Bez rozwiązania problemu wzrostu wynagrodzeń i rzetelnego podjęcia przez stronę rządową dialogu ze związkami zawodowymi nie rozwiąże się żadnego problemu w oświacie – uważają ZNP i FZZ. Domagają się dwustronnych rozmów między MEiN i związkami zawodowymi.
W maju minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek skierował do stron zespołu do spraw statusu zawodowego nauczycieli, w skład którego wchodzą przedstawiciele rządu, przedstawiciele związków zawodowych zrzeszających nauczycieli i pracowników oświaty oraz przedstawiciele korporacji samorządowych, propozycje zmian dotyczące wynagrodzeń i czasu pracy nauczycieli. Po pierwszym spotkaniu zespołu, odbyły się trzy spotkania zespołów roboczych. Po nich związki zdecydowały o zawieszeniu swojego udziału w nich.
W czwartek w siedzibie Forum Związków Zawodowych w Warszawie doszło do spotkania władz związkowych Forum i Związku Nauczycielstwa Polskiego w celu wypracowania wspólnej strategii dalszych działań.
"Obydwa związki zawodowe podjęły decyzje o tym, że swój udział w zespołach roboczych powołanych przez ministra edukacji i nauki zawieszają. Nie wyobrażamy sobie możliwości pracy w zespołach w takiej formule, jaką zaproponował minister Czarnek, a jednocześnie przy takim poziomie merytorycznym, a idąc dalej przy takim poziomie zabezpieczenia finansowego bytu materialnego nauczycieli" - powiedział w czwartek na konferencji prasowej prezes ZNP Sławomir Broniarz.
"Dziś, aby mówić o zwiększonym czasie pracy, aby mówić o zwiększonych obciążeniach i działaniach odnoszących się do oceny pracy nauczyciela etc. musimy sobie odpowiedzieć na pytanie za ile będziemy to robić. Absolutnie nie akceptujemy propozycji ministra edukacji i nauki w zakresie metodologii zwiększenia wynagrodzeń, bo to jest przekładanie pieniędzy z kieszeni lewej do kieszeni prawej" - zaznaczył. Dodał, że prawdziwym sprawdzianem intencji rządu będzie wysokość nakładów na edukację w przyszłorocznym budżecie, a zwłaszcza wysokość subwencji oświatowej.
Sławomir Wittkowicz, przewodniczący Wolnego Związku Zawodowego "Solidarność - Oświata" należącego do FZZ wskazał, że nie do przyjęcia była i jest sytuacja, "w której wzrost wynagrodzeń ma się odbyć kosztem kilkudziesięciu tysięcy nauczycieli, którzy utracą pracę oraz zwiększenie wymiaru zadań bez zwiększenia rzeczywistego wynagrodzenia". "Ten postulat, który był w 2019 r. - 1000 zł ówczesnych do wynagrodzenia zasadniczego - dzisiaj pokazuje, że gdyby został spełniony bylibyśmy w zupełnie innej sytuacji, moglibyśmy rozmawiać o rzeczywistych zmianach systemowych w polskiej oświacie" - ocenił.
Przedstawiciele obu związków zwracali uwagę, że nauczyciele jako grupa zawodowa coraz bardziej się starzeją - średnia wieku polskiego nauczyciela to ponad 45 lat, a wśród młodych osób nie ma chętnych do pracy w zawodzie. Jak zauważył Broniarz "wypadło całe jedno pokolenie". Wittkowicz zauważył zaś, że jest to szczególnie widoczne w szkolnictwie branżowych wśród nauczycieli przedmiotów zawodowych. Jak mówił "strona rządowa nie może dłużej udawać, że nie ma problemu". Ocenił, że proponowane przez MEiN wydłużenie z roku do czterech lat najniższego stopnia awansu zawodowego przy propozycji płacy uzależnionej od wysokości płacy minimalnej nie znajdą się chętni do podjęcia pracy.
