Wspomnienia ludzi, którzy przeżyli łagry sowieckie, zarówno więźniów jak i funkcjonariuszy oraz pracowników łagrów - gromadzi książka „Niezarekwirowane”, która została przetłumaczona na polski. To - jak podkreślają historycy - ważne źródło historyczne.
Pierwsza polska promocja książki odbyła się w poniedziałek w Białymstoku. Autorki książki, korespondentki moskiewskiej "Nowej Gazety" Anna Artemjewa i Jelena Raczewa przyjechały na zaproszenie Polskiego Radia Białystok oraz Muzeum Pamięci Sybiru. Spotkania autorskie zaplanowano też w Warszawie i Krakowie.
"Niezarekwirowane. Historie ludzi, którzy przeżyli to, czego boimy się najbardziej" to ok. 60 relacji ludzi, którzy przeżyli łagry, a byli tam - jak podkreślają autorki - "po obu stronach drutu kolczastego". Bohaterowie książki pracowali w łagrach lub byli więźniami od końca lat 30. do końca lat 50., a autorki ich relacje zebrały w latach 2012-2018.
Jak mówiła dziennikarzom Jelena Raczewa, w Rosji już wcześniej były zbierane relacje więźniów łagrów m.in. przez Stowarzyszenie Memoriał czy Muzeum Gułagu w Moskwie. "Natomiast rozmowy z byłymi pracownikami, strażnikami to jest rzeczywiście rzecz, którą zrobiłyśmy jako pierwsze, to jest rzeczywiście coś nowego" - powiedziała.
"Kiedy rozmawiałyśmy z więźniami, słyszałyśmy bardzo różne historie, często opowieści o wyjątkowym bestialstwie, ale też o tym, w jaki sposób strażnicy pomagali, w jaki sposób ratowali więźniów. Było dla nas ciekawe, co myśleli o tamtym czasie sami byli pracownicy systemu penitencjarnego" - mówiła o powodach zainteresowania się relacjami pracowników łagrów. Dodała, że doświadczenie łagrowe wpłynęło na nich w nie mniejszym stopniu niż na samych więźniów.
W książce znalazły się rozmowy z byłymi funkcjonariuszami i pracownikami m.in. pionu administracyjnego, pielęgniarkami, lekarzami. Obok są relacje więźniów. Jak mówiła Raczewa, to, co ją uderzyło w spotkaniach z byłymi więźniami to fakt, że ludzie pochodzący z dużych miast po wyjściu z łagrów mogli zacząć życie od nowa - pójść na studia czy założyć rodziny; inaczej - jak mówiła - było z ludźmi, którzy wychodząc z łagru zostawali w miejscowościach, gdzie znajdował się obóz. "Cały czas będąc w tych samych miejscach właściwie, poniekąd mentalnie znajdowały się wciąż w niewoli" - mówiła autorka.
W książce "Niezarekwirowane" opowieści więźniów i pracowników zamieszczone są obok siebie, towarzyszą im zdjęcia bohaterów, dopiero z podpisu można się dowiedzieć czy dany człowiek był więźniem czy np. strażnikiem. Raczewa mówiła, że był to specjalny zabieg. "Nie chciałyśmy pozycjonować osób po dwóch różnych stronach drutu kolczastego właśnie po to, żeby pokazać, że również i ci strażnicy byli także na swój sposób ofiarami, często zmuszonymi do wyboru takiej a nie innej drogi przez głód, biedę, poniewierkę. Oni, podobnie jak sami więźniowie, byli ofiarami totalitarnego systemu" - dodała.
W ocenie dyrektora Muzeum Pamięci Sybiru, historyka prof. Wojciecha Śleszyńskiego, książka, która zestawia wspomnienia więźniów i strażników, jest niezwykła. "Mamy obraz Gułagu, wspomnienia Gułagu z dwóch stron" - dodał. Mówił, że największe wrażenie zrobiły na nim historie osób, które będąc w łagrze próbują zachować człowieczeństwo i próbują walczyć o przetrwanie, a z drugiej strony opowieści strażników, którzy dziś - jak podkreślił - "wypierają pamięć i sami siebie usprawiedliwiają".
Śleszyński pytany na ile ta publikacja jest ważna dla powstającego w Białymstoku Muzeum Pamięci Sybiru, mówił, że muzeum zajmuje się deportacjami Polaków na Wschód, a częścią deportacji - jak podkreślił - są zesłania do łagrów. "Tu jest opowieść o historii łagrów, tu jest opowieść zapisana we wspomnieniach tych, którzy byli osadzeni i tych, którzy ich pilnowali. Niezwykle interesująca, niezwykle poruszająca książka - z jednej strony niezwykle emocjonalna, ale też - niezwykłe historyczne źródło" - dodał.
Muzeum Pamięci Sybiru formalnie działa od kilku lat w tymczasowej siedzibie, trwa budowa jego kilkupiętrowego gmachu przy ul. Węglowej. W założeniu muzeum będzie ogólnopolską placówką zajmującą się m.in. tematyką deportacji Polaków na Wschód. Otwarcie dla zwiedzających zaplanowano na koniec 2021 r.(PAP)
autorka: Sylwia Wieczeryńska
swi/aszw/