Fontanny ognia zsynchronizowane z muzyką filmową, pokazy pirotechniki, zwiedzanie zamku śladami bohaterów filmowych – to część atrakcji II Festiwalu Pirotechniki Filmowej, który odbędzie się 15-17 sierpnia w Zamku Czocha na Dolnym Śląsku.
Zamek Czocha to średniowieczna warownia w miejscowość Sucha w gminie Leśna nad Zalewem Leśniańskim (pow. lubański). To jeden z najbardziej malowniczych i dobrze zachowanych dolnośląskich zamków.
Jak podkreślają organizatorzy wydarzenia, Zamek Czocha to najbardziej "filmowy" zabytek w Polsce. "Powstał tu jeden z pierwszych filmów na świecie - +Wyspa+, ale niestety nie przetrwał do dzisiaj. Przedwojenny właściciel majątku również marzył o karierze filmowca i w Egipcie nakręcił przygody Winnetou. Od tamtego czasu nie ma roku, w którym Zamek Czocha nie pojawiałaby się w kolejnej produkcji" – tłumaczą.
W Leśnej powstały m.in. "Gdzie jest generał?", "Twierdza szyfrów", "Ułańska ballada", "Dwa światy", "Norymberga", a w ostatnim czasie "Dolina Bogów".
"To druga edycja imprezy, która przyciąga nie tylko miłośników kina, ale i koneserów mocnych wrażeń oraz miłośników historii. W tym roku część zamkowych komnat zapełni się elementami scenografii z kręconych u nas filmów. Również serwowane podczas festiwalu dania nawiązywać będą do ulubionych potraw filmowych bohaterów" – zapowiada dyrektor Zamku Czocha Jarosław Kuczyński.
Podczas trwającego trzy dni festiwalu odbędą się pokazy nawiązujące do znanych obrazów z historii kinematografii polskiej i światowej. "Widowiskowe fontanny ognia i muzyka filmowa, pokazy pirotechniczne, najazd barbarzyńców na zamek czy wreszcie atak lotniczy wrogiego myśliwca – to tylko niektóre atrakcje przewidziane dla odwiedzających" – wyliczają organizatorzy.
Uczestnicy festiwalu będą także mogli wziąć udział w prelekcjach dotyczących sprzętu militarnego i warsztatach charakteryzacji filmowej. Zaplanowano także plenerowy pokaz filmu "Gdzie jest generał".
"Wszystkie te atrakcje sprawią, że trzy festiwalowe dni będą dla każdego uczestnika niezwykłą filmową przygodą okraszoną wiedzą historyczną i sporą dawką adrenaliny" – uważa Kuczyński.(PAP)
autor: Agata Tomczyńska
ato/ wus/