Życzenia, które składamy innym i te, które sami chcielibyśmy usłyszeć analizowały badaczki z Muzeum Etnograficznego w Krakowie. "Interesowała nas nie tyle treść życzeń, co ich kontekst i funkcja społeczna" – mówiła PAP Karolina Pachla-Wojciechowska.
Właśnie ukazał się e-book "Życzenia". Publikacja to podsumowanie trzyletnich badań, poprzedzonych kwerendą w zbiorach muzealnych. Od lutego 2018 roku badaczki przeprowadziły blisko 140 wywiadów z ponad 150 osobami w wieku od 20 do 81 lat, które opowiadały o swoich doświadczeniach związanych z życzeniami.
"Nie spodziewałyśmy się, że pytanie o życzenia będzie tak łatwo i szybko prowadziło w bardzo intymne opowieści. Już pierwsze rozmowy uświadomiły nam, że ten temat wywołuje duże emocje" – mówiła Karolina Pachla-Wojciechowska.
Uczestnicy badań częściej niż o formułach życzeń opowiadali o okolicznościach, jakie im towarzyszyły, atmosferze i emocjach wywoływanych przez te nierzadko intymne sytuacje. Autorki badań opisują m.in. takie praktyki społeczne jak łamanie się opłatkiem przy wigilijnym stole, zwyczaj kolędowania kultywowany w Łęgu Tarnowskim, życzenia, jakie składają sobie głusi w języku migowym, życzenia trudne i sprawiające ból, życzenia wypowiadane przez osoby pełniące funkcje publiczne oraz te, które mamy dla samych siebie, choć bardzo rzadko wypowiadamy je na głos.
Czego życzymy sobie najczęściej? Zdrowia, choć nie oznacza to, że jest to życzenie dla wszystkich najważniejsze. Według niektórych uczestników badań życzyć zdrowia to tak jakby niczego nie życzyć.
"Mamy dwie strony tej samej monety: coś, czego życzymy komuś i coś, czego życzymy sobie. Bardzo często życzymy innym tego, czego sami pragniemy lub co naszym zdaniem byłoby dla tej osoby najlepsze" – mówiła Karolina Pachla- Wojciechowska. "Życzenia bywają też trudne. Obnażają, że niewiele o drugiej osobie wiemy i wtedy sięgamy po utarte formułki: szczęścia, zdrowia, pomyślności albo jesteśmy zupełnie bezradni: nie wiemy, jak sformułować życzenia, żeby były one darem dla tej osoby" – dodała.
Jak przyznają cytowani w publikacji rozmówcy, życzenia bywają krępujące. Wobec osób, które słabo znamy, wypowiadane są z musu, bo tak wypada, czasem są nieszczere i powierzchowne.
Bolesnym życzeniom poświęcony został osobny rozdział publikacji. Małgorzata Roeske określa je jako "opresyjne i projektujące", to próba przekazania drugiej osobie w formie życzeń "właściwej" wizji jej życia. "Wszystko, co odwołuje się do pewnej normy, która dla danej osoby jest nieosiągalna może być bolesne np. życzenia zamążpójścia czy posiadania dzieci" - mówiła PAP Karolina Pachla-Wojciechowska. Wobec takich życzeń stajemy się bezbronni, zwykle nie możemy ich uniknąć, a usłyszane na długo zostają w głowie.
Ale są też życzenia, których nie wypowiadamy – to życzenia dla samych siebie. "Jednym z powodów jest to, żeby nie zapeszyć. Niektórzy boją się, że to rodzaj zobowiązania przed sobą i przed światem i czują się zobligowani, żeby coś z tym zrobić" – zauważa badaczka. Jak dodaje życzenia dla samego siebie są sposobem na wgląd w głąb siebie, refleksję, czego chcemy i snucie planów na przyszłość. "Niechętnie przyznajemy się do złorzeczeń" – dodała.
Badania zrealizowane w Muzeum Etnograficznym w Krakowie pokazują różne funkcje życzeń, z których najważniejsze jest budowanie i weryfikowanie relacji między ludźmi: jeśli ktoś składa mi życzenia, to znaczy, że o mnie pamięta. "Tyle ile osób, tyle historii. To, co dla jednego jest najlepszym życzeniem, w kimś innym wywołuje negatywne emocje. Trudno znaleźć receptę, jak takie idealne życzenia powinny wyglądać. To bardzo delikatny dla wszystkich grunt" – podsumowuje badania Karolina Pachla-Wojciechowska.
Uzupełnieniem opracowania badań są rozmowy z: kulturoznawczynią dr Agatą Sikorą, psychiatrą i psychoterapeutą prof. Bogdanem de Barbaro oraz z językoznawcą dr. Arturem Czesakiem. Publikacja "Życzenia" dostępna jest w formie e-booka i audiobooka na stronie Muzeum Etnograficznego w Krakowie.
Projekt "Życzenia. Niematerialne dziedzictwo Małopolski zawarte w obyczajach pielęgnujących więzi międzyludzkie – badania, publikacje, edukacja", realizowany przez muzeum dofinansowano w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Małopolskiego na lata 2014-2020.(PAP)
autor: Małgorzata Wosion-Czoba
wos/ aszw/