Prawie 470 tys. widzów - przez pierwszy miesiąc obecności filmu na ekranach - obejrzało w kinach "Powstanie Warszawskie", obraz zmontowany z autentycznych zdjęć z 1944 roku, pochodzących z powstańczych kronik - poinformował PAP dystrybutor, firma Next Film.
Film jest produkcją Muzeum Powstania Warszawskiego. Do kin - w których wciąż można go oglądać - trafił 9 maja.
Zmontowano go ze zdjęć wybranych z kronik, nakręconych w walczącej stolicy przez operatorów Biura Informacji i Propagandy Komendy Głównej Związku Walki Zbrojnej Armii Krajowej, m.in. przez: Antoniego Bohdziewicza "Wiktora", Stefana Bagińskiego "Stefana" i Jerzego Zarzyckiego "Pika".
Dzięki połączeniu w jeden spójny ciąg archiwalnych fragmentów, skonstruowano fabularną historię dwóch głównych bohaterów filmu, braci-operatorów, dokumentujących przebieg powstania. Czarno-biały materiał poddano po montażu rekonstrukcji, koloryzacji oraz udźwiękowiono.
Na potrzeby filmu napisano ponadto specjalne dialogi, które czytają aktorzy, wśród nich Michał Żurawski i Mirosław Zbrojewicz. Część to dialogi fikcyjne, wymyślone przez twórców filmu. Niektóre wypowiedzi są jednak prawdziwe - odtworzono je po analizie zdjęć z kronik i dzięki pomocy specjalistów od czytania z ruchu warg.
W efekcie film "Powstanie Warszawskie" - w którym na kolejnych kadrach widać powstańców oraz ludność cywilną - wygląda, jakby nakręcono go współcześnie.
Na liście osób, które pracowały nad tym filmem, są m.in.: producenci z Muzeum Powstania Warszawskiego - dyrektor muzeum Jan Ołdakowski oraz Piotr Śliwowski, a także Jan Komasa (autor pomysłu na fabułę), specjaliści ze Studia Produkcyjnego ORKA (odpowiedzialni m.in. za koloryzację czarno-białego materiału) oraz reżyser dźwięku Bartosz Putkiewicz ze Studia Cafe Ole, który z zespołem dziesięciu realizatorów przygotował dźwięk.
Podczas uroczystej premiery w maju Jan Ołdakowski podkreślał, że "Powstanie Warszawskie" to dzieło wyjątkowe nie tylko z powodu nowatorskiej formy, lecz przede wszystkim dlatego, że "ma największą obsadę aktorską, jaką można sobie wyobrazić". Film - tłumaczył Ołdakowski - opowiada o ludziach, którzy za wolność gotowi byli płacić cenę najwyższą.
"W tym filmie bohaterem jest całe miasto (...), żołnierze walczący na barykadach, sanitariuszki, ludzie budujący barykady i kryjący się w piwnicach przed bombami, zabici i ranni. Ale też dzieci oglądające +powstańczy teatrzyk+. Cały wielki organizm walczącego miasta, połączony wspólnotą losów" - mówił Ołdakowski.(PAP)
jp/ agz/