Nikt z MEN i posłów Zjednoczonej Prawicy, nie mówi, że wynagrodzenia nauczycieli są znakomite i są wystarczające – powiedziała w piątek w Sejmie wiceminister edukacji Marzena Machałek. Dodała, że zaproponowano nauczycielom to, co obecnie było możliwe oraz, że będą dalsze działania, by poprawić ich sytuację.
Machałek odpowiadała na pytania Izabeli Mrzygłockiej (PO-KO) dotyczące sytuacji w oświacie. "Atmosfera w polskiej szkole jest bardzo gorąca: +Solidarność+ protestuje w Krakowie, Związek Nauczycielstwa Polskiego realizuje referendum (strajkowe - PAP) wśród nauczycieli, jego wyniki świadczą już o determinacji środowiska, by organizować strajk. Uczniowie przeżywają ogromny stres - podwójny rocznik, zagrożony egzamin" - mówiła posłanka. "Premier (Mateusz) Morawiecki mówi o doskonałej sytuacji finansowej państwa, kiedy odczują to w swoich kieszeniach nauczyciele i pracownicy oświaty?" - pytała.
Machałek podkreśliła, że "nikt tutaj, ani minister Anna Zalewska, ani nikt z Ministerstwa Edukacji Narodowej, ani nikt z posłów koalicji rządzącej, Zjednoczonej Prawicy, nie mówi, że wynagrodzenia nauczycieli są znakomite i są wystarczające". "My tylko wskazaliśmy, że zwiększamy je o 16 proc. i że dalsze działania, aby poprawić sytuację nauczycieli, będą. To, co w tej chwili możemy zrobić, to nauczycielom zaproponowaliśmy. Natomiast to, że w wielu wypadkach nauczyciele odczuwają to, jako zbyt małą podwyżkę, myślę, że jest zrozumiałe, ale przypomnę, że od 2012 r. nie było żadnych podwyżek" - powiedziała.
"Jesteśmy przekonani, i też tak uważamy - sami, i pani minister (edukacji narodowej Anna) Zalewska i ja jesteśmy nauczycielami - że nauczyciele są tą grupą zawodową, która wykonuje prace o szczególnym znaczeniu. Dlatego też wszelkie regulacje płacowe dla tej grupy powinny być kształtowane odpowiednio do rangi wykonywanego zawodu. Zatem wzmocnienie prestiżu zawodu nauczyciela, m.in. przez zagwarantowanie płac na odpowiednim poziomie, odpowiadającym szczególnej roli społecznej tego zawodu, jest jednym z priorytetów działań podejmowanych przez rząd w zakresie polityki oświatowej" - mówiła wiceminister.
Przypomniała, że pierwsze działania od 2012 r., które "spowodowały drgnienie płac nauczycielskich", to waloryzacja płac w 2017 r., kolejne to podwyżki: o 5,35 proc. od kwietnia 2018 r. i o 5 proc. od stycznia 2019 r. Zaznaczyła, że kolejna podwyżka została zaplanowana na wrzesień 2019.
Machałek podała, że łącznie płace nauczycieli w ciągu 17 miesięcy wzrosną o ponad 16 proc. Jak mówiła, oznacza to, że w tym czasie płaca zasadnicza nauczycieli (z tytułem zawodowym magistra i przygotowaniem pedagogicznym) wzrośnie: stażystów o 371 zł, nauczycieli kontraktowych o 381 zł, mianowanych o 432 zł, a dyplomowanych o 508 zł. "Przełoży się to na zwiększenie wysokości dodatków, a konsekwencji na wzrost średniego wynagrodzenia nauczycieli" - zaznaczyła wiceminister. Podała, że tzw. średnie wynagrodzenie (wliczana jest do niego płaca zasadnicza i kilkanaście dodatków do niej - PAP) nauczyciela stażysty wzroście o 444 zł, kontraktowego o 493 zł, mianowanego o 640 zł, a dyplomowanego o 818 zł. "My wiemy, że ta średnia jest średnią, która nie dotyczy wszystkich nauczycieli, ponieważ wynagrodzenia i dodatki są zróżnicowane, wchodzą w to np. dodatki funkcyjne" - dodała.
