Stowarzyszenie "Lapidaria" odnalazło w województwie kujawsko-pomorskim około 1830 zapomnianych cmentarzy. Ich liczenie nadal trwa. Najczęściej są to miejsca pochówku z XIX wieku - cmentarze protestanckie, ale również żydowskie i rzymskokatolickie.
Członkowie stowarzyszenia "Lapidaria. Zapomniane cmentarze Pomorza i Kujaw" zajmują się przywracaniem pamięci o nekropoliach, często nieznanych nawet najstarszym mieszkańcom poszczególnych miejscowości. Szczegółowe opisy pozostałości cmentarzy umieszczają na stronie internetowej i sukcesywnie starają się uprzątać te miejsca, przywracać im należny szacunek.
"Zapomnianymi cmentarzami zajmuję się od 2009 roku. Zaczęło się od zgubienia się na wycieczce. By skrócić sobie drogę szliśmy miedzą, potem skrajem lasu i tak natrafiliśmy na odróżniający się od pozostałej części lasu zagajnik. Gęste krzaki, wystające ponad nimi sędziwe dęby i wąskie ścieżki prowadzące do środka kępy drzew. Weszliśmy do tego labiryntu. Szybko okazało się, że oprócz sporej ilości śmieci znajdują się tam obiekty przypominające rozwalone nagrobki. Zacząłem przeciskać się przez busz i dostrzegałem kolejne zdewastowane konstrukcje. Gdzieś leżał fragment czarnego szkła z napisem +Gott+. Domyślałem się, że to jakiś stary cmentarz" - powiedział PAP założyciel stowarzyszenia Michał Wiśniewski.
Michał Wiśniewski: Przez rok średnio na ponad 30 takich cmentarzach odbywają się różnego typu działania związane z porządkowaniem tych miejsc. Od posprzątania śmieci i zapalenia zniczy po szeroko zakrojone akcje renowacyjne. Trudno mi mówić, ile z nich zostało zainspirowane działaniem naszego stowarzyszenia, ale na brak zainteresowania nie możemy narzekać.
Swoje przypuszczenia zweryfikował sięgając po starą, niemiecką mapę. Takie mapy stały się dla niego przewodnikiem po poprzednich wiekach i historii województwa. Miejsca pochówku zaznaczano na mapach prostokątami z krzyżykiem. Okazało się, że były one praktycznie w każdej, nawet małej wsi.
"W 2011 roku po raz pierwszy uczestniczyłem w porządkowaniu cmentarza i do dziś prawie połowę sobót w roku poświęcam na akcje ratowanie ich. Z czasem zacząłem czerpać wiedzę i jednocześnie weryfikować już zdobytą za pomocą kart cmentarzy, założonych przez oddziały Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków oraz dokumentów urzędowych np. studium uwarunkowań i zagospodarowania przestrzennego, czy gminnych programów opieki nad zabytkami. Bardzo często jednak oficjalne dane nie są pełne, tzn. na starych mapach zaznaczonych jest więcej cmentarzy, niż wynika z opracowań urzędników i konserwatorów. Szczególnie istotne są źródła archiwalne, przede wszystkim te powstałe w oparciu o opracowania XVIII-wiecznych wizytacji parafialnych. Udowadniają one, że część cmentarzy jest o wiele starsza, aniżeli pierwotnie zakładano" - dodał pasjonat historii.
Do dziś jemu i jego współpracownikom udało się odnaleźć 1830 zapomnianych cmentarzy w województwie. Najwięcej jest ich w powiecie świeckim - 206, bydgoskim - 199, nakielskim - 181. 77 procent znalezionych nekropolii stanowią cmentarze protestanckie - ewangelicko-unijne, ewangelicko-augsburskie, mennonicko-ewangelickie, baptystyczne, staroluterańskie i mieszane. Na drugim miejscu w statystyce są cmentarze epidemiczne, a później żydowskie. Znajdowane są również miejsca pochówku, gdzie spoczywają rzymscy katolicy.
"Przez rok średnio na ponad 30 takich cmentarzach odbywają się różnego typu działania związane z porządkowaniem tych miejsc. Od posprzątania śmieci i zapalenia zniczy po szeroko zakrojone akcje renowacyjne. Trudno mi mówić, ile z nich zostało zainspirowane działaniem naszego stowarzyszenia, ale na brak zainteresowania nie możemy narzekać. Ludzie pytają o to, jak zabrać się za porządkowanie od strony prawnej i merytorycznej. Co jakiś czas jesteśmy proszeni o wsparcie. Jako że stowarzyszenie prowadzi własną działalność porządkową w tym zakresie, to nie zawsze możemy się rozdwoić. Staramy się mimo wszystko nie pozostawić nikogo samemu sobie, jeśli tylko widzimy wolę działania. Przeważnie tego typu inicjatywami zajmują się lokalne stowarzyszenia, o wiele rzadziej rejestrujemy kompleksowe działania samorządowe, ale nie możemy zaprzeczyć, że takowych nie ma" - wyjaśnił Wiśniewski.
Celem stowarzyszenia "Lapidaria" jest przywracanie dawnych cmentarzy jako elementów krajobrazu lokalnego. W trakcie prac renowacyjnych członkowie stowarzyszenia natrafią na cenne zabytki.
Wśród osób utrudniających jego działalność wskazuje m.in. tzw. poszukiwaczy skarbów, dla których nie liczy się, jego zdaniem, żadne sacrum. "Traktują cmentarz jako rezerwuar potencjalnych fantów. Nie dość, że ukradną metalowe tablice bądź krzyże celem zysku, to nawet nie zakopią po sobie dołków" - mówił Wiśniewski.
Celem stowarzyszenia "Lapidaria" jest przywracanie dawnych cmentarzy jako elementów krajobrazu lokalnego. W trakcie prac renowacyjnych członkowie stowarzyszenia natrafią na cenne zabytki.
"W 2013 roku współtworzyłem artykuł o płycie z cmentarza ewangelickiego w Borkach (pow. bydgoski), którą uznałem za najstarszą na zapomnianych cmentarzach województwa. Dziś wiem, że to miano należy do steli z innego miejsca, ale nie zdradzę gdzie. Nie chciałbym wyjść na pięknoducha, ale zależy mi na tym, by zabytkowe nagrobki wzbogacały potencjał lokalny, a nie stały się zasobem muzealnym. We wspominanym przypadku uda się to tylko wtedy, jeśli cmentarz zostanie profesjonalnie uporządkowany. Niespodziewanym znaleziskiem jest płyta na cmentarzu w Wielkim Wełczu (pow. grudziądzki) z płaskorzeźbami nawiązującymi do motywów z życia biblijnego Jakuba. W ogólności każdy nagrobek mający element sztuki antropomorficznej jest cenny, bo niszczyciele cmentarzy z lubością dewastowali właśnie takie wszelkiego typu figurki aniołów, Jezusów, tanatosów itp." - dodał Wiśniewski. (PAP)
autor: Tomasz Więcławski
twi/ aszw/