Ponad 200 osób wzięło udział w niedzielę po południu w specjalnym londyńskim pokazie filmu "Azyl" o Janie i Antoninie Żabińskich, którzy w czasie niemieckiej okupacji w swojej willi w warszawskim ZOO uratowali blisko 300 Żydów.
Pokaz został zorganizowany przez fundację "Ucząc się od Sprawiedliwych", która została założona przez pedagoga i pisarza Anthony'ego Lishaka, który od kilku lat prowadzi zajęcia historyczne dla dzieci z polskich i żydowskich szkół w Wielkiej Brytanii. Jednym z partnerów fundacji jest ambasada RP w Londynie.
Opowiadający historię bohaterstwa Żabińskich "Azyl" został nakręcony przez reżyserkę Niki Caro, a w rolach głównych obsadzeni zostali m.in. Belg Johan Heldenbergh i dwukrotnie nominowana do Oskara hollywoodzka aktorka Jessica Chastain ("Wróg numer jeden", "Marsjanin"). Film, którego oficjalna premiera odbyła się w Warszawie w marcu, pokazuje m.in. realia żydowskiego getta w Warszawie i Powstania Warszawskiego z 1944 roku.
W niedzielnym pokazie wziął udział także urodzony w Warszawie w 1937 roku Moshe Tirosh (urodzony jako Mieczysław Kenigswein), który był wśród około 300 osób uratowanych przez Żabińskich w zoo. Jak opowiadał, miał wówczas sześć lat i trafił do ogrodu zoologicznego wraz ze swoją czteroletnią siostrą, Stefanią oraz rodzicami. Jak tłumaczył, Żabińscy ukrywali Żydów w taki sposób, że niewiele wiedziały o tym, ile innych osób jest w danym momencie w ogrodzie, co sprawiało, że w przypadku znalezienia kogokolwiek przez nazistów jedni nie mogliby zeznawać przeciwko innym.
Teresa Żabińska, córka Jana i Antoniny: Rodzice się bardzo bali. Bali się tego, co robią, bali się swoich decyzji, ale uważali, że poczucie odpowiedzialności za drugiego człowieka, za kogoś, kto potrzebuje pomocy, jest rzeczą nadrzędną. I dlatego zdecydowali się robić to, co robili.
Po projekcji filmu odtworzono również nagraną wcześniej wypowiedź Teresy Żabińskiej, córki Jana i Antoniny, która tłumaczyła brytyjskim widzom szczegóły historii swych rodziców.
"Film, który jest wyświetlany także w Polsce nosi tytuł +Azyl+. Był to azyl dla wielu ludzi. Nie tylko zresztą dla Żydów, dlatego że tutaj znaleźli schronienie np. działacze Podziemia, którzy byli w zagrożeniu po zamachach. Byli tu również – nie przez cały czas, ale ukrywali się – ludzie chorzy psychicznie, którym wyjście na ulice, chodzenie po mieście groziło tak samo jak Żydom śmiercią" - tłumaczyła.
"Rodzice się bardzo bali. Bali się tego, co robią, bali się swoich decyzji, ale uważali, że poczucie odpowiedzialności za drugiego człowieka, za kogoś, kto potrzebuje pomocy, jest rzeczą nadrzędną. I dlatego zdecydowali się robić to, co robili" - podkreśliła. Żabińska dodała, że "bardzo lubi ten film", choć "bierze pod uwagę, iż jest to film fabularny, a nie dokumentalny".
"Nieważne są detale, ale to, co ten film niesie: jego przesłanie, czyli przesłanie o humanitaryzmie; kim należy być i jak się należy zachowywać w stosunku do innych; wtedy, kiedy ktoś jest zagrożony, kiedy potrzebuje pomocy. Wydaje mi się, że to przesłanie jest bardzo, bardzo wyraźne w tym filmie" - powiedziała.
Wśród publiczności byli także członkowie rodziny niedawno nagrodzonego tytułem "Sprawiedliwy wśród Narodów Świata" lekarza dr. Tadeusza Stępniewskiego, który był członkiem Żegoty, współpracownikiem Ireny Sendlerowej i pomagał w ratowaniu Żydów. Na projekcję przybył też specjalny pełnomocnik brytyjskiego rządu ds. Holokaustu Sir Eric Pickles.
Wydarzenie zostało zorganizowane w celu zebrania środków na rozwój fundacji Lishaka, która naucza w Wielkiej Brytanii o dziedzictwie polskich Sprawiedliwych. Dotacje można składać za pomocą strony internetowej organizacji www.learningfromtherighteous.org.
Pośród 26,5 tys. osób, które otrzymały tytuł "Sprawiedliwy wśród Narodów Świata" Polacy stanowią największą grupę (ok. 6,7 tys.), mimo iż w okupowanej przez nazistowskie Niemcy Polsce za udzielenie pomocy lub schronienia Żydom groziła śmierć.
Z Londynu Jakub Krupa (PAP)
jakr/ mars/