Przypomniała, że na lata 2017-2020 dodatkowe środki na sfinansowanie podwyżki zapewniono w budżecie państwa w wysokości 6,3 mld zł.
Wiceminister przypomniała też, że to nie jedyne działania MEN zmierzające do zwiększenia wynagrodzeń nauczycieli - od 1 marca w konsultacjach jest projekt nowelizacji ustawy Karta Nauczyciela, która umożliwi przyznanie dodatku "na start" nauczycielom stażystom, a dodatku za wyróżniającą się pracę nauczycielom na wszystkich stopniach awansu.
Zgodnie z projektem stażyści, czyli nauczyciele rozpoczynający prace w zawodzie, otrzymają dwukrotnie w okresie stażu na stopień nauczyciela kontraktowego jednorazowe świadczenie "na start" w wysokości tysiąca zł. Z kolei dodatek za wyróżniającą się pracę otrzymają ci nauczyciele, którzy w wyniku procedury oceny pracy otrzymają ocenę wyróżniającą. Jego docelowa wysokość będzie zróżnicowana: nauczyciel kontraktowy otrzymywał 200 zł, mianowany 400 zł, a dyplomowany 500 zł.
W projekcie nowelizacji rozporządzenia w sprawie ramowych planów nauczania MEN zaproponowało zwiększenie od 1 września 2019 r. liczby tzw. godzin do dyspozycji dyrektora: w szkole podstawowej na pierwszym etapie kształcenia (klasy I-III) o jedną godzinę, w szkole podstawowej na drugim etapie kształcenia (klasy IV-VIII) i w liceum ogólnokształcącym również o jedną godzinę.
"Szanujemy związki zawodowe, szanujemy nauczycieli, prosimy też o odpowiedzialne podejście do edukacji. Nie ma dobrej edukacji bez nauczycieli, ale w centrum edukacji jest dziecko. Apeluję o to, aby o to dobro dziecka i jego przyszłość wspólnie dbali, nie wykorzystywali do sporów wewnętrznych, czy sporów dorosłych" - powiedziała Machałek.
Wszystkie trzy największe związki zawodowe działające w oświacie: Związek Nauczycielstwa Polskiego, Sekcja Krajowa Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" i Forum Związków Zawodowych domagają się podwyżek wyższych niż proponuje rząd.
Oświatowa "S" w styczniu powołała komitet protestacyjno-strajkowy, który zdecydował, że do 15 marca w szkołach i placówkach oświatowych mają się rozpocząć procedury sporu zbiorowego. Od poniedziałku grupa nauczycieli z "S" prowadzi protest w siedzibie Kuratorium Oświaty w Krakowie.
Procedury sporu zbiorowego w styczniu rozpoczęły ZNP i Wolny Związek Zawodowy "Solidarność – Oświata" należący do FZZ, prowadzą referenda strajkowe. Jeśli taka będzie wyrażona w referendum wola większości, strajk rozpocznie się 8 kwietnia. Oznacza to, że jego termin może zbiec się z zaplanowanymi na kwiecień egzaminami zewnętrznymi: 10, 11 i 12 kwietnia ma odbyć się egzamin gimnazjalny, 15, 16 i 17 kwietnia – egzamin ósmoklasisty, a 6 maja mają rozpocząć się matury.
ZNP chce zwiększenia o 1000 zł tzw. kwoty bazowej służącej do wyliczania średniego wynagrodzenia nauczycieli. FZZ żąda zwiększenia o 1000 zł wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli na wszystkich stopniach awansu zawodowego. Sekcja Krajowa Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" żąda m.in. podniesienia płac w oświacie podobnie jak w resortach mundurowych, czyli nie mniej niż o 650 zł od stycznia tego roku i kolejnych 15 proc. od stycznia 2020 r. do wynagrodzenia zasadniczego bez względu na stopień awansu zawodowego nauczyciela.
Jak przypomniała w piątek Machałek na spełnienie postulatu ZNP potrzeba prawie 15 mld zł, postulatu FZZ - około 18 mld zł, a oświatowej "S" - 6,5 mld zł. (PAP)
Autorka: Danuta Starzyńska-Rosiecka
dsr/ mhr/