Reforma edukacji jest dokładnie przygotowana, mam nadzieję, że prezydent podpisze ustawy wprowadzające tę reformę - mówiła w poniedziałek Elżbieta Witek, szefowa gabinetu premier Beaty Szydło.
W poniedziałek na portalu wpolityce.pl pojawił się artykuł pt. "PiS zastanawia się czy rękami prezydenta nie odłożyć reformy edukacji"; według autora publikacji, przed nowym rokiem Jarosław Kaczyński miał usłyszeć od prezydenta Andrzeja Dudy, że ten rozważa dwa weta: wobec ustawy o zgromadzeniach i ustawy o edukacji.
Witek pytana w poniedziałek wieczorem w TVP Info o te doniesienia oraz o to, czy trwają obecnie rozmowy między Kancelarią Prezydenta, a kancelarią premiera ws. reformy edukacji, odpowiedziała, że obecnie takie rozmowy nie są prowadzone.
"Zastanawiam się, komu zależy na tym, żeby wprowadzić taki chaos i taką rozterkę" - mówiła.
"Myśmy przygotowali jako rząd reformę systemu edukacji, ja byłam jednym ze współautorów tego programu, który prezentowałam sama w czasie kampanii wyborczej - on jest przygotowany bardzo dokładnie i był w naszym programie wyborczym od samego początku" - powiedziała Witek.
Jak oceniła "komuś zależy na wywołaniu niepokoju" w sytuacji, gdy dwie ustawy dot. reformy edukacji zostały przyjęte przez parlament i trafiły do prezydenta.
"Myślę, że pan prezydent nad każdą ustawą się zastanawia (...), konsultuje je, chce być przekonany, że wszystko jest w porządku, ale w tym przypadku zaszliśmy już bardzo daleko, te ustawy są przyjęte przez Sejm i Senat, mam nadzieję, że pan prezydent ustawy podpisze" - powiedziała.
Pytana, czy jest pewna, że PiS tak wielką reformę zrobi dobrze od 1 września odpowiedziała: "damy radę". "To nie jest tak, że ta reforma nie była przygotowana, że nie ma rozporządzeń, oczywiście, że one są, było spotkanie z wszystkimi wydawcami, podstawy programowe są napisane" - powiedziała Witek.
Pytana, czy wszystko zostało policzone, czy są pieniądze na tę reformę oraz ilu nauczycieli może stracić pracę odpowiedziała, że "reforma jest policzona, w budżecie pieniądze na reformę są zaplanowane". "Samorządy po raz pierwszy otrzymają subwencję na 6-latki, bo przypomnę, że 6-latki są zadaniem własnym gminy, my przy tej reformie dajemy samorządom pieniądze na 6-latki" - zaznaczyła.
Na pytanie, czy spodziewa się protestów ze strony Związku Nauczycielstwa Polskiego i uczniów odpowiedziała: "tego się nie spodziewam, chyba że ktoś to będzie inspirował". "Znam takie przypadki, że niektórzy posłowie chodzą po szkołach i namawiają do takiego protestu, co jest skandalem, w szkole takich rzeczy nie wolno robić" - powiedziała Witek.
"Jeżeli pan mnie pyta, czy będą protestować - jestem przekonana, że tak, natomiast na ulice nie wychodzą ci, którzy tę zmianę popierają, bo po prostu ją popierają, nie będziemy się ścigać na ulicy, nam zależy na dobru szkoły, na dobry ucznia, mamy wychować dobrego obywatela" - dodała.
Zgodnie z przygotowaną reformą edukacji w miejsce obecnie istniejących szkół mają być: 8-letnia szkoła podstawowa, 4-letnie liceum ogólnokształcące, 5-letnie technikum, dwustopniowe szkoły branżowe i szkoły policealne; gimnazja mają zostać zlikwidowane.
Zmiany mają być wprowadzane stopniowo począwszy od roku szkolnego 2017/2018. Od tego samego roku miałaby być wprowadzana do szkół nowa podstawa programowa. Jako pierwsi zgodnie z nią mieliby się uczyć uczniowie klas I, IV i VII szkoły podstawowej, I klasy szkoły branżowej, I klasy szkoły specjalnej przysposabiającej do pracy oraz słuchacze I semestru szkoły policealnej.
Uchwalone przez parlament ustawy: Prawo Oświatowe i Przepisy wprowadzające Prawo Oświatowe zmieniające strukturę szkół trafiły do prezydenta. (PAP)
mro/ mok/