22 grudnia 1900 r. w opanowanej przez epidemię ospy Warszawie biskup Kazimierz Ruszkiewicz wręczył Henrykowi Sienkiewiczowi w darze od narodu polskiego akt własności Oblęgorka (Świętokrzyskie). Później okazało się, że majątek jest obciążony długami, które pisarz musiał spłacać przez wiele lat.
Zasługi Sienkiewicza dla narodowej wspólnoty wyłożyła Maria Konopnicka. „Nikt po Mickiewiczu nie malował tak jak Sienkiewicz zbiorowej duszy swojego plemienia i jej uniesień, jej wiary, jej prostoty, jej męstwa, jej siły, jej nadziei, jej powstrzymanego pędu ku wielkości, ku sławie jej rzewnych głębi i jej wybuchów natchnienia” - napisała w „Kurjerze Warszawskim” 22 grudnia 1900 r.
Sienkiewicz nazywał Oblęgorek „odwieczną siedzibą przodków”. W jego listach pojawia się też określenie „wspaniała rezydencja”, „kawałek ładnego kraju”, „boski Oblęgorek”, „Tusculum” - oraz „gniazdo miłe dla duszy”.
Jak podał Julian Krzyżanowski („Henryk Sienkiewicz - Kalendarz życia i twórczości”, 1956), pisarz zadebiutował powieścią „Na marne” w 1872 r. Dlatego w styczniu 1897 r. zawiązał się komitet obchodów 25-lecia jego działalności literackiej. Ale Sienkiewicz poprosił o przesunięcie jubileuszu: pochłaniały go przygotowania do 100. rocznicy urodzin Mickiewicza („Henryk Sienkiewicz - Kalendarz życia i twórczości”, 1956).
„Dowiaduję się od wspólnych naszych znajomych, że Książę stoisz na czele grona osób, które zamierza zająć się obchodem rocznicy mojej 25-letniej pracy pisarskiej. Dziękuję wam całym sercem i pozostanę na zawsze wdzięcznym. Pozwólcie jednak powiedzieć sobie, że jest to czas Mickiewiczowski, w którym wszystkie nasze siły i środki powinniśmy poświęcić sprawie pomnika dla największego naszego poety” - napisał 6 kwietnia 1898 r. do księcia Michała Radziwiłła.
Pisarz był wiceprezesem komitetu, który postanowił odsłonić pomnik Adama na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie (24 grudnia 1898 r). „I tej nieprawdopodobnie trudnej misji oddał Sienkiewicz swoje siły, podporządkował mu tworzone (z tak wielkim mozołem) własne dzieło – powieść jubileuszową – +Krzyżaków+. Poświęcił więc bez wahań i całkowicie czas swoich +srebrnych godów+; dwa lata: 1897 i 1898 z najwyższą odpowiedzialnością, nie szczędząc sił i środków, kierował budową i doprowadził do końca to chyba najtrudniejsze i najszczęśliwsze patriotyczne dzieło Polaków tamtego okresu” - ocenił Lech Ludorowski,(„Jubileusz Henryka Sienkiewicza 1900”, 2001).
W Wigilię 1898 r. córka Mickiewicza – Maria Górecka, w asyście Sienkiewicza, odsłoniła pomnik poety. Nieco wcześniej, 8 października 1898 r., odbyły się „obchody prywatne” jubileuszu Sienkiewicza w salonie dr Karola Benniego, lekarza i działacza społecznego, „u którego co piątek przez czterdzieści jeden lat spotykała się elita intelektualna Warszawy” - napisała Lidia Putowska („+Gazeta Polska+ - wokół jubileuszu 25-lecia pracy literackiej Sienkiewicza”, Rocznik Muzeum Narodowego w Kielcach 19/1998).
Profesor Krzyżanowski dodał, że Sienkiewiczowi wręczono jego popiersie z marmuru, stojące „na dębowej kolumnie spowitej gałęzią lauru i opatrzonej tablicą z podpisami ofiarodawców”.
