Minister edukacji Barbara Nowacka powiedziała w poniedziałek, że resort ma świadomość, że praca kilka godzin w szkole nie jest dla psychologów atrakcyjna finansowo, ale wraz z Ministerstwem Zdrowia pracuje nad programem, który ich przyciągnie do szkół.
W poniedziałek minister edukacji spotkała się z uczniami Liceum Ogólnokształcącego im. Marszałka Stanisława Małachowskiego w Płocku (Mazowieckie), najstarszej polskiej szkoły i jednej z najstarszych w Europie, istniejącej nieprzerwanie w tym samym miejscu od 1180 r. - szkoła, nosząca obecne imię od 1921 r., popularnie nazywana jest "Małachowianką".
Na briefingu po spotkaniu Nowacką zapytano m.in. o brak psychologów w szkołach i jak można temu zaradzić. "Samą ustawą nie załatwi się (...), żeby w Polsce było wielu psychologów gotowych do pracy w szkołach" – odpowiedziała minister. Dodała przy tym, że to jest kwestia tego, jak dzielone są etaty w szkołach, czego się wymaga od psychologa, z jakimi spotyka się obciążeniami oraz jak jest wynagradzany.
Nowacka poinformowała, że pod koniec lutego w Ministerstwie Edukacji Narodowej planowana jest konferencja o zdrowiu psychicznym młodzieży - odpowiadają za nią wiceministry edukacji Paulina Piechna-Więckiewicz i Izabela Ziętka.
"Będziemy (...) starały się (...), żeby w polskiej szkole było więcej (...) opieki nad młodzieżą" – zapewniła szefowa resortu edukacji. Zaznaczyła, że psycholog często też nie wystarcza, bo kryzys, z którym borykają się młodzi ludzie "nie jest do załagodzenia (...) jedynie przez możliwość kilku godzin kontaktu z psychologiem". "Podchodzimy do tego tematu wyjątkowo poważne. I wspólnie z Ministerstwem Zdrowia pracujemy nad dobrym programem, który by przyciągnął psychologów do szkół, bo dzisiaj mamy świadomość, że te kilka godzin w szkole nie są finansowo, ekonomicznie atrakcyjne. I zadbamy o to, by jak najwięcej psychologów chciało w szkołach uczyć" – podkreśliła Nowacka.
1 września 2022 r. weszły w życie zapisy nowelizacji Karty nauczyciela wprowadzające standardy zatrudnienia w szkołach nauczycieli specjalistów: pedagogów, pedagogów specjalnych, psychologów, logopedów lub terapeutów pedagogicznych, określające, ilu nauczycieli specjalistów w przeliczeniu na ilu uczniów ma być zatrudnionych w szkołach.
Rok szkolny 2022/2023 i 2023/2024 traktowane są w ustawie jako okres przejściowy. Standardy w pełni mają obowiązywać od roku szkolnego 2024/2025.
Po rozmowie z uczniami "Małachowianki" minister edukacji powiedziała dziennikarzom, że takie spotkania, także z nauczycielami, będą organizowane regularnie, aby obie te grupy, które są najważniejsze w szkole - uczniowie i nauczyciele - wiedziały "w jakim kierunku zmierza szkoła" i mogły dzielić swymi problemami. "Polska szkoła musi być też szkołą opartą na dialogu" - oceniła.
Odnosząc się do sytuacji w szkolnictwie, Nowacka podkreśliła, że obecny rząd "naprawia szkody" po poprzednim. "Zaczęliśmy od podwyżek dla nauczycielek i nauczycieli tak, jak żeśmy obiecali" - wyjaśniła. Jak oceniła, "PiS ledwo doszedł" do tego poziomu podwyżek przez osiem lat, który teraz udało przygotować w ciągu dwóch, trzech miesięcy. "Te podwyżki są, są zabezpieczone w budżecie, są absolutnie niezagrożone" - zapewniła minister. Przyznała, że "jedyna rzecz, która dzisiaj wiemy, że się wydarzy, pomimo, żeśmy planowali, że będą od marca, wiemy, że mogą być przypadki, że te podwyżki mogą się pojawić w kwietniu". Zaznaczyła, że wynika to ze spowolnienia całego procesu na skutek zwłoki w powołaniu nowego rządu i prezydenckiego weta do ustawy okołobudżetowej.
