Litewska "Narodowa Ekspedycja" rusza w piątek Wisłą do Torunia. 45 osób - dziennikarze, historycy, a nawet raper, są w Polsce od 8 dni i kręcą 25-odcinkowy serial dla swojej telewizji. Płyną zabytkowymi, drewnianymi łodziami. Opowiadają o Rzeczpospolitej Obojga Narodów.
Litwini płyną dwiema łodziami. XVIII-wieczna jednostka "Witold Wielki" jest przykładem tradycyjnej dla ich przodków łodzi - wiciny litewskiej, której pierwowzór znaleziono 20 lat temu na dnie Niemna. Druga, znacznie mniejsza - "Pogoń", będąca repliką łodzi z XIX wieku, była już wcześniej wykorzystywana w produkcjach telewizyjnych. Pomysłodawcy popularyzacji turystyki rzecznej robią 25 odcinków serialu połączonego z reality show po raz trzeci.
"Ten serial dokumentalny cieszy się w pierwszym kanale naszej telewizji największą popularnością. Powiązaliśmy ze sobą edukację historyczną, jak również reality show, gdyż dokładnie pokazujemy kulisy wyprawy - nasze zmagania z przyrodą, ale również śniadania, obozowiska, zwiedzanie miast. W poprzednich latach robiliśmy programy o rzece Niemen. Pływaliśmy po Litwie i Białorusi. Teraz przyszedł czas na Narew i Wisłę, a za rok planujemy płynąć Dnieprem przez Rosję, Ukrainę do Morza Czarnego" - powiedział PAP we Włocławku szef ekspedycji Edmundas Jakilaitis.
Jego zdaniem Polaków i Litwinów łączą wieki wspólnej historii, które powinny obecnie owocować lepszym wzajemnym zrozumieniem. Ma świadomość trudności w relacjach, które istnieją, ale podkreśla, że oba narody powinny żyć jak bracia, mając wspólnych bohaterów, ludzi kultury, jak również spadkobierstwo Rzeczpospolitej Obojga Narodów.
"Pomysłodawcą i przewodniczącym naszej ekspedycji jest prof. Alfredas Bumblauskas. To wybitny historyk. Jeżeli ktoś w naszym kraju myśli profesor, to od razu utożsamia to słowo z jego postacią. On jest nastawiony bardzo propolsko, stąd nie wszyscy w naszym kraju go lubią. Zajmuje się od lat historią Wielkiego Księstwa Litewskiego oraz Rzeczpospolitej Obojga Narodów. W trakcie kolejnych odcinków opowiada o tamtych czasach. Sezon serialu z Polski będzie można u nas obejrzeć już sierpniu" - dodał Jakilaitis.
Litwini zaczęli swój spływ w Łomży. Odwiedzili już m.in. Warszawę, Płock, a także Włocławek. Na ich dalszej trasie są jeszcze m.in. Toruń, Malbork i Gdańsk, gdzie chcą symbolicznie wpłynąć do Bałtyku.
"W Polsce jest bardzo dużo Litwy. Chcemy o wspólnej historii opowiedzieć naszym rodakom, jak najszerzej. Podstawową ideą spływu wiślanego jest ukazanie elementów historycznych. Są z nami jednak również biolodzy, czyli przedstawiciele nauk przyrodniczych, więc i ten aspekt jest poruszany. W 45-osobowej ekipie znaleźli się także m.in. kierowca rajdowy Benediktas Vanagas oraz jeden z najpopularniejszy litewskich raperów, który ma pseudonim Funt (lit. Svaras). W drodze powrotnej zajedziemy na pola Grunwaldu, gdzie wojska Jagiełły i Witolda ramię w ramię walczyły z Krzyżakami" - opowiadał Jakilaitis.
W Toruniu zagranicznych gości mają witać na Bulwarze Filadelfijskim władze miasta oraz twórcy Festiwalu Wisły, który odbędzie się w sierpniu i będzie głównym elementem obchodów Roku Rzeki Wisły.
"Świetnie czujemy się w Polsce. Nasza ekspedycja jest tu bardzo dobrze przyjmowana. Byliśmy już w Płocku, niezwykle pięknym mieście. Teraz będziemy zapoznawali się z Toruniem, gdzie zatrzymamy się na dłużej. Dla nas ten wyjazd jest wielką przygodą" - powiedział PAP historyk Simonas Teskevicius, który wykształcenie zdobył na Uniwersytecie Jagiellońskim.
Członkowie załogi podkreślają, że warto podróżować rzekami, chociaż jest to nadal forma aktywności, która nie jest bardzo popularna.
"Jednostka Witold Wielki jest najpiękniejszym na świecie egzemplarzem wiciny litewskiej. Widzimy, że wzbudza wszędzie tam, gdzie cumujemy, spore zainteresowanie. Szkoda, że podobnie jak w naszym kraju, tak i u was na rzekach jest mało załóg. Wisła jest praktycznie pusta w te dni, w które płyniemy. A przecież turystyka mogłaby się na niej wspaniale rozwijać. Świetnie dbacie o infrastrukturę wokół rzeki. Na Litwie nie ma tylu udogodnień i miejsc, w których moglibyśmy rozbić obozowiska" - podsumował Jakilaitis.
Litewska ekspedycja trwa łącznie dziewiętnaście dni i zakończy się 10 lipca. (PAP)
twi/ agz/