Biuro pierwszej damy Francji Brigitte Macron potwierdziło w sobotę, że otrzymało w 2018 roku dwa listy od francuskiej fotograf Valentine Monnier w sprawie reżysera Romana Polańskiego. Artystka oskarża Polaka, że zgwałcił ją w 1975 roku w Szwajcarii.
W piątek francuski dziennik "Le Parisien" opublikował historię Monnier, która po raz pierwszy zdecydowała się publicznie opowiedzieć o gwałcie, którego miał na niej dokonać Polański.
Kobieta utrzymuje, że do zdarzenia doszło w 1975 roku, gdy miała 18 lat, w domku w Gstaad, na zachodzie Szwajcarii. Podkreśla, że nigdy nie zdecydowała się, by pójść ze sprawą na policję, jednak postanowiła publicznie oskarżyć artystę w związku z premierą jego filmu "Oficer i szpieg" - to dramat historyczny przedstawiający historię francuskiego kapitana Alfreda Dreyfusa, który został niesłusznie oskarżony o zdradę stanu i skazany na dożywotnie więzienie.
Monnier pracowała kiedyś jako modelka i w latach 80. zagrała w kilku filmach, m.in. w komedii "Trzej mężczyźni i dziecko" wyreżyserowanej przez Coline Serreau.
Według jej słów, opublikowanych przez "Le Parisien", kobieta nie miała z Polańskim "żadnych związków - ani osobistych, ani zawodowych i ledwie go znała". "To było wyjątkowo brutalne, po jeździe na nartach, w jego domku w Gstaad. Uderzył mnie, bił mnie, aż do poddania, a później mnie zgwałcił" - relacjonuje Monnier.
Adwokat Polańskiego Herve Temime poinformował, że artysta "zdecydowanie zaprzecza wszelkim zarzutom o gwałt" i podkreślił, że te rzekome zdarzenia sprzed blisko 45 lat nigdy nie zostały zgłoszone policji.
Monnier poinformowała, że - ośmielona ruchem społecznym #MeToo przeciw sprawcom seksualnego wykorzystywania kobiet - od 2017 roku opowiedziała swoją historię w listach do wielu osób i instytucji, m.in. pierwszej damy czy policji w Los Angeles.
W sobotę biuro Brigitte Macron potwierdziło, że w styczniu 2018 r. pierwsza dama otrzymała list od Monnier, w którym kobieta skarżyła się na "brak odpowiedzi od sekretarz stanu ds. równouprawnienia płci i walki z dyskryminacją" Marlene Schiappy, do której również napisała.
Służba prasowa pierwszej damy podała, że Monnier w lutym 2018 roku otrzymała odpowiedź, w której poinformowano ją, że pierwsza dama "nie będzie interweniować w postępowania sądowe" oraz że jej list został przekazany Schiappie.
Natomiast sekretarz stanu odpisała fotograf w marcu 2018 roku listem, w którym pogratulowała Monnier odwagi "przerwania milczenia po 42 latach". Zgodnie z oświadczeniem gabinetu Schiappy, przekazanym agencji AFP, sekretarz podkreśliła, że rozumie ból Monnier, ale że "z punktu widzenia francuskiego wymiaru sprawiedliwości czyny te są już przedawnione".
W roku 2019 Monnier ponownie napisała do pierwszej damy w związku z finansowaniem przez ministerstwo kultury nowego filmu Polańskiego. Służba prasowa Macron informuje, że odpowiedź wysłano w porozumieniu z ministrem kultury Franckiem Riesterem.
Polański, który w 2003 roku otrzymał Oscara za film "Pianista", jest ścigany przez amerykański wymiar sprawiedliwości od 1977 roku, gdy zbiegł z USA przed ogłoszeniem wyroku w sądzie w Los Angeles w sprawie o gwałt na nieletniej. Jest oskarżony o podanie w 1977 roku środka usypiającego i alkoholu 13-letniej wówczas Samancie Gailey (obecnie Geimer) i doprowadzenie do stosunku seksualnego w domu aktora Jacka Nicholsona.
Zgodnie z ustawodawstwem stanu Kalifornia kontakt seksualny z nieletnią traktowany jest jako gwałt. Na mocy zawartej wtedy ugody Polański przyznał się - w zamian za oddalenie innych zarzutów - do uprawiania seksu z nieletnią. W ramach tej ugody spędził 42 dni w areszcie. Przed ogłoszeniem wyroku opuścił jednak USA w obawie, że sędzia nie dotrzyma warunków ugody.
W ostatnich latach wobec Polańskiego pojawiły się kolejne oskarżenia o napaści seksualne. W 2010 roku brytyjska aktorka Charlotte Lewis oskarżyła reżysera, że zmusił ją do seksu, gdy miała 16 lat. Z kolei dwa lata temu kobieta opisywana pseudonimem "Robin" wyznała, że w 1973 roku, gdy miała 16 lat, Polański dokonał na niej napaści seksualnej. Również w 2017 roku 61-letnia niemiecka aktorka Renate Langer zgłosiła szwajcarskiej policji, że Polak zgwałcił ją w Gstaad w 1972 r., gdy miała 15 lat; sprawa jednak była już przedawniona.
Według adwokata Polańskiego wszystkie zarzuty tych trzech kobiet "są bezpodstawne". (PAP)
ulb/ mal/
arch.