"Bez rozwiązania problemu wzrostu wynagrodzeń i rzetelnego podjęcia przez stronę rządową dialogu ze związkami zawodowymi i opracowania harmonogramu dojścia do modelu docelowego w ciągu dwóch, trzech lat, w Polsce w oświacie nie rozwiąże się żadnego problemu. I to jest nasze wspólne stanowisko. Mamy nadzieję, że rząd podejdzie do tego poważnie, a nie będzie ignorował, że problemu nie ma" - wskazał Wittkowicz.
Broniarz poinformował zaś, że oba związku domagają się dwustronnych rozmów z rządem - między związkami zawodowymi a Ministerstwem Edukacji i Nauki. "Jeżeli pan prezydent, który jest patronem dialogu społecznego zechce swój patronat rozciągnąć na tę formułę, to będziemy zadowoleni" - zaznaczył.
W przesłanym w maju związkowcom i samorządowcom dokumencie pod nazwą "Materiał do dyskusji w ramach prac zespołu do spraw statusu zawodowego nauczycieli" MEiN proponuje m.in. podwyższenie pensum o dwie godziny. Jednak nie wszystkim nauczycielom. Propozycja nie obejmuje nauczycieli przedszkoli. Ich pensum ma pozostać na obecnym poziomie. Zaproponowano określenie wymiaru zajęć dodatkowych poza pensum (np. zajęć rozwijających zainteresowania), "które obowiązkowo realizowaliby nauczyciele przedmiotów, które wymagają mniej czasu na przygotowanie się do zajęć lub sprawdzanie prac pisemnych: nauczyciel wychowania fizycznego, nauczyciel plastyki i nauczyciel muzyki" na dwie godziny tygodniowo.
Wśród części dokumentu dotyczącej wynagrodzeń nauczycieli zaproponowano m.in. uzależnienie wysokości wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli od wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę, odejście od rozliczania średnich wynagrodzeń nauczycieli, likwidację jednorazowego dodatku uzupełniającego, przejście do powszechnego sposobu naliczania wysokości odpisu na zakładowy fundusz świadczeń socjalnych i przesunięcie uwolnionych środków na podwyższenie wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli.
MEiN proponuje także określenie, w drodze rozporządzenia, kwotowych minimalnych stawek dodatków do wynagrodzenia zasadniczego oraz przesunięcie m.in. środków wypłacanych dotychczas na świadczenia "na start" przy jednoczesnym zwiększeniu wynagrodzenia nauczycieli rozpoczynających pracę w zawodzie.
Jeśli chodzi o awans zawodowy zaproponowano zmniejszenie liczby stopni awansu zawodowego poprzez likwidację stopnia nauczyciela kontraktowego. Etapy rozwoju zawodowego po proponowanej zmianie to: okres wprowadzenia do zawodu nauczyciela (co najmniej 4 lata pracy), nauczyciel mianowany i nauczyciel dyplomowany. MEiN proponuje wprowadzenie wystandaryzowanego egzaminu zewnętrznego po okresie wprowadzenia do zawodu, obejmującego część praktyczną i teoretyczną, warunkującego uzyskanie mianowania. W dokumencie znalazły się również propozycje dotyczące oceny pracy nauczycieli.
W czwartek, gdy trwało spotkanie ZNP z FZZ, przed gmachem Ministerstwa Edukacji i Nauki trwała pikieta zorganizowana przez Sekcję Krajową Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność", która domaga się realizacji przez rząd porozumienia z kwietnia 2019 r. w zakresie wynagrodzenia nauczycieli.
SKOiW NSZZ "Solidarność" zawarła wówczas porozumienie z rządem po trwających kilka tygodni negocjacjach, w przeddzień rozpoczęcia strajku przez Związek Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych (które porozumienia z rządem wówczas nie zawarły). Zawiera ono 6 punktów. W ostatnim szóstym punkcie zapisano: "Zmiana systemu wynagradzania nauczycieli, w uzgodnieniu ze związkami zawodowymi do 2020 r.". Oświatowa "S" domagała się wówczas m.in. uzależnienia wynagrodzeń nauczycieli od przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej i nadal ten postulat podtrzymuje.
Także Związek Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych opowiadają się za powiązaniem wynagrodzenia nauczycieli ze średnim wynagrodzeniem w gospodarce. (PAP)
Autorka: Danuta Starzyńska-Rosiecka
dsr/ mhr/