„Od dawna uznaje się powszechnie, że wojny rewolucyjnej Francji i wojny napoleońskie stanowiły jeden, trwający blisko 23 lata konflikt, w którym Francja zmagała się z kolejnymi koalicjami mocarstw europejskich, zdobywając na krótko hegemonię w większej części Starego Kontynentu” – czytamy w książce.
W latach 1792–1815 Europa pogrążyła się w wojnie oraz zmianach. „Rewolucja francuska wywołała falę przemian politycznych, społecznych, kulturalnych i militarnych, a Napoleon rozszerzył ich zasięg poza granice kraju” – przypomniał Alexander Mikaberidze, dodając, że „w ten sposób rozpoczęły się zmagania o ogromnej skali i zaciekłości”. Żadne państwo europejskie nie zdecydowało się wcześniej na totalną mobilizację swych zasobów cywilnych i militarnych. Autor książki zaznaczył także, że była to rywalizacja wielkich mocarstw w prawdziwie globalnej skali.
Co prawda wojny napoleońskie nie były pierwszym konfliktem zbrojnym obejmującym cały świat, ponieważ to wyróżnienie należy się wojnie siedmioletniej (1756–1763), ale jak dowiadujemy się z książki – „swoimi rozmiarami i zakresem oddziaływania wojny napoleońskie przyćmiewały jednak wszystkie inne konflikty europejskie; dla żyjących na przełomie XVIII i XIX wieku była to po prostu +wielka wojna+”. Została ona wywołana przez rywalizację w Europie, ale obejmowała ogólnoświatowe zmagania o kolonie i handel. „Pod względem rozmiarów, zasięgu oraz intensywności jest do dzisiaj jednym z największych konfliktów zbrojnych w historii” – czytamy w książce.
Z książki dowiadujemy się również, że Napoleon – chcąc zapewnić Francji hegemonię – stał się pośrednio architektem niepodległości Ameryki Południowej, przekształcił Bliski Wschód, a także wzmocnił brytyjskie ambicje imperialne oraz przyczynił się do wzrostu potęgi Stanów Zjednoczonych.
Rewolucyjna Francja była zaangażowana w wojnę od wiosny 1792 roku. „Między rokiem 1805 i 1810, rozgromiwszy trzy kolejne koalicje europejskie, napoleońska Francja stała się dominującym mocarstwem na kontynencie i rozciągnęła swą władzę od hiszpańskiego wybrzeża Atlantyku aż po równiny Polski” – przypomniał Alexander Mikaberidze.
Dowiadujemy się także, że w tym okresie armie francuskie stały się katalizatorem ważnych przemian w Europie. „Żeby pokonać Francję, mocarstwa europejskie były jednak zmuszone podążyć ścieżką reform i zastosować u siebie wybrane elementy dziedzictwa rewolucji francuskiej, takie jak bardziej scentralizowana biurokracja, reformy wojskowe, przekształcenie królewskich poddanych w obywateli oraz wzbudzenie u ludu zrozumienia dla prawa, aby wywołany dzięki temu patriotyczny zapał wykorzystać do pokonania obcego wroga. Krótko mówiąc, musiały wykorzystać francuskie idee przeciwko Francji” – podkreślił autor.
Alexander Mikaberidze uważa jednak, że wojen napoleońskich nie powinno się postrzegać wyłącznie jako kontynuacji wojen rewolucyjnych. „Właściwsze jest umieszczenie ich w kontekście wojen XVIII-wiecznych. Między rokiem 1803 i 1815 mocarstwa europejskie konsekwentnie dążyły bowiem do osiągnięcia swych tradycyjnych celów narodowych” – wyjaśnił.
Historyk wskazał także, że można by uznać, że wojny rewolucyjnej Francji i wojny napoleońskie były po prostu kolejną fazą konfliktu określanego przez niektórych mianem „drugiej wojny stuletniej”. „Ów cykl wojen rozpoczął się w 1689 roku w następstwie +rewolucji chwalebnej+ w Anglii i udzielenia przez Francję poparcia obalonemu królowi angielskiemu Jakubowi II, a zakończył w 1815, gdy francuskie sny o imperium rozwiały się pod Waterloo” – przypomniał.
Wobec tego historia wojen rewolucyjnej Francji oraz wojen napoleońskich jest bardziej złożona, niż to przedstawiano w tradycyjnym ujęciu, które – jak wzkazał autor – traktuje tę epokę albo jako tło dla życiorysu Napoleona, albo jako pretekst do opisu wojen z kolejnymi koalicjami na obszarze Europy.
Ponadto wstrząsy, jakie od 1789 roku zaczęły się rozchodzić z Francji, zwykle przesłaniają fakt, że francuskie wojny rewolucyjne i wojny napoleońskie miały prawdziwie globalne reperkusje. „Austerlitz, Trafalgar, Lipsk i Waterloo zajmują poczesne miejsce w standardowych opracowaniach poświęconych wojnom napoleońskim, ale obok nich musimy również omówić Buenos Aires, Nowy Orlean, Queenston, Ruse, Aslanduz, Assaije, Makau, Oravais i Aleksandrię” – wymienił Alexander Mikaberidze. „Nie sposób w pełni pojąć znaczenie tego okresu, jeśli pominiemy brytyjskie ekspedycje do Argentyny i południowej Afryki, francusko-brytyjskie intrygi dyplomatyczne w Iranie i na Oceanie Indyjskim, francusko-rosyjskie machinacje w imperium osmańskim i rosyjsko-szwedzkie walki o Finlandię” – dodał.
„Wojny napoleońskie postawiły wiele części świata na odrębnym kursie rozwoju i bez nich sama rewolucja francuska mogłaby pozostać zasadniczo europejską sprawą o ograniczonym wpływie na świat zewnętrzny. Ambicje Francji i próby ich udaremnienia przez pozostałe państwa europejskie sprawiły jednak, że wojna dotarła do odległych zakątków świata” – podkreślił autor.
Pierwszy tom książki Alexandra Mikaberidze pt. „Wojny napoleońskie. Historia globalna” wydał Rebis.
Anna Kruszyńska (PAP)