Rachela Mussolini, Ewa Braun, Nadieżda Stalin, Madame Mao - wszystkie one odegrały ważną rolę w historii jako partnerki mężczyzn, którzy rządzili światem. Ich losy przedstawia książka Diane Ducret "Kobiety dyktatorów", która 8 marca trafia do polskich księgarń.
O żonach i kochankach dyktatorów słyszy się dużo mniej niż o ich partnerach. Jakie były i co je trzymało przy despotach czy zbrodniarzach? Jak to się stało, że na towarzyszy życia wybrały dyktatorów i tyranów, czy powodowała nimi miłość, pragnienie sławy, rządza władzy? Na te pytania próbuje odpowiedzieć francuska dziennikarka Diane Ducret w książce "Kobiety dyktatorów". Opisywane przez nią losy kobiet Hitlera, Stalina, Mussoliniego, Mao, Lenina, Bokassy, Ceausescu i Salazara były bardzo różne, ale łączyło je jedno - niemal wszystkie skończyły tragicznie.
Niektóre z nich do świata wielkiej polityki trafiły przypadkiem, jak młodsza o kilka lat od Benito Mussoliniego Rachela, która była kelnerką w gospodzie prowadzonej przez ojca przyszłego dyktatora. Mussolini chlubił się po latach, że nie zważał na początkowy opór dziewczyny i zdobył ją przemocą. Rodzina niepełnoletniej Racheli była przeciwna ich związkowi, Benito wymusił zgodę na zaręczyny wymachując pistoletem i grożąc, że zabije siebie i niedoszłą narzeczoną. Rachela przez kilka dekad znosiła niewierność męża, intrygi jego kochanek i publiczne upokorzenia. Urodziła mu pięcioro dzieci.
Swoją drugą żonę, Nadieżdę Alliłujewą, Stalin poznał jako małą dziewczynkę i podobno uratował, gdy topiła się w morzu. W tym czasie miał zresztą romans z jej matką. Wychowana w rodzinie o rewolucyjnych tradycjach Nadieżda, gdy podrosła, zakochała się w - jak jej się zdawało - romantycznym Gruzinie i wyszła za niego 1917 roku, choć dzieliło ich 23 lata różnicy.
Mussolini miał setki kochanek, najbardziej znany jest jego romans z Clarą Petacci, która zresztą zainicjowała ten związek. Przez kilka miesięcy zasypywała dyktatora listami aż uzyskała audiencję i została jego kochanką. Po nawiązaniu romansu z Petacci, Mussolini wysłał jej męża z misją na Daleki Wschód, z czasem Petacci wystąpiła o rozwód, który przeprowadzono w 1936 roku. Przydzielono jej apartament w Pałacu Weneckim i fundusz na zakupy jednak jej rozrzutność, zazdrość i natarczywość sprawiły, że Mussolini kilkakrotnie próbował z nią zerwać. A jednak to właśnie ona została z nim do końca.
W ostatnich tygodniach wojny Mussolini zaproponował Petacci ucieczkę do Hiszpanii, ale odmówiła, zdecydowała się dzielić los kochanka. Rozstrzelano ich 28 kwietnia 1945 roku w miejscowości Mezzagra, 29 kilometrów od granicy szwajcarskiej, gdzie próbowali się przedostać, nim zostali schwytani przez partyzantów. Podobno Claretta stojąc przed plutonem egzekucyjnym, wyszeptała: „Jesteś zadowolony, że zostałam z tobą do końca?”. 29 kwietnia ciała Mussoliniego i Petacci zostały powieszone głowami w dół i wystawione na widok publiczny na Piazzale Loreto w Mediolanie.
Kilka dni później zginęła inna partnerka dyktatora - Ewa Hitler de domo Braun. Status żony fuerera zyskała dopiero na kilka dni przed śmiercią, w berlińskim bunkrze, gdzie słychać już było kanonadę zbliżających się wojsk Armii Czerwonej. Hitler przygotował Ewie drogę ucieczki, z której ona nie skorzystała, chciała pozostać razem z nim. Znali się od 1929 roku. Ewę pasjonowała moda, fotografia i film, nie interesowała się polityką. Żyła w cieniu, rzadko pokazywali się z Hitlerem razem w miejscach publicznych. 30 kwietnia 1945 roku oboje popełnili samobójstwo - Ewa zażyła truciznę, Hitler zastrzelił się.