Komitet organizacyjny oficjalnych obchodów wznowił działalność 14 grudnia 1899 r., Krakowski „Czas” powiadomił, że na czele komitetu stanął biskup-sufragan Kazimierz Ruszkiewicz. Członkami byli przeważnie przyjaciele Sienkiewicza - prócz Karola Benniego m.in. ksiądz Zygmunt Chełmicki, rektor kościoła św. Ducha i zarazem ojciec chrzestny córki pisarza Jadwigi, znany z literackich ambicji oraz akcji charytatywnych na rzecz biedoty; malarz Franciszek Ejsmond, z którym pisarz często polował; Marian Gawalewicz, partner życiowy Gabrieli Zapolskiej, wydawca „Kuriera Warszawskiego”, „Kłosów”, „Tygodnika Ilustrowanego” i „Bluszczu”. „Inni członkowie komitetu swymi nazwiskami dodawali splendoru temu gremium, a byli to książę Stefan Lubomirski, hrabia Adam Krasiński, hrabia Feliks Czacki czy znany przemysłowiec Hipolit Wawelberg” - przypomniała Putowska.
Ogłoszono zbiórkę składek. „Odzew na apel komitetu przekraczał oczekiwania organizatorów. Związki i stowarzyszenia przysyłały darowizny, pieniądze dostarczali m.in. książęta i hrabiowie, przemysłowcy, kupcy, ale i biedniejsza część ludności. Swoje oszczędności przekazywali też najmłodsi czytelnicy” - napisały Agnieszka Kukla-Rycąbel i Anna Nogaj w artykule „Henryk Sienkiewicz – pisarz, społecznik, patriota” (2016). Szybko zebrano 70 tys. rubli.
Jednocześnie rozgorzała płomienna dyskusja, na co mają być wydane pieniądze. „Sprawa dotyczyła ogółu społeczeństwa, więc każdy miał prawo się wypowiedzieć” - zauważyła „Gazeta Polska”, pismo w którym swego czasu redaktorem naczelnym był Józef Sikorski. To właśnie on rozpoczął niegdyś współpracę z początkującym pisarzem Sienkiewiczem, a nawet wysłał go jako korespondenta do Ameryki, co zadecydowało o finansowym sukcesie autora i wydawnictwa (1875). Ale początki Sienkiewicz miał trudne - wspominał, że przeszedł „twardą praktykę”. Sikorski „bezlitośnie kreślił teksty” przyszłego noblisty, „domagając się faktów”.
W grudniu 1899 r. nie było oczywiste, co też Sienkiewicz otrzyma od wdzięcznego społeczeństwa.
Stronnictwo „realistyczne” postulowało zakup „willi w Zakopanem i wygodnego domu w Warszawie” - gdyż lepszy jest „dar użyteczny niż pamiątka chwili”. Jednak propozycja zakupu kamienicy przy ul. Kanonia w Warszawie okazała się szczególnie kontrowersyjna. „Idealiści”, uznali „murowany dowód uznania” za „niegodny” - twierdzili, że posiadanie kamienicy przez człowieka, „któremu skronie należało uwieńczyć laurem” było „zbyt przyziemnym stanem”, a kamieniczkę nazwali „prasą do wyciskania komornego”. Pisano, że ta forma podarku „spycha z piedestału” Sienkiewicza oraz obraża „najwznioślejsze uczucia”, a nawet „profanuje”, darczyńców i obdarowanego. Jubileusz według scenariuszy „idealistów”, powinien składać się z przyjęć i gratulacyjnych spotkań, z wręczania darów, albumów i „specjalnych pamiątek, np. złotego pióra”.
Tę dyskusję streściła „Gazeta Polska”, gdy jej czytelnik, ziemianin Edmund Dobrzański z Nadolnej, nadesłał kolejny projekt - „Dom Sienkiewiczowski”: „Nie kupić, lecz postawić dom w całym znaczeniu +Sienkiewiczowski+” - napisał Dobrzański (24 marca 1900).
W wizji Dobrzańskiego parter domu, zbudowanego dla noblisty, miał stanowić mieszkanie jubilata, a pierwsze piętro „niechaj składa szereg sal, w jakich z biegiem czasu znalazłoby siedzibę +muzeum+, którym Warszawa aż dotąd poszczycić się nie może”.
