Ten dzisiejszy pokaz jest częścią przemarszu, wielkiego grand tour królowej Anny Austriaczki przez stolice europejskie – powiedział w czwartek podczas otwarcia pokazu obrazu Petera Paula Rubensa „Portret Anny Austriaczki” dyrektor Zamku Królewskiego w Warszawie prof. Wojciech Fałkowski.
"Dla nas na Zamku pokaz tego obrazu jest czymś nadzwyczajnym i oczekiwanym od dawna. Obraz pochodzi z prywatnej kolekcji europejskiej i przez ostatnie półtora roku był konserwowany w Brukseli w tamtejszym, królewskim instytucie konserwatorskim. Jak na to zasługuje portret Rubensa" - powiedział prof. Fałkowski.
Przyznał, że "wiemy, po konsultacjach i badaniach, które trwały dłuższą chwilę, ponad dwa lata, że portret był malowany przez samego mistrza". "Twarz, dekolt i ręce pochodzą spod jego ręki. Natomiast tło i całe otoczenie królowej powstało przy współpracy jego uczniów, różnego rodzaju malarzy współpracujących z warsztatem" - wyjaśnił prof. Fałkowski.
"Dla nas jest to wydarzenie o tyle ważne, że każde piękne dzieło Rubensa zasługuje na szczególną uwagę. (…) Ten dzisiejszy pokaz jest częścią przemarszu, wielkiego grand tour królowej Anny Austriaczki przez stolice europejskie, bo analogią do tego portretu jest obraz, który znajduje się w madryckim Muzeum Prado, a także w Luwrze i Wersalu" - mówił. "I teraz przez następne kilka miesięcy w Zamku Królewskim w Warszawie" - wyjaśnił.
Prof. Fałkowski zwrócił uwagę, że "Anna Austriaczka jest osobą, która wzbudzała i w swojej epoce, i w późniejszych wiekach wiele dyskusji, a nawet kontrowersji". "Z jednej strony mamy bowiem piękną kobietę, która robi wrażenie urodą, wdziękiem, swoim szarmem widocznym na portrecie. Ale z drugiej strony, z jej oczu, z jej oblicza przedstawionego przez Rubensa bije pewność i chęć dominacji" - powiedział.
Dyrektor Zamku Królewskiego przypomniał, że królowa Anna Austriaczka "musiała bardzo pilnie dbać o schedę, o tron dla swego syna Ludwika XIV".
"To piękna kobieta, która musiała w tym czasie udowodnić umiejętność działania politycznego i stanowczej obrony praw syna i swoich do władzy w królestwie, nie tylko do tronu, ale do możliwości wykonawczych" - ocenił.
Prof. Fałkowski poinformował, że obraz będzie eksponowany w Galerii Królewiczowskiej Zamku Królewskiego w Warszawie i "będzie przez najbliższe miesiące otwierał cykl, który na Zamku zaczynamy pt. +Arcydzieła w Zamku+". "Arcydzieł sprowadzanych z różnych kolekcji prywatnych i publicznych, a za każdym razem będą to dzieła, które wyszły spod pędzla, spod ręki wielkiego mistrza o głośnym nazwisku i docenianego powszechnie" - zapowiedział.
"Już mogę zapowiedzieć, że proszę oczekiwać na początku przyszłego roku kolejnego takiego wydarzenia. Będą to niespodzianki, ale niespodzianki radosne, ważne i wielkie" - powiedział. "Pięknym rozpoczęciem tego cyklu jest obraz Rubensa, który dzisiaj państwu przedstawiamy" - podkreślił prof. Fałkowski.
Na stronie Zamku Królewskiego poinformowano, że "datowany na ok. 1625 rok +Portret Anny Austriaczki+ będzie eksponowany do 13 lutego 2022 r. w Galerii Królewiczowskiej na I piętrze i będzie można go obejrzeć w ramach biletu na Trasę Królewską".
Przypomniano, że "Anna Austriaczka (1601-1666) to hiszpańska księżniczka pochodzącą z rodu Habsburgów, ale też siostra cioteczna dwóch kolejnych Wazów zasiadających na polskim tronie – Władysława IV i Jana II Kazimierza". "Monarchini była wielokrotnie przedstawiana przez rozmaitych artystów, ale jej najbardziej efektowne portrety wyszły spod pędzla Petera Paula Rubensa (1577-1640), jednego z najsławniejszych malarzy wszech czasów, autora takich dzieł jak +Sąd Parysa+ (ok. 1636) czy +Portret Heleny Fourment w futrze+ (1636-1638)" - czytamy w informacji.
Wyjaśniono, że "Rubens otrzymywał wielką liczbę zleceń i aby je wszystkie zrealizować zatrudniał wielu uczniów i pomocników". "Współtworzenie obrazów było wówczas powszechną praktyką, zwłaszcza wśród artystów cieszących się dużą popularnością. Mistrz nadzorował całość, malował najistotniejsze elementy kompozycji, dokonywał poprawek i sygnował dzieła swoim nazwiskiem" - napisano.
Podkreślono, że "brał także udział w tworzeniu replik portretów, malowanych na zlecenie dworów panujących". "Było to zadanie niezwykle istotne, gdyż portrety aktualnie panujących władców były eksponowane w licznych rezydencjach oraz przekazywane jako dary w dowód przyjaźni" - czytamy na stronie Zamku Królewskiego.
Zaznaczono, że "prezentowany na Zamku portret królowej Anny Austriaczki jest doskonałym przykładem takiej praktyki – uważa się, że został stworzony w pracowni Rubensa, z jego osobistym udziałem". "Najbliższą analogią dzieła jest obraz z kolekcji Museo del Prado, od którego jest większy i różni się detalami tła" - wyjaśniono.
Przypomniano, że "inny portret Anny Austriaczki pojawił się już w dziejach Zamku Królewskiego w Warszawie". "Najpewniej w 1646 r. Ludwika Maria Gonzaga, żona obu królów Polski z dynastii Wazów, przywiozła ze sobą do Rzeczypospolitej portret francuskiej królowej, który następnie ozdobił wnętrza gmachu warszawskiej rezydencji polskich monarchów. Według wiarygodnej tradycji obraz ofiarowany został siostrom wizytkom z klasztoru na warszawskim Krakowskim Przedmieściu przez Ludwikę Marię lub Jana II Kazimierza, najpóźniej we wrześniu 1668 r., wraz z innymi pamiątkami po fundatorce (czyli polskiej królowej) i przedmiotami z wyposażenia Zamku Królewskiego" - napisano na stronie Zamku Królewskiego.
Wyjaśniono, że "ten portret Anny Austriaczki pozostaje własnością sióstr wizytek do dzisiaj, zaś w 2019 r. ponownie został wyeksponowany w gmachu Zamku na wystawie czasowej +Świat Polskich Wazów+".
Kuratorem pokazu obrazu Rubensa jest kustosz Ośrodka Sztuki Zamku Królewskiego w Warszawie Alicja Jakubowska.(PAP)
autor: Grzegorz Janikowski
gj/ pat/