W Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach odczytano w sobotę Akt Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana. W uroczystości uczestniczył prezydent Andrzej Duda.
Mszy św. przewodniczył metropolita krakowski kard. Stanisław Dziwisz, a homilię wygłosił przewodniczący Zespołu ds. Ruchów Intronizacyjnych biskup opolski Andrzej Czaja. Bp Czaja podkreślił, że trzeba Jezusowi dać pierwsze miejsce we wszystkich sferach naszego życia, a on je uporządkuje, napełni ładem i pokojem.
"Bardzo nam tego dziś potrzeba: Bożego pokoju w naszych sercach, zgody i miłości między nami, Bożego Ducha, Ducha prawdy i jedności, i innych owoców Ducha: dobroci, uprzejmości, łagodności, opanowania, wierności i cierpliwości" - mówił bp Czaja. "Potrzeba też wyrazistego poszanowania Bożego Prawa, aby stanowione prawo ludzkie nie było ponad nim i nie dochodziło do łamania sumienia człowieka, lekceważenia tego, co etycznie i moralnie dobre" – dodał.
Bp Andrzej Czaja: Zamykając rok podwójnego jubileuszu: Nadzwyczajnego Jubileuszu Miłosierdzia i 1050-lecia Chrztu Polski musimy niestety przyznać, że coraz bardziej brakuje w naszym Kościele i narodzie otwartej tożsamości, która warunkuje i znamionuje rozwój autentycznej wiary i egzystencji chrześcijańskiej. Nie możemy ani rozmazywać, czy zaprzedawać swej identyczności, ani widzieć w człowieku inaczej myślącym, czy inaczej wierzącym od razu przeciwnika, czy wręcz wroga.
Przypomniał, że Światowe Dni Młodzieży ujawniły wielki potencjał wiary w Kościele, a jednak "w codzienności nie za bardzo umiemy tym potencjałem żyć". "Zamykając rok podwójnego jubileuszu: Nadzwyczajnego Jubileuszu Miłosierdzia i 1050-lecia Chrztu Polski musimy niestety przyznać, że coraz bardziej brakuje w naszym Kościele i narodzie otwartej tożsamości, która warunkuje i znamionuje rozwój autentycznej wiary i egzystencji chrześcijańskiej. Nie możemy ani rozmazywać, czy zaprzedawać swej identyczności, ani widzieć w człowieku inaczej myślącym, czy inaczej wierzącym od razu przeciwnika, czy wręcz wroga" - dodał.
Bp Czaja mówił, że "równocześnie trzeba przyznać, że nie bardzo przejęliśmy się myślą przewodnią Nadzwyczajnego Jubileuszu Miłosierdzia: Miłosierni jak Ojciec". "Coraz więcej w naszym społeczeństwie zobojętnienia i zamknięcia na innych, wiele osądów pochopnych i krzywdzących, odniesień z pozycji arbitra i linczowania z podeptaniem prawa domniemanej niewinności, zanim sprawa dostanie się do prokuratury, już nieraz w mediach ktoś jest osądzony. Coraz więcej nieprzejednanych i wręcz wrogich postaw i zachowań, gorzkich owoców wyrastających z negatywnych emocji, które nie mają nic albo niewiele wspólnego z Bożym Duchem: wzburzenie, niezgoda, rozłamy, bywa, że i nienawiść" – mówił bp Czaja.
Apelował o zmianę postaw, bo jak zauważył ogłoszenie Jubileuszowego Aktu Przyjęcia Jezusa za Króla i Pana "naprawdę zobowiązuje". "Nie możemy dalej dryfować w tym kierunku, który oznacza oddalanie się od Boga" – podkreślił biskup opolski wzywając do dzieła przemiany i uporządkowania życia.
Jubileuszowy Akt Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana odczytał po mszy św. przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki. W niedzielę akt ten zostanie powtórzony we wszystkich polskich kościołach.
W liście pasterskim, który w polskich parafiach był odczytywany 11 października, biskupi wyjaśniali, że "nie trzeba Chrystusa intronizować w znaczeniu wynoszenia go na tron i nadawania Mu władzy, a ni też ogłaszać Go Królem", bo on jest "Królem królów i Panem panów na wieki", ale ponieważ jesteśmy świadkami pozostawiania Boga na marginesie życia, a nawet odchodzenia od niego, trzeba "uznać jego panowanie w życiu osobistym i społecznym".
Kard. Stanisław Dziwisz powiedział, że to "wielki dzień dla narodu polskiego". "Można powiedzieć, że dziś bohaterami tych uroczystości są grupy apostolskie z całej Polski" – mówił. Grupy, które "od dawna pragnęły, by Kościół zawierzył Jezusowi nasz naród, nas samych i wszystkie sprawy, którym na imię Polska". "Były głosy pod różnych grup, od parafii, diecezji, aby pogłębić życie religijne w narodzie, w naszym Kościele i bardziej się przejąć nową ewangelizacją" – podkreślił.
Kard. Dziwisz po uroczystości powiedział dziennikarzom, że to "wielki dzień dla narodu polskiego". "Można powiedzieć, że dziś bohaterami tych uroczystości są grupy apostolskie z całej Polski" – mówił. Grupy, które "od dawna pragnęły, by Kościół zawierzył Jezusowi nasz naród, nas samych i wszystkie sprawy, którym na imię Polska". "Były głosy pod różnych grup, od parafii, diecezji, aby pogłębić życie religijne w narodzie, w naszym Kościele i bardziej się przejąć nową ewangelizacją" – podkreślił.
Przewodniczący KEP abp Stanisław Gądecki dodał, że przyjęcie Chrystusa za króla i zbawiciela, to prawda towarzysząca historii Kościoła od 2 tysięcy lat. "Nie jest to nic nowego, ale zmieniły się epoki. Dzisiejszy świat, mocno oświeceniowy jest, jak usłyszałem wczoraj w Anglii, nazywany już epoką +po prawdzie+. Jeżeli tak niektóre grupy faktycznie uważają, to trzeba potwierdzenia, że prawda istnieje, że Chrystus jest prawdą i jego panowanie w człowieku gwarantuje bezpieczny byt całego społeczeństwa" - mówił.
Abp Gądecki podkreślił, że dokonany w Łagiewnikach akt ma wymiar prospołeczny, a nie tylko dotyczy życia Kościoła. Przewodniczący Zespołu ds. Ruchów Intronizacyjnych, biskup opolski Andrzej Czaja dziękował tym, którzy przyjechali do Łagiewnik i tym, którzy przez kilka lat pomagali przygotować formułę aktu. "Mam nadzieję, że po tym akcie nastąpi bardzo konkretna praca nad sobą" – mówił bp Czaja. Jeszcze raz podkreślił, że nie chodzi o ogłoszenie ani uznanie Chrystusa za króla Polski. "Jego królestwo jest nie z tej ziemi, a jego panowanie jest nad całym Wszechświatem" – mówił. Dodał, że pozytywna treść akt: to uznać panowanie Jezusa nad sobą i zawierzyć mu swoje życie.
Uroczystość zgromadziła według szacunków gospodarzy sanktuarium ponad 100 tys. wiernych. Było to jednocześnie zwieńczenie nadzwyczajnego Jubileuszu Miłosierdzia oraz 1050. rocznicy chrztu Polski.(PAP)
wos/ sta/