kolejne części swojej kolekcji, którą poddajemy stopniowej konserwacji. Mam nadzieję, że będziemy jeszcze zaskakiwani także innymi cennymi kolekcjami pochodzącymi z prywatnych zbiorów.
PAP: W piątek zakończyła się organizowana z inicjatywy AAN dwudniowa konferencja naukowa „Dokumenty Polskiego Państwa Podziemnego 1939-1945 – stan zachowania”. Sympozjum o podobnej tematyce odbyło się dziesięć lat temu. Jak w ciągu tej dekady zmienił się zasób archiwaliów Polskiego Państwa Podziemnego w Archiwum Akt Nowych?
Mariusz Olczak: W ciągu dziesięciu lat do AAN wpłynęło wiele kolekcji archiwaliów dotyczących Polskiego Państwa Podziemnego, ale również całej historii najnowszej, gdyż ten okres, począwszy od I wojny światowej, dokumentujemy. Zakończona konferencja pokazała dorobek tego okresu. Wystąpienia badaczy pokazały, jakie nowe obszary badań udało się rozwinąć dzięki udostępnionym archiwaliom. Temu m.in. służyła ta konferencja.
Myślę, że w najbliższych latach do naszego archiwum prof. Kunert przekaże kolejne części swojej kolekcji, którą poddajemy stopniowej konserwacji. Mam nadzieję, że będziemy jeszcze zaskakiwani także innymi cennymi kolekcjami pochodzącymi z prywatnych zbiorów.
Wystąpili na niej w zasadzie wszyscy liczący się obecnie historycy, którzy jednocześnie byli dokumentalistami i niejako archiwistami Armii Krajowej i co ważne, w czasach, w których nie było to jeszcze takie modne i popularne jak obecnie. Zaprezentowali się autorzy pomnikowych już monografii i publikacji. Wygłosili swoje referaty tacy badacze jak m.in. wspomniany prof. Andrzej K. Kunert, prof. Grzegorz Mazur, prof. Zbigniew Gnat-Wieteska, prof. Tomasz Szarota, prof. Maciej Kledzik, dr hab. Waldemar Grabowski, dr Tomasz Łabuszewski i dr Henryk Piskunowicz. Byli obecni reprezentanci instytucji z całego kraju, w tym z Muzeum Armii Krajowej w Krakowie, Muzeum Powstania Warszawskiego czy Instytutu Pamięci Narodowej. Uzupełnili oni naszą wiedzę względem tego, czego dowiedzieliśmy się 10 lat temu.
Większość referatów zawierała informacje na temat nieznanych dotąd zbiorów, które znajdują się w rękach prywatnych oraz w zbiorach instytucji. Przykładem jest wystąpienie Radosława Stróżyka o VI Obwodzie Praga Armii Krajowej. Niedawno odkrył on podstawowe oryginalne materiały tej struktury podziemnej AK w liczbie ponad 600 stron i przygotowuje poświęconą jej monografię. Ciekawym zbiorem archiwaliów dysponuje Muzeum Powstania Warszawskiego. Zaprezentował je Tomasz Karasiński. Dokumenty te pochodzą z okresu Powstania, z obszaru Śródmieścia, dotyczą m.in. słynnej Kompanii „Bradla” z Batalionu AK „Miłosz”. Podczas konferencji zaprezentowano także badania oparte na archiwaliach AK ze wschodniego Mazowsza, z terenu Grodzieńszczyzny, i ze struktur Delegatury Rządu RP na Kraj. Prof. Tomasz Szarota podzielił się informacją o dokumentach Delegatury Rządu RP na Kraj z lat 1941-1944 przechowywanych w Bibliotheque de Documentation Internationale Contemporaine w Paryżu.
Teraz, w 2022 r., możemy powiedzieć, że nowych zbiorów AK-owskich pojawia się coraz mniej. Średnio raz w roku pojawia się archiwum na miarę tego dotyczącego Obwodu Praga. W 2023 r. zbierzemy efekty obu konferencji i opublikujemy je w formie drukowanej i elektronicznej.
