Ponad tysiąc życiorysów dawnych mieszkańców Szczecina udało się odtworzyć po odnalezieniu ich nagrobków. W ewidencji historyka i policjanta kom. dra Marka Łuczaka jest ok. 2 tys. nagrobków z zapomnianych cmentarzy i blisko tysiąc z Cmentarza Centralnego.
Koordynator wojewódzki ds. zabytków Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie kom. dr Marek Łuczak wraz z wolontariuszami od 2004 r. ewidencjonuje przedwojenne zapomniane cmentarze, a także szczeciński Cmentarz Centralny, zbierając materiał do książek. Jak wskazał w rozmowie z PAP, na terenie, który obejmują obecne granice Szczecina, znajdowało się ponad 90 cmentarzy.
"Pracowałem dotychczas na ok. 80 cmentarzach, prowadzimy jednak ewidencję przede wszystkim na zagrożonych nekropoliach, które się degradują – ze względu na obawę, że zabytkowa tkanka zniknie. Mam obecnie w ewidencji ok. 2 tys. nagrobków" – powiedział kom. Łuczak.
Zaznaczył, że wiele cmentarzy zniknęło pod zabudową mieszkalną – tak stało się przede wszystkim w przypadku nekropolii zlokalizowanych poza murami miasta, na których stawiano drewniane nagrobki biedniejszym mieszkańcom.
"Dobrym przykładem jest stary cmentarz Friedensburga, czyli obecnie ul. Dzika na os. Widok na prawobrzeżu. Jest tam wzgórze, da się wyczuć, że jest cmentarz – są zachowane trzy pomnikowe dęby, ok. 180-letnie. Nie ma jednak najmniejszego śladu, nawet podstawy nagrobka. Prawdopodobnie był to właśnie cmentarz, na którym stawiano po prostu drewniane krzyże" – tłumaczył historyk. Jak dodał, cmentarz ten w końcu XIX w. określany był jako Stary Cmentarz Friedensburga, w wieku XX zniknął z map.
Kom. Łuczak wskazał, że stara się ustalić życiorysy osób upamiętnionych na kamieniach nagrobnych – dotychczas udało się to w przypadku ok. 1,2 tys. dawnych mieszkańców miasta.
"Sądzę, że najważniejsze jest przede wszystkim ustalenie, kim byli ci ludzie, opisanie tych nagrobków. Dzięki temu zabezpieczamy je na wypadek ich zniszczenia czy przeniesienia. Po drugie, publikując wyniki poszukiwań, mamy szansę na przedstawienie tego ich rodzinom, czyli na to, czego brakuje mi jeśli chodzi o naszą ścianę wschodnią" – powiedział historyk.
Wskazał, że zdarzają się zaskakujące odkrycia, jak blisko trzymetrowa barokowa płyta nagrobna szczecińskiego ludwisarza Johanna Jacoba Mangoldta i jego żony Dorothei z 1699 roku. Płyta odnaleziona została na XIX-wiecznym cmentarzu w Szczecinie-Dąbiu.
"Nie wiadomo, jak się tam znalazła. Sądzę, że pochodziła ze szczecińskiej katedry (św. Jakuba Apostoła – PAP), skoro Mangoldt odlewał dzwony dla katedry, co jest potwierdzone, zostały tam też ochrzczone jego dzieci" – mówił kom. Łuczak.
Osobnym zagadnieniem jest natomiast szczeciński Cmentarz Centralny i jego przedwojenne nagrobki – w ewidencji kom. Łuczaka znajduje się obecnie blisko tysiąc nagrobków z największej szczecińskiej (i polskiej) nekropolii.
"Znaleźliśmy tam m.in. zakopany cały sektor przedwojennych grobów – było to ponad trzydzieści nagrobków. Udało się ustalić losy tych ludzi. Czasem historie ciekawie się przeplatają – właśnie w tym miejscu znaleźliśmy grób kobiety z okresu nalotów alianckich na Szczecin na początku lat 40., a później podczas prac w Kurowie znaleźliśmy grób jej męża" – powiedział Łuczak.
Jak wskazał, coraz większe zainteresowanie tematyką dawnych cmentarzy sprawia, że wraz z wolontariuszami – a często także mieszkańcami danej miejscowości – ewidencjonuje także nekropolie w regionie. Dzięki temu powstają inicjatywy porządkowania przedwojennych cmentarzy – jak choćby w Pargowie w gminie Kołbaskowo, gdzie w miejscu zniszczonego cmentarza z lat 30. XX w. powstał park i lapidarium, sfinansowane przez gminę.
W przyszłym roku ma się ukazać książka kom. Łuczaka dotycząca dawnych cmentarzy Szczecina, kolejna poświęcona będzie Cmentarzowi Centralnemu. (PAP)
Autorka: Elżbieta Bielecka
emb/ dki/