Mówiono o nim, że był „ekstremalnym”, choć niebezkrytycznym patriotą. 19 marca 1933 r. urodził się Philip Roth, autor m.in. „Kompleksu Portnoya” i „Trylogii amerykańskiej”, reprezentant – obok Dona DeLillo i Thomasa Pynchona – czołówki powojennych pisarzy amerykańskich.
Równo dekadę temu odbyły się huczne obchody 80. urodzin Philipa Rotha – uważanego za jednego największych amerykańskich pisarzy debiutujących po drugiej wojnie światowej. Ściślej, jak przywykło się mówić, jednego z trzech największych, obok Dona DeLillo i Thomasa Pynchona. Jubileusz autora m.in. legendarnej „Trylogii amerykańskiej” świętowała cała społeczność jego rodzinnego Newark w New Jersey.
Zaledwie kilka miesięcy wcześniej Roth oznajmił publicznie, że powieścią „Nemesis” (2010) żegna się z pisaniem na zawsze. Krytycy i wielbiciele jego twórczości niedowierzali tym słowom. Jeszcze kilka lat wcześniej przekonywał w wywiadach, że wraz z pisaniem skończy się jego życie. Decyzja pisarza okazała się jednak nieodwołalna. „Myliłem się” – tłumaczył w wyprodukowanym przez stację BBC filmie dokumentalnym zatytułowanym „+Imagine+ Philip Roth Unleashed”. „W swojej pracy dotarłem do kresu. Czerpię teraz przyjemność z +nicnierobienia+” – wyjaśnił. „Zdecydowałem, że kończę z fikcją. Nie chcę jej więcej pisać, ani nawet o niej rozmawiać. Poświęciłem swoje życie powieści: uczyłem się jej, nauczałem innych jej zasad, pisałem i czytałem” – mówił w 2012 r. na łamach francuskiego magazynu „Les InRocks”. „Nie czuję już żadnego oddania pisaniu, którego doświadczałem przez całe moje życie. Wizja zmagania się jeszcze raz z pisaniem jest dla mnie nie do zniesienia” – podkreślił.
Każdy, kto dobrze znał twórczość Philipa Rotha, musiał przyznać, że 79-letni wówczas pisarz miał do powyższych słów pełne prawo. Od momentu debiutu zbiorem opowiadań „Godbye, Colombus” w 1959 r. (miał wówczas 26 lat) pracował niestrudzenie, wydając do końca życia ponad trzydzieści książek. Już debiutancki tom odbił się w świecie literackim niemałym echem, przysparzając autorowi zarówno poklask, jak i sporą dozę krytyki. Opowiastki, osadzone w światku społeczności żydowskiej robotniczego Newark, zostały w niektórych kręgach określone mianem „antyżydowskich”. Tym niemniej przyniosły pisarzowi prestiżową amerykańską National Book Award for Fiction.
Emocje wokół twórczości młodego Philipa Rotha sięgnęły zenitu wraz z ukazaniem się jego słynnej do dziś powieści „Kompleks Portnoya” (1969). Jej głównym bohaterem był mężczyzna, który na kozetce psychoanalityka wspominał swoje młodzieńcze wtajemniczenia seksualne i doświadczenia z masturbacją, wiążące się – dla wychowanego w świecie konserwatywnych wartości młodzieńca – z nieustającym poczuciem winy i wyrzutami sumienia. Z czasem tygodnik „Time” uznał „Kompleks Portnoya” za jedną ze stu najważniejszych powieści angielskojęzycznych wydanych od 1923 r. Zanim jednak do tego doszło, Roth musiał się zmierzyć z łatką skandalisty i prowokatora, jaką przylepili mu krytycy literaccy.
„Napisanie tej książki było dla mnie czymś zupełnie naturalnym. Nie miałem poczucia, że przełamuję tabu. Jako dorastający chłopcy nieustannie fantazjowaliśmy o seksie, a najważniejsze dla nas pytanie brzmiało: KIEDY? Kiedy to się stanie i jak?” – tłumaczył po latach. „Wstyd nie powinien być cechą pisarzy” – dodawał.