"Obiecaliśmy też młodym osobom, że szkoła będzie miejscem przyjaznym i naszych zobowiązań dotrzymujemy" - powiedziała Nowacka, wspominając m.in. o tym, że "w szkołach podstawowych (...) prac domowych w takim wymiarze, jak były do tej pory, nie będzie". "Po prostu nauczyciele też są na tyle mądrzy, że mają wspaniałe sposoby, jak zainspirować młodych ludzi do nauki, nie koniecznie wymagając prac domowych i je oceniając" - powiedziała minister. Zwróciła jednocześnie uwagę, na badania, które pokazują, że prace domowe nie mają wielkiego wpływu na to, jak uczniowie zdobywają wiedzę. "Wpływ na to tak naprawdę ma dobra szkoła i dobry nauczyciel. I my na tych dobrych nauczycieli i dobre nauczycielki stawiamy" - dodała.
Nowacka podkreśliła, że priorytetem jej resortu jest to, "żeby młodzież kończyła szkołę świetnie wyedukowana, żeby polska szkoła była absolutnie najlepszą szkołą, otwierającą wszelkie możliwości, inspirującą, rozwijającą, a nie oferującą presję". Według niej, "to, co robił poprzedni rząd, to było zagrożenie również dla przyszłości młodych". "Ich polityka antyunijna nie powodowała stabilnej przyszłości młodych. My to po prostu zamierzamy zmienić, zamierzamy zapewnić, że silna Polska w Unii Europejskiej będzie gwarantowała wysokiej jakości szkołę, do której młodzież będzie chodziła z radością, w której będą dobrze wynagradzani nauczycielki i nauczyciele" - oświadczyła minister.
Jak stwierdziła, nauczyciele powinni mieć w szkole pozwalający czas na rozmowę z uczniem, na powtórzenie materiału i na pomoc tym, którzy gorzej radzą sobie z uczeniem się. "Trzeba skończyć z ocenozą w szkole. Trzeba też skończyć z ocenozą w społeczeństwie tak, żebyśmy się zaczęli szanować" - dodała szefowa resortu edukacji.
Pytana o ranking szkół przyjaznych LGBT, objęty przez ministerstwo patronatem, Nowacka przypomniał, że działa on od kilku lat i - jak podkreśliła - pokazuje, jak ważna jest różnorodność w szkołach, zwłaszcza, gdy współczesna młodzież boryka się z poważnymi problemami, również z kryzysem tożsamości. "I szkoła jest miejscem, które powinno wspierać. Często jest tak, że dom nie wspiera, ale szkoła jest miejscem wspierającym. I uważamy, że każde wsparcie osobom, które chcą się czuć zwyczajnie sobą, jest potrzebne. I takie szkoły, które są przyjazne różnorodności wymagają też podkreślenia i zauważenia" - zaznaczyła.
Na pytanie o lekcje religii w szkołach minister edukacji odpowiedziała: "różne są pomysły w sferze publicznej, my w tej chwili nie planujemy żadnych zmian, dotyczących przeniesienia religii w inne miejsce, natomiast jesteśmy otwarci na rozmowy". Wspomniała zarazem, że każdy program, każdej z partii obecnej koalicji rządzącej zakładał zmiany, dotyczące religii. Jak podkreśliła, zmiana, która wejdzie od 1 września, proponowana przez resort, ma polegać na tym, że ocena z religii i etyki, nie będzie wliczana do średniej ocen. "To jest zmiana, nad którą pracujemy. Cała reszta jest absolutnie otwartym tematem" - dodała Nowacka. Przyznała zarazem, że wielokrotnie słyszała od młodzieży, że "jeżeli mają mieć więcej religii niż chemii, fizyki i biologii razem wziętych, to uważają, że szkoła jednak służy uczeniu się biologii, fizyki i chemii, chociaż może mniej te przedmioty czasami lubią, ale wiedzą, że po to jest szkoła".
Po spotkaniu w płockiej "Małachowiance" minister Nowacka pojechała do Raciąża na spotkanie z uczniami w Zespole Szkół Społecznych, a następnie do Ciechanowie, aby rozmawiać z uczniami I Liceum Ogólnokształcącego im. Zygmunta Krasińskiego i z tamtejszą Młodzieżową Radą Miasta. (PAP)
Autor: Michał Budkiewicz
mb/ mhr/