Pisarz śledził te polemiki. „Za to wszystko jestem bardzo wdzięczny” – napisał 26 września 1900 r. do szwagierki Jadwigi Janczewskiej. „Ale prawdę rzekłszy, natura moja tak nie znosi tego, żeby mi ktoś coś darował, że gdyby nie to, że - w ogóle ziemia i dar narodowy — miałbym wielką pokusę otrząsnąć się z tego i żyć po staremu tym, co sam mam i zarobiłem. Tłumaczą mi wprawdzie, że i to jest doskonale zarobione, ale jest ta różnica, że za tamto obowiązek był mnie dziękować, a za to ja muszę dziękować”.
Ostatecznie wyboru, spośród kilku propozycji, dokonał sam jubilat. Gazety powiadomiły, że 18 lipca 1900 r. „delegaci komitetu Sienkiewiczowskiego (…) aktem hypotecznym, spisanym (…) u notarjusza Karola Frycza, kupili od rejenta Mieczysława Halika dla naszego mistrza majątek Oblęgorek za sumę 52.000 rbl”.
„W rzeczywistości zapłacili 51.249 rubli i 59 kopiejek, a kielczanin Mieczysław Halik był redaktorem +Gazety Kieleckiej+” - sprostowała Agnieszka Kowalska-Lasek („Sienkiewiczowskie Tusculum. Historia i pamięć w nowoczesnych czasach”, „Świętokrzyskie” nr 18/2016). Za resztę kwoty postanowiono dobudować do dworu część pałacową.
Zdaniem biografów wpływ na wybór Sienkiewicza miał fakt, że pisarz pochodził ze zubożałej szlachty i pamiętał dzień, w którym jego rodzice musieli opuścić rodzinny majątek. Dziękując za Oblęgorek, powiedział: „Zyskałem miłość swoich, uznanie obcych, a nawet względny dostatek, brakło mi tylko jednego: ziemi naszej, tej ziemi, z której wyrośliśmy wszyscy, która jest i będzie niewzruszoną podstawą życia i nieśmiertelną walką pokoleń” (Petersburski „Kraj”, 50/1900).
Jubileusz Sienkiewicza rozpoczęły spontaniczne uroczystości we Lwowie. Pisarz był tam „witany iście po królewsku” m.in. 2 tys. studentów urządziło wielogodzinną owację przed Hotelem Europejskim, w którym od 30 kwietnia do 5 maja 1900 r. mieszkał Sienkiewicz.
Oficjalna impreza stanowiła jedno ze zdarzeń końca 1900 r. 9 grudnia – odbyło się 500. przedstawienie „Halki” w Teatrze Wielkim w Warszawie, które przez tydzień budziło zainteresowanie prasy w zaborze rosyjskim. A w wigilię świąt Bożego Narodzenia papież Leon XIII zakończył w Watykanie Rok Jubileuszowy: „Po zmilknięciu chóru Ojciec św. pobłogosławił materjały, przygotowane do zamknięcia Wrót Św., poczem, przyklęknąwszy, rzucił złotą kielnią trzy grudki wapna na próg Wrót” - dał wzmiankę „Kurjer Warszawski”. Relacje Obchodów Sienkiewiczowskich wypełniły połowę, poszerzonego do 28 kolumn, wieczornego wydania z 22 grudnia 1900 roku.
Była to wielka impreza publiczna, choć w Warszawie srożyła się epidemia ospy. „Obecnie umiera na ospę w mieście ogółem około 80 osób tygodniowo” - czytamy w „Tygodniku Literackim” z 10 grudnia 1900 r. Tygodnik doniósł o panice mieszkańców - oraz masowych szczepieniach ospy „w szkołach rządowych i prywatnych, na pensjach, w biurach, w różnych zakładach należących do zarządu miasta, w szpitalach, cyrkułach, domach noclegowych”.
