Badania w Niemczech dot. dzieł sztuki zrabowanych przez III Rzeszę mogą ujawnić wiele zabytków poszukiwanych przez Polskę - ocenia Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Podkreśla, że badania zainicjowane przez stronę niemiecką przyjmuje z satysfakcją.
"Polskie ministerstwo kultury z satysfakcją przyjęło informację o powołaniu w Niemczech placówki poszukującej dzieł sztuki zrabowanych w czasie II wojny światowej. Dogłębne i systematyczne badania proweniencyjne prowadzone w niemieckich instytucjach publicznych mogą przyczynić się do ujawnienia wielu zabytków poszukiwanych przez Polskę" - poinformował w czwartek PAP rzecznik resortu Maciej Babczyński. W ten sposób odniósł się do informacji, że niemiecki rząd wyraził w środę zgodę na powstanie centralnej placówki poszukującej dzieł sztuki zrabowanych w czasie wojny przez III Rzeszę.
Rzecznik przypomniał, że Polska od początku lat 90. gromadzi dane na temat dóbr kultury utraconych z terenów Polski w granicach po 1945 r. "Wydział ds. Strat Wojennych działający w strukturze Departamentu Dziedzictwa Kulturowego MKiDN zgromadził dotychczas informacje na temat blisko 63 tys. utraconych zabytków" - podkreślił Babczyński. O części utraconych dzieł można dowiedzieć się na stronie internetowej www.dzielautracone.gov.pl.
Ministerstwo kultury podkreśla, że to do jego zadań należy poszukiwanie zaginionych dzieł sztuki i prowadzenie postępowań restytucyjnych, których celem jest powrót dzieł do kraju. "Do dziś, dzięki staraniom resortu oraz zgromadzonej w MKiDN dokumentacji do kraju powróciły z Niemiec m.in. "Żydówka z pomarańczami" Aleksandra Gierymskiego, "Murzynka" Anny Bilińskiej-Bohdanowiczowej, "Szewc" autorstwa szkoły flamandzkiej, "Schody pałacowe" Francesco Guardiego oraz "Via Cassia koło Rzymu" Oswalda Achenbacha" - podał Babczyński.
Dodał, że obecnie trwają starania o zwrot kolejnych 46 zabytków i dzieł sztuki znajdujących się na terenie siedmiu państw.
Niemieckie Centrum Strat Dóbr Kultury ma być zlokalizowane w Magdeburgu (Saksonia-Anhalt) i rozpocząć pracę przed końcem roku.
Projekt ten - jak mówiła po posiedzeniu gabinetu w Berlinie zastępczyni rzecznika rządu Christiane Wirtz - jest "kolejnym dowodem na to, że Niemcy uznają swoją szczególną odpowiedzialnością za rozliczenie się ze skutków dokonanego przez nazistów rabunku dzieł sztuki". Wirtz zastrzegła jednak, ostateczną decyzję podejmą ministrowie kultury 16 niemieckich krajów związkowych w najbliższy piątek na spotkaniu w Essen. Sprawy kultury znajdują się w Niemczech w gestii landów, a nie rządu centralnego.
Powołanie Centrum zaproponowała sekretarz stanu ds. kultury i mediów Monika Gruetters. Jak podkreśliła w jednym z wcześniejszych wywiadów, 60 proc. niemieckich muzeów nie przeprowadziło dotychczas analizy swoich zbiorów pod kątem obecności dzieł sztuki zrabowanych przez nazistów w czasie wojny.
Planowane Centrum przejmie dotychczasowe instytucje zajmujące się w znacznie mniejszym zakresie zaginionymi dziełami sztuki - Lost Art w Magdeburgu i podobną instytucję badającą pochodzenie obrazów, działającą w Berlinie. Liczba pracowników ma zostać zwiększona z 14 do 20, a roczny budżet wyniesie blisko 5 mln euro. (PAP)
nno/ lep/ mhr/