Istnieją pisarze, którzy w swojej twórczości nie potrafią odejść daleko od miejsca, w którym dorastali - świat prozy Brunona Schulza zaczyna się i kończy w prowincjonalnym Drohobyczu, a Jamesa Joyce’a w znajdującym się pod okupacją brytyjską Dublinie. Philip Roth nie był w stanie uwolnić się od Newark, gdzie 19 marca 1933 r. przyszedł na świat w rodzinie drugiego pokolenia imigrantów żydowskich z Galicji i Europy Wschodniej - Hermana i Bess Rothów. Jego ojciec był agentem ubezpieczeniowym, a na wychowanie Philipa i jego brata Sandy’ego silnie wpłynęły wyznawane przez rodzinę wartości i kultywowany etos pracy.
W latach 50. Roth rozpoczął studia na Rutgers University w Newark, by po roku przenieść się na Bucknell University w Pensylwanii. W 1955 r. otrzymał angaż wykładowcy literatury angielskiej na uniwersytecie w Chicago. Niedługo później został powołany do armii – zwolniono go po tym jak podczas ćwiczeń wojskowych nabawił się poważnego urazu kręgosłupa. Projekt doktoratu zarzucił, lecz wkrótce powrócił do nauczania na uniwersytetach: w Nowym Jorku, Iowa, Princeton, a następnie w Pensylwanii, gdzie wykładał literaturę porównawczą do 1991 r.
„Philip jest ekstremalnym patriotą, ale jego wizja Ameryki takiej, jaką powinna być, opiera się na liberalizmie i tolerancji. Chciałby widzieć swój kraj jako miejsce możliwości awansu ekonomicznego i pokonania nierówności rasowych” – opowiadał pisarz i biograf Philipa Rotha Blake Bailey.
Autor „Kompleksu Portnoya” kilka razy próbował uciec od rodzinnego New Yersey. Jako admirator Franza Kafki, wybrał się w podróż do Czechosłowacji, gdzie w 1968 r. był świadkiem wjazdu sowieckich czołgów do Pragi. Następnie kilka lat spędził w Londynie, gdzie – jak potem wspominał – po raz pierwszy tak wyraźnie dano mu odczuć jego żydowskość.
Jako pisarz z ugruntowaną już pozycją, eksperymentował ze stylami powieściowymi. Efektem tych prób była m.in. utrzymana w kafkowsko-surrealistycznym tonie powieść „Pierś” (1972). W książce „Teatr Sabata” jako głównego protagonistę wykreował czarny charakter – podstarzałego hedonistę, uwikłanego w specyficzną relację seksualną z umierającą kobietą. Skrajnym przeciwieństwem Mickeya Sabata miał okazać się główny bohater jednej z najgłośniejszych powieści pisarza, nagrodzonej Nagrodą Pulitzera „Amerykańskiej sielanki” (1997), będącej początkiem tak zwanej „Trylogii amerykańskiej” (kolejnymi jej częściami były książki „Wyszłam za komunistę” (1998) oraz „Ludzka skaza” z 2000 r.).
Swede Levov w „Amerykańskiej sielance” jest mężczyzną o gołębim sercu. Człowiekiem, na którego życiu i charakterze trudno znaleźć najdrobniejszą skazę. Jest szkolnym amantem, zdobywcą sportowych trofeów w college’u i dziedzicem przynoszącej ogromne zyski manufaktury luksusowych rękawiczek damskich w Newark, którą jego ojciec zbudował od zera. Koledzy z młodości nazywali go „Szwedem”, bo mimo żydowskiego pochodzenia, był rosłym blondynem. Levow wierzy w uczciwość, sens ciężkiej pracy, a przede wszystkim – w amerykański sen. Dopełnieniem idealnego życia, którego plan „Szwed” misternie kreśli w głowie we wczesnych latach życia, jest piękna żona – była miss New Jersey, dla której buduje swój wymarzony dom. Punktem zwrotnym w życiu Levovów okazują narodziny upragnionej córki, która ku zdumieniu rodziców z biegiem lat coraz bardziej sprawia wrażenie „obcego ciała” w rodzinie. Merry nie dziedziczy urody po matce, w dzieciństwie jąka się, dorastając cierpi na nadwagę, buntuje się, a ostatecznie dołącza do grupy lewicowych ekstremistów w Nowym Jorku. W akcie protestu przeciwko wojnie w Wietnamie dziewczyna podkłada ładunek wybuchowy pod aptekę w rodzinnym mieście. W wyniku eksplozji ginie człowiek. Swede Levov mierzy się z utratą złudzeń, obserwując rozpad świata i Ameryki takiej, jaką znał i jaką chciał widzieć. Przede wszystkim jednak zmaga się z trudną, głęboką i – zdawałoby się – nieodwzajemnioną miłością rodzicielską. Powieść w 2016 r. przeniósł na ekran Ewan McGregor (był to jego reżyserski debiut), obsadzając siebie w roli głównej. Krytyka podkreślała jednak, że reżyser i aktor nie podołał dziełu Rotha, kładąc w filmie nacisk na relację między ojcem i córką, zostawiając zaś na boku tak istotny w powieści kontekst polityczno-społeczny.
