Federacja Rosyjska, której przewodzi Putin, jest największym państwem świata; z ponad siedemnastoma milionami kilometrów kwadratowych powierzchni ma tyle ziemi, ile Brazylia i Australia razem wzięte, a blisko dwa razy więcej niż Chiny czy Stany Zjednoczone. A jednak Rosji i Rosjanom to za mało, stanowczo za mało – podkreśla Andrzej Nowak.
Chęć powiększania przez Rosję swojego terytorium ma uwarunkowania historyczne. Andrzej Nowak w książce wyjaśnił, że początkowo „rację” budowy imperium rosyjskiego wokół Kremla tworzyła idea misji opartej na prawosławiu, idea Moskwy jako Trzeciego Rzymu. W tym „uzasadnieniu” Rosja powinna nieść „jedynie prawdziwą wiarę” innym narodom, walcząc ze złowrogimi, w tej perspektywie, wpływami „łacińskiego”, czyli katolickiego Zachodu.
Natomiast w okresie sowieckim ten schemat powtórzyła ideologia marksistowska. Moskwa była stolicą światowego imperium komunistycznego. W imię zwycięstwa uniwersalnej idei komunistycznej każdy swój podbój i każdą agresję moskiewskie władze oceniały jako wyzwolenie: od kapitalizmu, „ciemnoty” czy „polskich panów”. Również i dzisiaj Władimir Putin chce wyzwalać kolejne narody, choć tym razem w imię zrzucenia jarzma amerykańskiego imperializmu.
Jak wskazał Andrzej Nowak, „pierwszą myślą gospodarza Kremla dotyczącą owych utraconych kilometrów kwadratowych — tych, których dla imperium z Moskwą w centrum najwięcej zebrał Stalin — było: +odzyskać je+”. „Niewątpliwie także ten odruch wyrażał nastawienie dużej części obywateli Rosji, którzy wybrali Putina w 2000 roku, a tym bardziej tych, którzy popierają go dziś, w roku 2023. To jest swoisty pakt spajający ten system polityczny. Wolność — dobra rzecz; porządek — jeszcze lepsza. Ale kiedy odzywa się poczucie zagrożenia wielkości dzierżawy, kiedy ktoś kwestionuje jej, to jest Rosji, prawo do panowania nad sąsiadami, którzy do niej +należeli+ i właściwie powinni być jej częścią — wtedy wolność musi ustąpić. Wtedy porządek polega na posłuszeństwie wobec władzy przywracającej wielkość państwa, czyli zwierzchność nad tymi, którzy po prostu nie mają prawa być +zagranicą+” – czytamy w książce.
Historyk wskazał, że zrozumienie dla tej mentalności, spotkać można czasem — albo skutecznie budować przy pomocy sprawnie wykorzystywanych przez Rosję służb — w Berlinie, Paryżu, Rzymie, Waszyngtonie, szczególnie wśród tzw. realistów. „Trudniej o takie zrozumienie w krajach, które wyrwały się spod skrzydeł dwugłowego orła carskiego, w latach 1917–1991 zastąpionego przejściowo czerwoną gwiazdą: w Estonii, na Łotwie, Litwie, Ukrainie, w Gruzji czy Azerbejdżanie, ale także w Polsce, Czechach, Rumunii czy nawet Finlandii. One chcą decydować o sobie, same wybierać swoich sojuszników czy +opiekunów+, a niekoniecznie wracać tam, gdzie im nakazuje +starsza siostra+ z Moskwy” – wyjaśnił, dodając, że „Polska ma wśród owych wspólnot historycznych najgłębiej może zapisane doświadczenie zagrożenia przez ów +odruch+, jakiego świadectwo dał i daje Putin”.
Andrzej Nowak podkreślił, że dla Putina historia jest niezwykle ważna - kiedy posłucha się tego, co ma do powiedzenia, dostrzec można jego obsesję związaną z losem Związku Sowieckiego w 1991 r. Putin jest zatem „historykiem”, jednak nie takim, który przepisuje historię na nowo. Jest on twórcą historii, który gotów jest ją „pisać” czołgami i bombami.
Zdaniem badacza „wojna trwa”. „Może to tylko ciąg dalszy Wielkiej Wojny imperiów Wschodu i Zachodu, od której wszystko się zaczęło? Tak trwa zapewne ta wojna w umyśle Putina oraz milionów wspierających go dumnych współdziedziców Iwana Groźnego i feldmarszałka Suworowa. Trwa także w umysłach współdziedziców (nie tylko zresztą z Rosji) Lenina i Stalina. Niestety z umysłów znów przenosi się owa wojna do rzeczywistości, w której całymi tysiącami giną ludzi” – czytamy.
Zdaniem badacza także i historia się nie skończyła. „Nie piszą jej wyłącznie spadkobiercy Iwana Groźnego i Josifa Wissarionowicza. Piszą ją także ci, którzy się ich planom opierali i nadal gotowi są bronić swojego domu, swoich bliskich, swojej ludzkiej godności oraz prawa do własnego zdania o tym, z jaką wspólnotą kulturową i historyczną czują się związani. Jak dotąd wszystkie imperia w historii, czy te budowane na Wschodzie, czy na Zachodzie, runęły. Niektórzy obawiają się tego i wciąż chcą porządkować na imperialny sposób ludzki +chaos+” - wyjaśnił Andrzej Nowak, mając nadzieję na to, że ta sztuka im się jednak nie uda.
Książka „Powrót +Imperium Zła+. Ideologie współczesnej Rosji. ich twórcy i krytycy (1913-2023)” ukazała się nakładem Wydawnictwa Literackiego.
Anna Kruszyńska (PAP)