"Jak Pan Bóg pozwoli zmartwychwstać... Losy zesłańców do ZSRS w latach 1944-1958" to najnowszy film dokumentalny Adama Turuli o losach osób, które przeżyły przymusową deportację na Wschód. Premierowy pokaz odbędzie się w środę w Muzeum Śląskim w Katowicach.
Film opiera się na wypowiedziach 40 świadków, którzy sami lub ich bliscy przeżyli przymusową deportację na Wschód w latach 1944-1958. Obywatele polscy pochodzący z różnych warstw społecznych zsyłani byli wówczas głównie do przymusowych robót. Autorzy filmu przypominają, że dotyczyło to głównie mieszkańców Śląska, Pomorza, Warmii, Mazur i Kresów Wschodnich.
"Postanowiłem pokazać to zjawisko w skali ogólnopolskiej. Z historycznego punktu widzenia deportacje odbywały się z różnych powodów, jednak w filmie interesuje mnie przede wszystkim pokazanie przeżyć ludzi, którzy wbrew własnej woli znaleźli się na tamtej ziemi. Z punktu widzenia tych ludzi to, w jakich okolicznościach się to stało, jest rzeczą drugorzędną" – powiedział PAP reżyser Adam Turula, m.in. autor filmu o Tragedii Górnośląskiej.
W ciągu kilku miesięcy Turula dotarł do 40 świadków i nagrał godzinne rozmowy z każdym z nich.
"Z każdej wypowiedzi wybrałem jeden-dwa kilkudziesięciosekundowe fragmenty, te szczególnie mocno zapadające w pamięć. Z nich skonstruowałem film, który poprzez dużą różnorodność wypowiedzi ma pokazać skalę zjawiska. Ma też uruchomić wyobraźnię, że jeśli my w tych kilkudziesięciu sekundach słyszymy tak dramatyczne wspomnienia, to co ten człowiek musiał jeszcze przeżyć" – tłumaczył Turula.
Reżyser wykorzystał też niepublikowane dotąd fotografie, dokumenty i pamiątki rodzinne świadków tej historii.
Z kolei tytuł – "jak Pan Bóg pozwoli zmartwychwstać" – to cytat jednej z bohaterek. W ocenie Turuli ma on nieść pozytywny przekaz. "Zresztą cały film mimo różnych dramatycznych zwrotów kończy się optymistycznie" – dodał. Tytuł ma także nawiązywać do wypowiedzi pozostałych bohaterów, którzy możliwość powrotu ze zsyłki do ojczyzny "traktowali jak drugą szansę od Pana Boga".
Zdaniem Turuli temat powojennych przymusowych zsyłek do ZSRS wciąż za mało jest poruszany w Polsce. Wymaga ponadto wielu badań. "Jednak to ostatnia chwila dotarcia do świadków, uczestników tych wydarzeń. Jak to jest pilne niech świadczy fakt, że zdjęcia zakończyłem na przełomie czerwca i lipca, a do tej chwili już dwóch z moich bohaterów nie żyje" – mówił reżyser.
Półgodzinny film dokumentalny został przygotowany dla Muzeum Historii Polski.
Po premierowym seansie odbędzie się otwarta dyskusja m.in. z udziałem reżysera, prof. Krystyny Heski-Kwaśniewicz oraz prof. Zygmunta Woźniczki, która ma być uzupełnieniem podejmowanej w filmie tematyki o kontekst śląski i bezpośrednią relację bohaterów dokumentu.
Adam Turula problematyką represji i zsyłek zajmuje się od dłuższego czasu. Razem z Aleksandrą Fudalą wyreżyserował w ub. r. film "Tragedia Górnośląska 1945". Opowiada on o losach ponad 30 tys. mieszkańców Górnego Śląska, którzy tuż po zakończeniu drugiej wojny światowej trafili do przymusowych obozów pracy w Związku Radzieckim. (PAP)
akp/ mow/