W swojej twórczości Philip Roth konsekwentnie prześwietlał dwudziestowieczną historię Ameryki, stawiając trudne, nierzadko nieoczywiste pytania. Powieść „Poślubiłam komunistę” była próbą literackiego zmierzenia się z epoką Makkartyzmu. W „Spisku przeciwko Ameryce” (2004) pisarz przedstawia z kolei alternatywną wizję historii, w której do wyborów prezydenckich w 1940 r. staje wielbiony przez tłumy, charyzmatyczny i prezentujący poglądy pronazistowskie lotnik Charles A. Lindbergh, pokonując wybranego w rzeczywistości Franklina Delano Roosevelta. „Musiałem zadać sobie pytanie, jak zachowaliby się moi bliscy, jak potoczyłyby się ich losy, gdyby w czasie drugiej wojny światowej Stany Zjednoczone nawiązały sojusz z Hitlerem” – wyjaśnił Philip Roth w jednym z wywiadów.
Głośna sprawa impeachmentu Billa Clintona w 1998 r. skłoniła pisarza do wykreowania innej postaci, która dopuszcza się publicznego kłamstwa i jest zmuszona zbudować własną tożsamość na nowo. Jest nią starzejący się profesor filologii klasycznej w Nowej Anglii Coleman Silk, bohater „Ludzkiej skazy”. Jasny kolor skóry pozwala mu przez całe życie udawać, że jest białym mężczyzną żydowskiego pochodzenia. Nikt z jego otoczenia, łącznie z żoną i czworgiem dzieci, nie podejrzewa, że jest dzieckiem czarnoskórych rodziców, a decyzja, którą podjął w młodości zmusiła go do odcięcia się od pamięci o własnych korzeniach i zerwania wszelkich kontaktów z rodziną, przede wszystkim – z matką.
W wielu powieściach Philipa Rotha kluczową postacią okazuje się Nathan Zuckerman, nazywany często alter ego samego pisarza. Zuckerman ewoluuje wraz z książkami autora „Kompleksu Portnoya”. Czasem bywa bohaterem, kiedy indziej narratorem lub komentatorem. Jak wyjaśniał pisarz: „w moich powieściach Zuckerman jest okiem, uchem, głosem”.
Jedna z najgłośniejszych późnych książek Rotha „Everyman” (2006) jest gorzką opowieścią o śmierci, chorobie i starości. W wydanej w 2010 r. powieści „Nemesis” amerykański pisarz znów posługuje się konceptem wizji alternatywnego przebiegu historii. Powraca do czasów dzieciństwa naznaczonych lękiem przed polio, stawiając pytanie, co by było, gdyby zasięg choroby w tamtym czasie przybrał zasięg epidemii. Zaskakująco, temat ostatniej publikacji powieściowej mistrza amerykańskiej literatury dekadę później okazał się więcej niż aktualny.
Philip Roth przez lata był typowany do Literackiej Nagrody Nobla Wielokrotnie nagradzano go National Book Award, w 1998 r. został laureatem Nagrody Pulitzera. W 1998 r. uhonorowano go National Medal of Arts, w 2001 – Nagrodą im. Franza Kafki, w 2011 – Man Booker Prize za całokształt twórczości, a rok później Nagrodą Księcia Asturii. W 2013 r. został Komandorem Legii Honorowej przyznawanej przez rząd francuski.
„Mogę zapewnić, że po raz ostatni pojawiłem się w telewizji. To mój absolutnie ostatni występ na jakiejkolwiek scenie” – oznajmił w finale dokumentu BBC w 2014 r. Słowa dotrzymał.
Philip Roth zmarł 22 maja 2018 r. w Nowym Jorku. (PAP)
Autorka: Malwina Wapińska
mwp/ pat/