Urządzenia uratowane z okrętu podwodnego "Sęp" – bliźniaczego do słynnej jednostki ORP "Orzeł" – trafiły na wystawę w Muzeum Armii Krajowej w Krakowie. Niewielu specjalistów i pasjonatów wie, że zachowały się one do naszych czasów.
Wystawa „Marynarka Wojenna RP w 95. rocznicę utworzenia” została zorganizowana przez Muzeum AK i Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni.
Oryginalne wyposażenie z ORP "Sęp" zostało wypożyczone ze zbiorów Muzeum Czynu Zbrojnego w Nowej Hucie. Zwiedzający zobaczą: głębokościomierz dziobowy, manometr zanurzeniowy, ster kierunku oraz wskaźnik poleceń dla torped. Zachował się także oryginalny mundur marynarza z ORP "Sęp".
„Pasjonaci i specjaliści, którzy zawodowo zajmują się pamiątkami po polskich okrętach, nie wiedzieli, że wyposażenie to się zachowało. Kiedy na początku lat 70. zapadła decyzja o złomowaniu +Sępa+, złom trafił do Huty im. Lenina, a jej pracownicy postanowili ocalić serce tego okrętu czyli sterówkę ” - powiedział PAP kurator wystawy Robert Springwald z Muzeum AK.
„ORP +Sęp+ i ORP +Orzeł+ to były okręty wybudowane w dużej mierze z części wyprodukowanych przez polskie firmy. Polski przemysł miał ogromny wkład w ich powstanie. Serce boli, że tak niewiele pamiątek pozostało po +Sępie+, bo nie było woli, by zachować go w całości, choć to wspaniały pomnik, także polskich inżynierów” – mówił PAP zastępca dyrektora Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni Zdzisław Kryger.
Należący do Marynarki Wojennej "Sęp" został wybudowany w 1938 r. w Holandii. Służbę pod polską banderą rozpoczął wiosną 1939 r. Po wybuchu II wojny światowej okręt został internowany w Szwecji. Po zakończeniu działań wojennych ORP "Sęp" wrócił do Polski i po remoncie służył jako okręt szkoleniowy. Na początku lat 50. część marynarzy z załogi tego okrętu została aresztowana i oskarżona o spisek, jeden z oskarżonych został skazany na karę śmierci, którą wykonano. W 1964 r. w przedziale akumulatorowym okrętu doszło do wybuchu, w którym zginęło ośmiu marynarzy. Po naprawie jednostka przez kilka lat jeszcze była wykorzystywana, ale na początku lat 70. zapadła decyzja o jej złomowaniu.
Na wystawie w Krakowie prezentowana jest historia Polskiej Marynarki Wojennej od jej utworzenia w listopadzie 1918 r. do czasów współczesnych. Dla części zwiedzających zaskoczeniem może być fakt, że pierwszym portem marynarki wojennej był Modlin. Pierwsze okręty oferowali nam Francuzi.
W gablotach zwiedzający zobaczą kilkanaście modeli, m.in. model kutra torpedowego zaprojektowanego przez polskich inżynierów, okrętu podwodnego „Burza” i okrętu szkolnego „Iskra”. Wystawione są przyrządy nawigacyjne, jakich używano kilkadziesiąt lat temu: sekstant, kątomierz, cyrkiel, kroczek nawigacyjny i liniał równoległy. Można także obejrzeć odznaczenia: Krzyż Zasługi z Mieczami, Medal Morski i Medal Polskiej Marynarki Wojennej.
„Przypominamy na tej wystawie dni chwały Polskiej Marynarki Wojennej i dramatyczne chwile w jej dziejach. Pokazujemy historię marynarki przez pryzmat ludzi, którzy ją tworzyli. Obok zdjęć wybitnych dowódców, są zdjęcia marynarzy, dla których służba byłą codzienną, ciężką pracą” – mówił Zdzisław Kryger. „Wiele osób kojarzy marynarkę tylko z działaniami wojennymi, tymczasem powojenna historia trwa już ponad 65 lat. Marynarka to ciągłość, cierpliwość i tradycja. To marynarka była jedynym rodzajem sił zbrojnych, który nawet po wybuchu II wojny światowej zachował ciągłość działania dzięki okrętom, które zdołano ewakuować ” – podkreślił.
Wystawa potrwa do końca czerwca.(PAP)
wos/ hes/