W przypadającą w niedzielę 18. rocznicę śmierci św. Jana Pawła II Polacy oddają mu hołd w Watykanie. Wiele osób po papieskiej mszy w Niedzielę Palmową ustawiło się w kolejce do bazyliki Świętego Piotra, by modlić się przy grobie papieża-Polaka. „Ta rocznica jest wyjątkowa, bo w nadzwyczajny sposób skłania do refleksji nad wielkością naszego rodaka” – mówi PAP student z Warszawy.
Nie wszystkim udało się jednak pomodlić przy grobie św. Jana Pawła II w bazylice, bo była ona zamknięta przez kilka godzin z powodu mszy na placu, gdzie zgromadziło się około 60 tys. osób. Zawiedzionych wyjechało około 40 pielgrzymów z Małopolski, którzy przybyli do Rzymu specjalnie na rocznicę śmierci papieża.
"Przyjechaliśmy ze Skawy, Raby Wyżnej, Rokicin, okolic Wadowic po to, by być w Watykanie w dniu rocznicy śmierci Jana Pawła II. Jesteśmy podwójnie zawiedzeni, bo nie mogliśmy wejść do bazyliki modlić się przy jego grobie, a do tego podczas mszy nie padło ani jedno słowo o tej rocznicy i naszym papieżu" - powiedzieli PAP uczestnicy pielgrzymki, opuszczając okolice placu, by wyruszyć w drogę powrotną.
Kilka osób przyznało, że w tym roku szczególnie oczekiwali kilku słów Franciszka o polskim papieżu w związku z tym, że - jak zauważyli - "jest tak atakowany w Polsce". "Bardzo jesteśmy zawiedzeni tym, że w takim dniu nie usłyszeliśmy nic o naszym papieżu" - podkreślili pielgrzymi. "To milczenie w Watykanie było takie przykre" - stwierdziła mieszkanka Skawy.
Inni uczestnicy małopolskiej pielgrzymki odnotowali rozżaleni: "Nie było ani słowa pozdrowień i podziękowań dla Polaków za to, że przyjechaliśmy, żadnego wspomnienia o naszym wspaniałym papieżu, o naszym Ojcu Świętym, który tak wiele zrobił dla Polski, dla Europy, dla świata".
"On dla nas był, jest i będzie wielki" - dodali. "Chcą zniszczyć jego imię, ale cieszy to, że także młodzież stanęła w obronie papieża, w tym widzę nadzieję" - podkreślił pielgrzym z rodzinnych stron św. Jana Pawła II. Wyraził opinię, że ataki te to "rozgrywka polityczna".
Młode małżeństwo z północy Polski przyznało, że już wiele tygodni temu postanowiło spędzić Niedzielę Palmową i rocznicę śmierci św. Jana Pawła II w Watykanie.
„Nigdy byśmy nie przypuszczali, że trafimy na moment tak wyjątkowy i niestety również bolesny, gdy w przestrzeni publicznej i zwłaszcza w internecie padają słowa, które nigdy nie powinny paść. Aż trudno uwierzyć w to, że tegoroczna rocznica śmierci naszego papieża mijać będzie w tak niebywałej atmosferze; powiedziałabym surrealistycznej” - wyznała kobieta w drodze na plac Świętego Piotra.
Zastrzegła zarazem: „Ale proszę nie pytać mnie, co sądzę o trwającej polemice. Mnie boli już sama myśl o niej”.
„Tutaj - dodała - w Watykanie, przy grobie św. Jana Pawła II, a także na wieczornym polonijnym czuwaniu chcę odnaleźć spokój. I liczę na takie samo wyciszenie w Polsce; i na godne wspominanie Jana Pawła Wielkiego”.
Starszy mężczyzna, który przyjechał do Rzymu ocenił z kolei: „Stąd na toczące się w Polsce dyskusje patrzę inaczej, bo z jeszcze większą siłą uświadamiam sobie, że Karolowi Wojtyle zawdzięczam wolność mojego kraju”.
„Obchodzimy 18. rocznicę jego śmierci. To liczba - symbol dojrzałości. To, co wydarzyło się w Polsce, świadczy o złej woli tych, którzy atakują papieża, a także o wielkiej niedojrzałości” - to opinia 20-latka, spotkanego na prowadzącej do Watykanu via della Conciliazione. Dodał: „A ja idę się w ciszy pomodlić”.
Niektórzy Polacy mieszkający w Rzymie nie rozumieją, dlaczego doszło do czegoś, co nazywają „atakiem” na papieża.
„Ja wolę wspominać. Byłam u naszego papieża w okresie Bożego Narodzenia. To było dla mnie niesamowite wrażenie zobaczyć kogoś tak wielkiego, którego wybór oglądałam w telewizji w Warszawie. A on rozmawiał ze mną skupiając na mnie uwagę, jakby to, co mówię było dla niego ważne. Pytał mnie, co zamierzam robić w Rzymie. Odpowiedziałam, że mam zamiar studiować” - opowiedziała Ewa, mieszkająca w Wiecznym Mieście. „Wybrałam ciekawe studia i sprawnie je skończyłam; nic dziwnego po takim błogosławieństwie” - dodała.
Z Watykanu Sylwia Wysocka (PAP)
sw/ ap/