Sienkiewiczowski tydzień w Warszawie rozpoczął się serią bankietów. Pierwszy z nich wydało Warszawskie Towarzystwo Cyklistów 17 grudnia 1900 r., na Dynasach. O godz. 21 jubilat zasiadł tam, otoczony arystokracją i przemysłowcami, pośrodku podkowy stołu honorowego, obiegającego salę sportową. Dwa stoły pośrodku obsiedli przedstawiciele literatury, sztuki i prasy z redaktorami dzienników „w licznym komplecie”. Resztę miejsc podzielono pomiędzy ponad 200 członków Towarzystwa oraz 80 przedstawicieli zaprzyjaźnionych organizacji sportowych.
Po przemówieniach, jubilatowi wręczono „puchar srebrny wielce kunsztownej roboty” o wadze 300 łutów (3,84 kg), kojarzący się z „Trylogią”. Zdobił go relief - „konar winnego krzewu, z owocem i liśćmi”, który dzierżył „zamaszysty szlachcic”. Z czaszy wyłaniały się trzy twarze „panów braci" pod dobrą datą. A z kielicha spoglądały trzy kolejne „twarze staroszlacheckie, jowjalnie uśmiechnięte”. „Miły dar” był pełen wina.
Gdy „Sienkiewicz wzniósł kielich na cześć Towarzystwa, zahuczało znów, zaroiło się naokół, załzawiło! I odtąd szły toasty jeden za drugim, jeden od drugiego ściglejsze w podnoszeniu cnót i zasług; znaczenia i uwielbienia wielkiego pisarza”. Cykliści czcili ukochanego pisarza do świtu.
Oficjalne uroczystości rozpoczęły się 22 grudnia 1900 r., w kościele Świętego Krzyża. Po dziękczynnej mszy św. - na którą wstęp był biletowany - jubilat odjechał do ratusza. Tam na jego widok zerwał się „oklask, jeden, ogólny, ogromny, zda się nieskończony” - panie z galerii obrzuciły go białym kwieciem, a chór „Lutni", w składzie ok. 260 śpiewaków i śpiewaczek, zaintonował pieśń „Wierzcie rycerze" do słów Sienkiewicza, skomponowaną przez Piotra Maszyńskiego.
Potem biskup Ruszkiewicz ofiarował jubilatowi akt własności „dóbr Oblągorka” (pałacu, parku i gospodarstwa - ok. 250 ha). A herold komitetu, ks. rektor Chełmicki, zaczął wywoływać przybyłe deputacje.
Gazety wymieniły jedynie ok. 30 najważniejszych instytucji - na liście były: Akademia Umiejętności, Uniwersytety Jagielloński i Lwowski oraz ojcowie paulini z Częstochowy, „wielbicielki warszawskie” i „prasa amerykańska w Chicago”. Odnotowano dar „od Polaków z gub. liflandzkiej i Witebska, (…) szafkę stereoskopową drewnianą rzeźbioną ze 107 widokami” oraz „obraz alegoryczny z postacią Sienkiewicza z napisem +W dniu jubileuszu pracownicy kolejowi+”. Pisarz dostał pióro – „w kształcie gęsiego, złote z szeregiem brylancików wzdłuż nasady aż do wierzchu”. U dołu mieściły się brylanty większe, ku wierzchołkowi - coraz mniejsze, „aż do bardzo drobnych”. A Michał Greim z Kamieńca Podolskiego „nadesłał jubilatowi w darze kulę turecką, wyjętą z murów tamtejszej warowni”. Na kuli wyryto dedykację: +Autorowi Pana Wołodyjowskiego+". List przysłał nawet „dwuletni Henryczek Sienkiewicz z Ozorkowa”.
Na koniec imprezy przemówił jubilat, a „oklaski bez końca były Sienkiewiczowi odpowiedzią i znakiem, że słowa jego trafiły tam, dokąd były skierowane: do serc wszystkich obecnych i tych, co słyszeć ich nie mogli”.
O godz. 19 w Teatrze Wielkim wystawiono komedię „Zagłoba swatem”, specjalnie napisaną przez Sienkiewicza; po spektaklu odbył się raut dla ok. 400 gości w salach Resursy Kupieckiej.
