
„W narodowe dzieje ks. Skorupka wpisał się ceną, jaką przyszło płacić pokoleniu II Rzeczypospolitej za obronienie dopiero co wywalczonej wolności” – pisze Wiesław Jan Wysocki. Ksiądz Ignacy Jan Skorupka to symboliczna i legendarna postać z okresu walk w obronie Warszawy w sierpniu 1920 r.
Urodził się 31 lipca 1893 r. w Warszawie. Pochodził z rodziny mieszczańskiej. Od młodości był przewidywany do stanu duchownego. Do seminarium wstąpił w 1909 roku, pięć lat później otrzymał święcenia kapłańskie.
Skorupka kształcił się w Akademii Duchownej w Piotrogrodzie, potem pełnił posługę duszpasterską w różnych częściach Rosji. Po powrocie na ziemie polskie został wikarym w Łodzi. W międzyczasie udzielał się społecznie, pomagał sierotom, krzewił oświatę. W 1919 roku przybył ponownie do Warszawy.
Ks. Skorupka był kapelanem 236 Pułku Piechoty Armii Ochotniczej. Pełnił też m.in. funkcje notariusza warszawskiej kurii metropolitalnej oraz kapelana Ogniska Rodziny Maryi na Pradze. Na wiadomość o zagrożeniu Warszawy ze strony bolszewików wstąpił ochotniczo do wojska. Uzyskał poparcie, choć nie od razu, ze strony kard. Aleksandra Kakowskiego. 7 sierpnia ks. Skorupka został mianowany kapelanem lotnym 236 Pułku Piechoty AO. „Był przez cały dzień razem z żołnierzami. Poznawał ich troski i kłopoty. Udzielał rad, a na specjalnych pogadankach i kazaniach umacniał wiarę w zwycięstwo, w słuszność naszej sprawy. […] miał bardzo duży i dobry wpływ na ochotników, którzy przykładali się teraz z jeszcze większą ochotą do ciężkiej pracy żołnierskiej” – wspominał ks. Skorupkę ppor. Mieczysław Słowikowski.
Wraz ze swym oddziałem ks. Skorupka stacjonował na warszawskiej Pradze. Późnym wieczorem 13 sierpnia wyruszył z koszar na front – do Ossowa pod Wołominem. 14 sierpnia, w czasie jednego z kontrataków na pozycje wroga, duchowny włączył się do boju i zagrzewał do boju współtowarzyszy. Ks. Ignacy, jak podają wojskowe meldunki, „w stule i z krzyżem w ręku prowadził tyralierę do ataku”.
Zaraz po walce bezpośredni dowódca ppor. Słowikowski wspominał: „Gdy w nocnej ciszy rozmyślałem nad ciężkim bojem i całością wydarzeń dnia, doszedłem do przekonania, iż zwycięstwo zawdzięczamy przede wszystkim wielkiej i ofiarnej pracy ks. Skorupki, by zaszczepić w serach ochotników wiarę w zwycięstwo i w pomoc Boską. Czyż to nie silna wiara trzymała ich i kazała walczyć do upadłego? Słabo wyszkoleni, nieumiejący strzelać ani walczyć z bagnetem, szli do szturmów jak starzy żołnierze. Ojcem duchowym zwycięstwa był kapelan. Niepostrzeżona przez nikogo śmierć na polu bitwy była tak cicha, jak on sam i jego praca kapłańska”.
Wiadomość i śmierci ks. Skorupki rozeszła się błyskawicznie. „Kapelan poległ” – ta wiadomość zelektryzowała wszystkich, zwłaszcza młodzież z ochotniczego batalionu Warszawy. Pierwsze wiadomości o śmierci kapelana pojawiły się w codziennej prasie stołecznej zaraz po 14 sierpnia, następnie zaś były przedrukowane w tytułach prasowych i specjalnych dodatkach w niemal całym kraju.
Legenda ks. Skorupki szybko zaczęła żyć własnym życiem. „Przede wszystkim śmierć ks. Skorupki na tle zmagań i zmienności losów bitewnych na przedpolu Warszawy stanowiła osobliwie ekscytujące wydarzenie, które nabierało wieloznacznego sensu i wydźwięku. Reporterzy, zbierając informacje przede wszystkim od rannych w szpitalach warszawskich, mniej dbali o faktyczny przebieg zdarzeń, eksponowali zaś ich apoteozę. W tych opisach kapłan w komży i z krzyżem w dłoni miał prowadzić cały batalion do ataku na bolszewików, w innych zaś ciało księdza było odbijane nieprzyjacielowi i w tej akcji iluś ochotników miało odnieść rany. Prasowe teksty tworzyły legendę bohaterskiej śmierci ks. Skorupki. Nie weryfikowano tych przekazów, przyjmowano je bezkrytycznie, z dobrą wolą i przede wszystkim… emocjonalnie” – wskazuje Wiesław Jan Wysocki.
Ks. Ignacy Skorupka pośmiertnie został awansowany do stopnia majora i odznaczony orderem Virtuti Militari klasy 5, a w 1933 roku – Krzyżem Niepodległości. W 2010 roku natomiast uhonorowano go Orderem Orła Białego.
Książka „Ksiądz major Ignacy Jan Skorupka (1893-1920)” Wiesława Jana Wysockiego ukazała się nakładem Instytutu Pamięci Narodowej.
Anna Kruszyńska (PAP)
akr/