"Między wolnością a pokojem" Anny Smółki-Gnauck to pierwsze opracowanie dziejów Ruchu "Wolność i Pokój", ważnego ugrupowania opozycji antykomunistycznej w latach 80. XX wieku. Książka powstała na podstawie rozmów przeprowadzonych przez autorkę z głównymi postaciami "Wolności i Pokoju", informacji z podziemnej i oficjalnej prasy oraz materiałów SB i MSW.
Ruch "Wolność i Pokój" stworzyli młodzi opozycjoniści, rozpoczynający działalność w końcu lat 70. w Studenckim Komitecie Solidarności i Niezależnym Zrzeszeniu Studentów (1980-1982). Bezpośrednim impulsem powołania WiP było odmówienie przez Marka Adamkiewicza złożenia przysięgi wojskowej zawierającej sformułowanie o "braterskim przymierzu z Armią Radziecką". Adamkiewicz został skazany za to w grudniu 1984 r. na 2,5 roku więzienia. Jego aresztowanie i skazanie wzbudziły protest młodych opozycjonistów. Pierwszym krokiem było zbieranie podpisów pod napisanym przez Jacka Czaputowicza listem do Rady Państwa protestującym przeciw skazaniu Adamkiewicza.
Ruch "Wolność i Pokój" stworzyli młodzi opozycjoniści, rozpoczynający działalność w końcu lat 70. w Studenckim Komitecie Solidarności i Niezależnym Zrzeszeniu Studentów (1980-1982). Bezpośrednim impulsem powołania WiP było odmówienie przez Marka Adamkiewicza złożenia przysięgi wojskowej zawierającej sformułowanie o "braterskim przymierzu z Armią Radziecką".
"Nie rozstrzygając, kto był głównym inspiratorem, można stwierdzić, że pomysł utworzenia ruchu pokojowego narodził się w trakcie rozmów Czaputowicza z Kuroniem" - pisze autorka.
Dwadzieścia osób podjęło protestacyjną głodówkę w dniach 17-24 marca 1985 r. w kościele św. Krzysztofa w Podkowie Leśnej. Wkrótce po jej zakończeniu Jan Rokita napisał deklarację ideową nowego nurtu opozycyjnego, który przybrał nazwę Ruch "Wolność i Pokój". Została odczytana 14 kwietnia 1985 r. po mszy w kościele św. Stanisława Biskupa i Męczennika w Krakowie. W deklaracji stwierdza się, że głównym celem WiP będzie propagowanie "prawdziwej, niczym nie zafałszowanej idei pokoju". Deklaracja cytowała słowa Jana Pawła II o tym, że słowo "pokój" stało się sloganem wypowiadanym przez tych, który chcą pozbawić wolnych ludzi środków i woli obrony swoich swobód. Drugim celem WiP była walka o wolność osobistą.
Założyciele WiP zamierzali działać jawnie. Jan Rokita uważał, że Polacy, przynajmniej w młodszym pokoleniu, nie są dostosowani do rygorów konspiracji. "Naszym celem było istnienie na powierzchni życia społecznego". Wszystkich łączyły antykomunizm, niezgoda na podział Europy i uzależnienie Polski i innych krajów "demokracji ludowej" od Związku Sowieckiego. Jak pisze autorka, od początku istnienia WiP było widać dużą różnorodność ideową jego członków, co pociągnęło za sobą opracowanie nowej deklaracji ideowej, którą mogli zaakceptować lewicowi ateiści i konserwatywni katolicy.
Nie uniknięto jednak konfliktów. Gdy krakowscy działacze WiP, jednoznacznie prawicowi, organizowali akcję poparcia dla partyzantów afgańskich i chcieli uczcić poległego w Afganistanie w walce z Armią Radziecką Lecha Zondka, gdańscy anarchiści ostro się temu sprzeciwiali, uważając, że każda wojna jest zła.
WiP mocno popularyzował postać młodego żołnierza Wehrmachtu Otto Schimka. Przyjmowano, że został rozstrzelany, ponieważ odmówił brania udziału w egzekucji polskich cywilów (nie była to jednak prawda, jak się miało okazać). "WiP, podobnie jak reszta opozycji potraktował Schimka jako bohatera, wzorzec osobowy, tym atrakcyjniejszy, że zawierający w sobie element pojednania polsko – niemieckiego" - pisze Smółka-Gnauck.