Gdy pisarzowi wręczano akt nadania, w Oblęgorku dobudowywano część pałacową. „Powstał eklektyczny budynek z okrągłą wieżą, na szczycie której umieszczono rzeźbę husarza w hełmie i ze skrzydłami”. „Każdego dnia przy robotach ziemnych, murarskich, ciesielskich i ogrodniczych pracowało około stu robotników” - podała Kowalska-Lasek.
Pisarz ujrzał dar 9 czerwca 1901 r. „Oblęgorek oczarował mnie zupełnie. Mało jest w Królestwie wiosek tak pięknie położonych. Drzewa bardzo porosły, park jest ogromny, kwiatów mnóstwo, a jabłonie, grusze i śliwy gną się literalnie pod ciężarem owoców” - wyznał w liście do Wandy Ulanowskiej, przyszywanej wnuczki, dla której podobno napisał „W pustyni i w puszczy”, biorąc ją za pierwowzór postaci Nel.
W 1902 r. przyszły noblista mógł już zamieszkać w Oblęgorku. „Na mostach przy Bugaju włościanie witali znakomitego pisarza chlebem i solą, to samo powtórzyło się na granicy parafii Chełmce, w końcu na groblach wsi Oblęgorek, gdzie 50 wiejskich parobczaków na koniach otoczyło pojazd, doprowadziło Sienkiewicza do dworu” - opisała „Gazeta Kielecka” z 28 maja.
Od razu podjął produkcję wody mineralnej ze źródła przy pałacu, nazwanego „Ursus” na cześć bohatera „Quo vadis”. W 1903 r. woda „Ursus” dostała srebrny medal na wystawie w Łodzi, a w 1904 r. - medal złoty na międzynarodowej wystawie w Paryżu. „Ostatecznie jednak inicjatywa ta nie zakończyła się sukcesem (od roku 2002, Wyższa Szkoła Umiejętności w Kielcach na bazie źródła +Ursus+ produkuje wodę nazwaną +Sienkiewicz+)” - napisała Kowalska-Lasek.
Chociaż prasa rozpisywała się o czekającej pisarza wiejskiej idylli, Oblęgorek okazał się prezentem kłopotliwym. „Wprawdzie majątek otaczały malownicze widoki, a powietrze było +prawie górskie+, to dworek wymagał remontu, dojazd do niego był fatalny, a w zimie wiatr hulał po pokojach. Na dokładkę pokoje te umeblowane były +darami z całego kraju+, od szeregu osób, które nierzadko pozbywały się najbrzydszych swych i nieużytecznych przedmiotów” - czytamy na blogu polskanapiechote.waw.pl
Już pierwszej jesieni zapadła decyzja o powrocie do Warszawy. „Oblęgorek jest – jak zobaczycie – pod psem. Dom odrapany, pokoje ciemne, w parku krzaczyny zamiast drzew, na gazonach badyle i zielsko, krzywe płoty, podłogi z nieheblowanych desek” - napisał Sienkiewicz w liście do siostry Heleny.
Kowalska-Lasek przypomniała, że w Oblęgorku pisarz stworzył nowelę „Dwie Łąki”, powieści „Na polu chwały” (miała być początkiem nowej trylogii) i „W pustyni i w puszczy” (1911), a także partie niedokończonych „Legionów”.
Pisarz podziękował za Oblęgorek: „Tę pracę moją kraj wynagradza… Z serca wyrywa mi się tylko okrzyk: +Dzięki krajowi, dzięki wam panowie z Komitetu+”.
Jednak „panowie z Komitetu” nie sprawdzili hipoteki majątku, kupowanego za społeczne środki – i nie odkryli, że jest zadłużony. „Długi hipoteczne poprzedników jubilat musiał spłacać przez wiele lat” - napisała Putowska. U schyłku życia, 5 października 1915 r. pisarz wyznał w liście do kuzyna Ignacego Chrzanowskiego: „Nie ja zjadam dochody z Oblęgorka, ale on moje”.
Po II wojnie światowej dar narodu wrócił do narodu. Darowizna dzieci pisarza pozwoliła utworzyć w Oblęgorku Muzeum Henryka Sienkiewicza.
Iwona L. Konieczna (PAP)
ilk/ pat/