Mniej stoisk, niższe obroty, mniej gości, imprezy w rygorze sanitarnym – Międzynarodowe Targi Gdańskie podsumowują Jarmark św. Dominika, który odbył się w Gdańsku między 25 lipca a 16 sierpnia.
Paweł Orłowski – wiceprezes Międzynarodowych Tragów Gdańskich, które od 1996 r. są głównym organizatorem Jarmarku św. Dominika, zaprezentował w środę wstępne dane o imprezie. Według niego jarmark się udał. "Zastosowane zasady bezpieczeństwa sanitarnego przełożyły się na bezpieczeństwo, komfort i zadowolenie wystawców i gości" – podkreślił Orłowski.
Na zabezpieczenie imprezy pod kątem zakażenia koronawirusem organizator wydał ponad 218 tys. zł. "Są to wstępne szacunki. Zakładam, że ta suma ostatecznie wyniesie ok. 340 tys. zł" – powiedział Orłowski, podkreślając, że nie zanotowano żadnego przypadku zakażenia koronawirusem, które związane byłoby z organizacją Jarmarku św. Dominika.
Podczas tegorocznego jarmarku działało ok. 650 stoisk handlowych i gastronomicznych z 12 krajów: Austrii, Estonii, Francji, Hiszpanii, Indii, Litwy, Niemiec, Polski, Ukrainy, Węgier, Wielkiej Brytanii i Włoch. Ofertę przedstawiali m.in. rzemieślnicy, kolekcjonerzy i artyści. Funkcjonowało 5 przystanków kulinarnych na Targu Węglowym, Targu Rybnym, Wyspie Ołowianka, Długich Ogrodach i w parku Świętopełka.
Orłowski podkreślił, że organizacja imprezy dała szansę na zarobek m.in. producentom, rzemieślnikom, artystom, branży gastronomicznej, właścicielom hoteli i punktów gastronomicznych, którzy ucierpieli w efekcie kryzysu związanego z epidemią. Wyjaśnił, że konieczne z powodu pandemii rozmieszczenie stoisk w większych odległościach przełożyło się na mniejszą liczbę wystawców i niższe o 10-15 proc. obroty w branży gastronomicznej. Ze wstępnych szacunków wynika, że jarmark odwiedziło ok. 20 proc. mniej gości niż w ubiegłym roku.
Przypomniał, że bogaty w poprzednich edycjach program kulturalny trwającej 23 dni imprezy został ograniczony do wydarzeń kameralnych. Ceremonie otwarcia i zamknięcia, które – jak podkreślił wiceprezes MTG – cieszyły się zwykle dużym zainteresowaniem gdańszczan i turystów – miały zamknięty charakter – były transmitowane w internecie.
"Wysokość planowanych przez MTG w 2020 r. nakładów inwestycyjnych na infrastrukturę jarmarków to ponad 1,25 mln zł. W przygotowanie tej trzytygodniowej imprezy w samym sercu Gdańska zaangażowanych było 170 osób" – mówił Paweł Orłowski.
"Ze wstępnych danych raportu przygotowanego przez Pomorski Instytut Naukowy wynika, że większość, około 70 proc. osób, które były na jarmarku w Gdańsku, zadeklarowało, że przyjechało tu na dłużej niż jeden dzień, czyli korzystali z bazy noclegowej, hoteli. To miało wpływ na zwiększenie obrotów tej branży w tym trudnym czasie. Ponad 85 proc. gości jest zadowolonych z pobytu na jarmarku i zadeklarowało, że zamierza polecać go swoim najbliższym i znajomym jako atrakcyjne wydarzenie, na które warto przyjechać" – dodał.
Tradycja Jarmarku św. Dominika sięga 1260 r., kiedy to papież Aleksander IV zezwolił gdańskim dominikanom na udzielanie studniowych odpustów w dniu święta ich założyciela. Tej religijnej ceremonii towarzyszył jarmark. Na sierpniowe święto do gdańskiego portu zawijało ponad 400 okrętów z całej Europy. Odbywający się przez wieki w Gdańsku Jarmark św. Dominika miał przerwę po II wojnie światowej. Impreza została reaktywowana w 1972 r.(PAP)
Autorka: Anna Machińska
anm/ joz/