Był człowiekiem osobnym. Choć otoczony nimbem bohatera, był jednym z najbardziej antybohaterskich herosów polskiego wieku XX. Marek Edelman był polskim Żydem, mężnym człowiekiem, znakomitym lekarzem, a i to wszystko dalece nie wyczerpuje tego co można o nim powiedzieć. Na szczęście Witold Bereś i Krzysztof Burnetko opowiedzieli znacznie więcej i dzięki temu możemy go poznać. A poznać Edelmana naprawdę warto.
Ta książka to nie pierwsza próba opisania żywotu Marka Edelmana. Już piętnaście lat temu ukazała się autoryzowana biografia, która zresztą stała się wielkim sukcesem. Nakład rozszedł się błyskawicznie, a ponadto książkę przetłumaczono poza granicami naszego kraju. Na filmowych festiwalach triumfy święcił film nakręcony na jej podstawie. Tym razem do czytelniczych rąk trafiła już trzecia wersja tej książki. Trzecia, ale wyraźnie przepracowana, poszerzona o nowe materiały, w tym o nieznane fotografie czy teksty z podziemnej prasy ukazujące się w okresie II wojny światowej. Warto ją polecić zarówno miłośnikom historii, jak i tym którzy po prostu chcą poznać wyjątkowego bohatera książki.
Marek Edelman, zmarły jesienią 2009 r., był człowiekiem-instytucją. W podręcznikach historii znalazł się przede wszystkim jako lider żydowskiej młodzieży socjalistycznej w warszawskim getcie, utworzonym przez Niemców w okresie II wojny światowej. Był jednym z przywódców powstania w getcie w kwietniu i maju 1943 r., a także jednym z nielicznych którzy przetrwali ten heroiczny zryw i uciekli przed Niemcami. W rok później walczył w powstaniu warszawskim, a po wojnie dalej szedł własną drogą.
Był jednym z najlepszych kardiochirurgów w naszym kraju. Wprowadzał niestandardowe terapie, o czym zresztą opowiadał m.in. Hannie Krall w głośnym reportażu „Zdążyć przed Panem Bogiem”, tłumaczonym na wiele języków świata.
Książka Beresia i Burnetki pokazuje go przede wszystkim jako człowieka na wskroś niezależnego. Świadczyła o tym aktywna współpraca z Komitetem Obrony Robotników, tworzącym zalążki opozycji demokratycznej w PRL w połowie lat 70. Był także przy narodzinach Solidarności, wziął udział w rozmowach okrągłego stołu w początkach 1989 r., głośno zabierał głos już w III RP. Potrafił iść pod prąd i nie raz spadała na niego z tego powodu krytyka. Potrafił wywołać ogromne emocje. Oto na przykład wielokrotnie narażał się władzom Izraela, krytykując surowe represje stosowane przez nie wobec Palestyńczyków. Nad Wisłą niejednokrotnie ostro z nim polemizowano, gdy zabierał głos w dyskusjach na temat nastrojów antysemickim w II RP. A zarazem – nigdy nie dawał się wykorzystać instrumentalnie.
Bereś i Burnetko zręcznie pokazują jak zdobywał sobie swoją wyjątkową pozycję. Choć był człowiekiem bardzo skromnym, niekiedy jego zachowania bywały wręcz uważane za ekscentryczne. Władysław Bartoszewski mawiał, że Edelman robił wszystko by nie nazwano go bohaterem. Uciekał przed sentymentalizmem, przed łatwymi wzruszeniami. Mało tego, wprost stawał w kontrze do tradycji romantycznej. Nie było jednak w jego życiu miejsca na cynizm. W książce widzimy go jako człowieka nieidącego na żadne kompromisy w sferze wartości. Edelman konsekwentnie powtarzał, że absolutnie żadna, choćby i najwyższa abstrakcyjna idea, nie może stać się powodem, dla którego warto byłoby utracić choćby i jedno życie.
Ta książka to bez wątpienia sukces: narracyjny, gdy mowa o docieraniu do nieznanych stron bohatera i gdy mowa o pokazywaniu frapującej prawdy o czasach w jakich przyszło żyć bohaterowi. Doświadczenie dziennikarskie Beresia i Burnetki pozwoliło przełamać oschłość Edelmana i ukazać jego i jego epokę w pełnej krasie. W postaci Edelmana zbiegają się przecież najważniejsze wydarzenia polskiego wieku XX – począwszy od agresji Niemiec na Polskę, a skończywszy na odzyskaniu niepodległości w 1989 r. Zawsze aktywny, zawsze ze swoim zdaniem, barwny i osobny – taki był bohater książki. Spoglądanie z jego perspektywy na polską historię XX wieku ma swoją wyjątkową wartość. Przykładem np. działalność opozycji demokratycznej w Polsce – odsłania ona inne, mniej polityczne, a bardziej uniwersalne, etyczne znaczenie.
Współcześnie bezkompromisowość Edelmana czyni z niego autentyczny punkt odniesienia. Jego przywiązanie do wartości może być ważne w kontekście agresji Hamasu na Izrael, czy też wobec napastniczej wojny prowadzonej przez Rosję przeciwko Ukrainie od lutego 2022 r. Edelman zawsze konsekwentnie zwalczał zło. Jego przesłanie pozostaje czytelne i bezdyskusyjne. Zarazem pozostaje człowiekiem osobnym, nie dającym się zaszufladkować.
Piotr Abryszeński
Źródło: MHP