Bitwa stoczona u bram Warszawy w sierpniu 1920 roku miała równie przełomowe znaczenie jak Maraton czy Waterloo. Jej wynik bowiem miał zasadniczy wpływ na wydarzenia polityczne z lat dwudziestych i trzydziestych, na przebieg drugiej wojny światowej, na układ pokojowy z roku 1945 i na postawy europejskich mężów stanu epoki – pisze Adam Zamoyski.
Jak jednak sam zastrzega, poza Polską mało kto wie, że takie wydarzenia miały miejsce. „Po pierwsze, bitwa wpłynęła na bieg historii tak, że zapobiegła pewnym wydarzeniom, a nie odwróciła ich biegu. Nie miała zatem namacalnego wpływu na los tych, którzy nie byli bezpośrednio zaangażowani. Po drugie, ówcześni historycy byli w większości pochłonięci innymi zajęciami, gdyż interesowała ich głównie pierwsza wojna światowa i pisali pełne triumfu relacje, przyjmując zwykle swój narodowy punkt widzenia. Jeśli wspominali o bitwie warszawskiej, to z reguły szli tropem historyków sowieckich, a ci — nie chcąc przyznać, że ich państwo przegrało wojnę — traktowali ją jako część zwycięskiej wojny domowej. Po trzecie wreszcie, druga wojna światowa przekreśliła następstwa konfliktu z roku 1920, czyniąc go pozornie nieważnym elementem dłuższego ciągu wydarzeń. Reszty dopełniła propaganda sowiecka, która już od lat dwudziestych urzekała większość zachodniej inteligencji, tym samym obrzydzając jej wszystko, co polskie” – czytamy.
Zamoyski zauważa, że oglądana w kontekście późniejszych wydarzeń bitwa z 1920 roku wydaje się, zwłaszcza z perspektywy europejskiej, nie tylko mało istotna, lecz wręcz niemal marginalna. Jak wskazuje, „straszliwy Armagedon, który przetaczał się przez te obszary tam i z powrotem dwadzieścia lat później, oraz ciemna noc komunizmu, która zapadła nad nimi na następne pół stulecia, zdają się zmniejszać znaczenie wydarzeń z 1920 roku, tak że stają się one wręcz niedostrzegalne”. Jednak autor uważa także, że trudno jest odrzucić domysł, iż postępowanie Stalina wobec Polaków w latach czterdziestych było podyktowane chęcią zemsty za upokorzenie, jakiego doznał w 1920 roku. Jak bowiem tłumaczy, „było ono bowiem brzemienne w skutki i bardzo bolesne dla sowieckiego kierownictwa”.
Zamoyski uważa, że nie warto nawet się zastanawiać, jak wyglądałaby sytuacja, gdyby obu stronom udało się osiągnąć porozumienie pokojowe na początku 1919 roku i uniknąć wojny oraz równie jałowe, choć fascynujące, byłyby spekulacje dotyczące konsekwencji rosyjskiego zwycięstwa pod Warszawą w roku 1920, to jednak „nie ulega jednak wątpliwości, że Polska i państwa bałtyckie zostałyby zamienione w sowieckie republiki. Ich los podzieliłyby wkrótce Czechosłowacja, Węgry i Rumunia, a zapewne również Niemcy. Zwycięstwo Związku Sowieckiego miałoby też ważne konsekwencje dla reszty Europy, choć nie wiadomo, czy doprowadziłoby do światowej rewolucji, czy raczej do międzynarodowej krucjaty mającej na celu zniszczenie sowieckiej Rosji. Niektóre skutki tej wojny są jednak wciąż wyraźnie widoczne”- czytamy.
Chociaż skutki polskiego zwycięstwa zostały niebawem wymazane przez wydarzenia 1939 roku, to jednak ten triumf zapewnił wschodniej Europie dwa dziesięciolecia wolności od komunizmu i dał jej przedsmak demokratycznej i cywilizowanej egzystencji. Zamoyski wskazuje także, że wydarzenia z lat 1919–1920 wpłynęły nie tylko na postawę Rosjan i Polaków, lecz również na poglądy mieszkańców całego regionu, a nawet świata. „Potwierdziły przekonanie, że Rosja na zawsze pozostanie imperialistyczną potęgą i zagrożeniem dla swych sąsiadów, bez względu na to, kto będzie dzierżył ster władzy. Umocniły również pogląd ludzi prawicy, że polityczne oblicze socjalizmu nigdy nie będzie łagodne. To zaś podważyło wiarę w demokrację i skłoniło wielu do opowiedzenia się za rządami +silnych ludzi+, nawet za cenę osobistych swobód” – ocenia.
Jednocześnie wielu Polaków i Rosjan wyciągnęło z tej batalii błędne wnioski. „Pierwsi zaczęli przywiązywać nadmiernie dużą wagę do wyszkolenia i morale, drudzy — zbytnio polegać na przewadze liczebnej. Tymczasem w przyszłych zmaganiach decydującym czynnikiem miała się okazać nowoczesna broń” – ocenia Zamoyski. Wojna polsko-rosyjska 1920 roku wychowała jednak grono ludzi, którzy okazali się wybitnymi dowódcami w okresie II wojny światowej, a także przyczyniła się w znacznym stopniu do zwycięstwa aliantów. „Armia polska, która nauczyła się w jej trakcie, jak wielką wagę ma nasłuch radiowy, zaczęła się pod koniec lat dwudziestych interesować niemiecką aparaturą szyfrującą +Enigma+. Jej doświadczenia w tej dziedzinie przyczyniły się do złamania niemieckich kodów, co pozwoliło Aliantom odczytywać większość rozkazów kierowanych do niemieckiej armii, floty i sił powietrznych” – czytamy.
Książka Adama Zamoyskiego „Warszawa 1920. Nieudany podbój Europy. Klęska Lenina” ukazała się nakładem Wydawnictwa Literackiego.
Anna Kruszyńska (PAP)
akr/