- Skoro Rosjanie mówią, że Bandera jest zły, to pewnie jest to bohater – tak, zdaniem prof. Joanny Getki z UW, myśli większość Ukraińców, co tłumaczy wzrost popularności Stepana Bandery wśród nich. Jak jednak przekonuje Maria Piechowska z PISM, okres jego największej gloryfikacji przeminął.
Brytyjski think tank Royal United Services Institute (RUSI) opublikował w ubiegłym tygodniu analizę poświęconą rosyjskiej dezinformacji w Polsce, zatytułowaną „Wojna Polski, Ukrainy i Rosji z historią”. Autor opracowania, Floris van Berckel Smit, sformułował w nim pogląd, że rosyjskie kampanie dezinformacyjne w Polsce nie promują treści prorosyjskich, bo w naszym przypadku nie byłyby skuteczne. Starają się natomiast wykorzystać historyczne rany, zwłaszcza rzeź na Wołyniu.
Jak czytamy w analizie, „w Polsce wydarzenia te są uznawane za ludobójstwo. Na Ukrainie jednak niektórzy czczą Ukraińską Powstańczą Armię (UPA) jako bojowników ruchu oporu antysowieckiego. Na przykład we Lwowie (części Polski sprzed II wojny światowej) pomnik przywódcy UPA Stepana Bandery symbolizuje to kontrowersyjne dziedzictwo. Reputacja Bandery zmieniła się diametralnie. Podczas gdy w 2012 r. tylko 22 proc. Ukraińców postrzegało go pozytywnie, do 2022 r. odsetek ten wzrósł do 74 proc. Demonizowanie Bandery przez Rosję mogło wzmocnić jego pozycję jako symbolu oporu wobec Moskwy”. (PAP)