Latem 1985 r. powstał pierwszy pomysł większej akcji Ruchu "Wolność i Pokój". Jacek Czaputowicz zaproponował odsyłanie książeczek wojskowych. Jednym z pierwszych, którzy to zrobili był Piotr Niemczyk. Wraz z Czaputowiczem zostali aresztowani za działalność w WiP. Amnestia z 1986 nie objęła części skazanych za odmowę służby lub przysięgi wojskowej. Co więcej, w 1987 r. znów nastąpiły nowe skazania, te zaś pociągnęły za sobą akcje protestacyjne. 10 listopada 1987 r. członkowie WiP rozwiesili w Warszawie, niedaleko gmachu KC PZPR, transparent z napisem „Odmowa służby wojskowej prawem człowieka”.
Władze zorientowały się, że represje zwiększają popularność ruchu. „ Lato 1988 r. przyniosło WiP-owi sukces: komunistyczne władze dokonały zmian w przepisach dotyczących treści przysięgi wojskowej i wojskowej służby zastępczej, realizując jeden z głównych postulatów ruchu” - pisze Anna Smółka - Gnauck. Usunięto m.in. zwrot o braterskim przymierzu z Armią Radziecką, a żołnierze nie mieli już stać na straży władzy ludowej.
Założyciele WiP zamierzali działać jawnie. Jan Rokita uważał, że Polacy, przynajmniej w młodszym pokoleniu, nie są dostosowani do rygorów konspiracji. "Naszym celem było istnienie na powierzchni życia społecznego". Wszystkich łączyły antykomunizm, niezgoda na podział Europy i uzależnienie Polski i innych krajów "demokracji ludowej" od Związku Sowieckiego.
WiP polemizował z zachodnimi ruchami pacyfistycznymi. "Kiedy zakładaliśmy WiP, międzynarodowy ruch pacyfistyczny był w naszym przekonaniu, w marksistowskich kategoriach, obiektywnym przeciwnikiem Polski, przeciwnikiem polskiego interesu poprzez moralne rozbrajanie Zachodu i filosowietyzm" - mówił Jan Rokita. WiP, jak pisze autorka, podkreślał na forum międzynarodowym "nierozłączność pojęć pokoju i wolności, akcentowanie faktu, że pokój okupiony terrorem niesie za sobą ofiary tegoż terroru".
Ważnym przejawem aktywności WiP były sprawy ekologii. Impulsem stał się wybuch w elektrowni atomowej w Czarnobylu w 1986 roku. 2 i 9 maja tego roku we Wrocławiu WiP protestował przeciwko niepełnym i spóźnionym informacjom władz o katastrofie. Pojawiły się transparenty "Dziś Czarnobyl, jutro Żarnowiec". WiP zaangażował się mocno w akcję przeciwko budowie w Polsce elektrowni atomowych. Protestowano także, organizując m.in. czarne marsze we Wrocławiu przeciw skażeniu środowiska przez hutę stopów żelaza "Siechnice".
Od początku 1988 r. w Ruchu "Wolność i Pokój" zaczął narastać kryzys. Anna Smółka-Gnauck wylicza kilka jego przyczyn. Pluralizm ideowy środowiska, początkowo stanowiący siłę ruchu, zaczął przeradzać się w słabość. WiP nie był w stanie wypracować jednolitego stanowiska ideowego i programu działania. Postulaty ruchu były albo częściowo zrealizowane przez władze albo zostały przejęte przez inne grupy. Pojawił się podział między tymi, którzy wierzyli w sens rozmów z władzami komunistycznymi i tymi, którzy wątpili w ich celowość. Do WiP zaczęło napływać sporo ludzi nowych, młodych, także ze środowisk anarchistycznych. Powstawały konflikty światopoglądowe i generacyjne. Z drugiej strony do innych struktur i organizacji przechodzili starsi członkowie WiP, wciągała ich też działalność w "Solidarności". Niektórzy działacze ruchu dostali się w 1989 do parlamentu i znaleźli się w strukturach rządowych. Był to koniec antykomunistycznego WiP.
Książkę Anny Smółki-Gnauck "Między wolnością a pokojem" wydał Instytut Pamięci Narodowej.(PAP)
tst/ abe/