Podobno Ilija Erenburg powiedział kiedyś: "Wystarczy spojrzeć na Krupską, aby się przekonać, do jakiego stopnia Lenin nie interesował się kobietami". Jednak gdy przywódca bolszewików poznał w 1896 r. młodą rewolucjonistkę Nadieżdę Krupską, była ona pociągającą kobietą. To choroba Basedowa, na którą cierpiała, odebrała jej szybko urodę i wdzięk młodości. Udała się za Leninem na zesłanie na Syberię, gdzie 10 lipca 1898 r., w obecności kilku przyjaciół-zesłańców, wzięli ślub. Nadieżda stała się sekretarką męża, pomagała mu selekcjonować materiały, przepisywała na czysto. Ich związek okazał się bardzo trwały, choć Lenin w kilka lat po ślubie zakochał się w pięknej Inessie Armand. Nadieżda wiedziała, jak jej mąż jest przywiązany do Inessy i wielokrotnie wyrażała chęć odejścia, lecz Lenin powstrzymał ją.
Swoją drugą żonę, Nadieżdę Alliłujewą, Stalin poznał jako małą dziewczynkę i podobno uratował, gdy topiła się w morzu. W tym czasie miał zresztą romans z jej matką. Wychowana w rodzinie o rewolucyjnych tradycjach Nadieżda, gdy podrosła, zakochała się w - jak jej się zdawało - romantycznym Gruzinie i wyszła za niego 1917 roku, choć dzieliło ich 23 lata różnicy.
Ich 15-letnie małżeństwo było bardzo burzliwe. Nadieżda buntowała się przeciwko stosunkom na Kremlu, gdzie mieszkali, odważała się wyrażać własne zdanie na temat niektórych posunięć politycznych dyktatora, zdarzało jej się bronić przyjaciół przed represjami. Urodziła Stalinowi dwójkę dzieci. W 1932 roku, po publicznej awanturze z mężem, podczas której rzucił on w nią zapalonym papierosem, Nadieżda zastrzeliła się w swojej sypialni. Stalin był bardziej wściekły niż zrozpaczony: nad trumną żony wycedził podobno: "Zdradziłaś mnie”, długo też dyskutował z zaufanymi przyjaciółmi o tym „jak ona mogła mi to zrobić”.
Jiang Quing nazywana Madame Mao, czwarta żona chińskiego komunistycznego dyktatora, była aktorka, słynęła z bezwzględności wobec swoich wrogów i zdolności do snucia intryg. W czasie rewolucji kulturalnej osobiście dopilnowała, aby wszyscy, którzy ją krytykowali (a nie brakowało takich wśród zasłużonych chińskich komunistów), trafili do więzień i obozów. Pozamykała teatry, które kiedyś nie chciały jej zaangażować, co ładniejsze aktorki zesłała do pracy fizycznej na wsi, krytyków swojego talentu kazała piętnować na tzw. wiecach hańby, podczas których bici i upokarzani, musieli składać samokrytykę. Śmierć Mao miała być dla Jang Quing początkiem wielkiej kariery - była bardzo bliska przejęcia władzy w komunistycznych Chinach. Ją i jej wspólników znanych jako "banda czworga" aresztowano i osądzono. Qing przebywała do 1991 roku w więzieniu, przewieziona do szpitala, powiesiła się tam w łazience.
Diane Ducret, pisząc o partnerkach tyranów zauważa, że nie spotkała się z fenomenem kobiety-dyktatora, choć jej zdaniem kobietom nie brakuje skłonności do sprawowania niepodzielnej władzy. Być może w historii taka postać jeszcze się pojawi - nie wyklucza Ducret.
Książka "Kobiety dyktatorów" ukazała się nakładem wydawnictwa Znak. (PAP)
aszw/ hes/