Wystąpienia zostaną opublikowane w specjalnym informatorze, który planowaliśmy wydać już dziesięć lat temu, po pierwszej konferencji. W 2012 r. okazało się jednak, że jest jeszcze mnóstwo zbiorów, które dopiero trafiały do Archiwum Akt Nowych oraz innych instytucji archiwalnych. Odkryto też wiele dokumentów w prywatnych kolekcjach. Uznaliśmy wówczas, że jeszcze za wcześnie na podsumowanie wiedzy źródłowej i opublikowanie drukiem takiego informatora. Teraz, w 2022 r., możemy powiedzieć, że nowych zbiorów AK-owskich pojawia się coraz mniej. Średnio raz w roku pojawia się archiwum na miarę tego dotyczącego Obwodu Praga. W 2023 r. zbierzemy efekty obu konferencji i opublikujemy je w formie drukowanej i elektronicznej.
Podkreślmy, że wystąpienia konferencyjne miały dotyczyć wyłącznie informacji o oryginalnych dokumentach Polskiego Państwa Podziemnego, a nie o relacjach lub innych źródłach historycznych. Naszym celem było opowiedzenie wyłącznie o dokumentach wytworzonych kancelaryjnie w strukturach Polskiego Państwa Podziemnego. Mamy nadzieję, że planowana przez nas publikacja pokonferencyjna będzie wielkim pożytkiem dla wszystkich badaczy Polskiego Państwa Podziemnego, w tym Armii Krajowej.
PAP: Spójrzmy na zachowane archiwalia od strony pracy archiwisty. Jak należy oceniać jakość pracy archiwistów Armii Krajowej i struktur cywilnych Polskiego Państwa Podziemnego w niezwykle trudnych, śmiertelnie niebezpiecznych warunkach?
Mariusz Olczak: Jakość tej pracy była bardzo różna w zależności od tego, czy dana struktura podziemia posiadała własnego archiwistę. Oczywiście nie było łatwo takiego pozyskać, gdyż można go było szukać tylko przez kanały konspiracyjne. Do tego musiała być to osoba ciesząca się bardzo dużym zaufaniem, bo w przeciwieństwie do liniowych żołnierzy posiadała najczęściej bardzo szeroką wiedzę o strukturach oraz znała wiele osób, adresów lokali i inne ważne elementy pracy konspiracyjnej. Bardzo często łączono funkcję archiwisty i pracę szefa kancelarii danej struktury. W kontrwywiadzie Armii Krajowej archiwista zarabiał w 1943 r. 800 ówczesnych złotych. Dla porównania komendant Okręgu Warszawskiego: 1500 zł plus dodatki mieszkaniowy czy związany z bezpieczeństwem. Warto zwrócić uwagę, że archiwa cywilnych struktur Polskiego Państwa Podziemnego były prowadzone z większą buchalterią, natomiast te wojskowe nie były już tak dokładne.
Podobnie widzimy ogromną różnicę zachowania dokumentów z Powstania Warszawskiego, pomiędzy tymi pochodzącymi z oddziałów walczących na pierwszej linii, w stałym kontakcie z nieprzyjacielem, a tymi pochodzącymi z oddziałów w odwodzie. Tych pierwszych nie dość, że z uwagi na warunki bojowe było tworzonych znacznie, znacznie mniej, to do tego były sporządzane w pośpiechu, najczęściej w rękopisie i często na przypadkowych kartach papieru, ołówkiem lub kredką. Te drugie były z kolei pisane na maszynie, długimi narracjami, a i zachowały się w większych ilościach. Wiele zależało też od sposobu pracy kancelarii oraz tego, czy działano w mieście, czy na prowincji. Oczywiście każdy wysiłek archiwisty był ograniczony okolicznościami, czyli głębokim zakamuflowaniem działalności archiwalnej, ukryciem dokumentów w przeróżnych skrytkach. Do dziś takie zbiory odnajdujemy choćby przy remontach starych budynków. Stąd co jakiś czas warto o nich mówić m.in. na takich konferencjach jak ta, która odbyła się ostatnio.(PAP)
Rozmawiał Michał Szukała
Autor: Michał Szukała
szuk/ skp/