W Teatrze Studio trwają próby do spektaklu "Anna Karenina" w reż. Pawła Szkotaka. Premiera przedstawienia na podstawie powieści Lwa Tołstoja, będącej jednym z najsłynniejszych kobiecych portretów XIX-wiecznej literatury rosyjskiej - w czwartek. Warszawski Teatr Studio zaprezentuje klasyczną powieść w nowej adaptacji autorstwa brytyjskiej pisarki Helen Edmundson. We wtorek fragmenty spektaklu pokazano dziennikarzom.
Tytułową rolę wykonuje Natalia Rybicka, która przyznaje, że dla młodej aktorki Anna Karenina to rola-marzenie. "Historia bohaterki jest długa i bolesna, daje mi dużo możliwości, są w niej kolory. Chcę pokazać tą rolą, że zawsze warto o siebie walczyć. Karenina nie chce być wtłaczana w schematy i ma siłę, żeby je przełamywać. Ponosi oczywiście tego konsekwencje, ale co przeżyła, to jej" - oceniła. Rybicka zauważyła, że chociaż aktorzy grają w kostiumach stylizowanych na epokę, to starają się, żeby postaci były jak najbardziej współczesne.
Krzysztof Stelmaszyk, który wciela się w rolę męża Anny, przypomniał, że powieść Tołstoja była już realizowana na całym świecie, także w wersjach telewizyjnych, w kinach. "My znaleźliśmy jednak powód do kolejnej realizacji +Anny Kareniny+, chcemy przybliżyć pewien problem. To brzmi banalnie, ale system patriarchalny (...) nadal trwa. Pokazanie tego problemu to bezpośredni powód tej realizacji" - mówił dziennikarzom aktor.
Krzysztof Stelmaszyk, który wciela się w rolę męża Anny, przypomniał, że powieść Tołstoja była już realizowana na całym świecie, także w wersjach telewizyjnych, w kinach. "My znaleźliśmy jednak powód do kolejnej realizacji +Anny Kareniny+, chcemy przybliżyć pewien problem. To brzmi banalnie, ale system patriarchalny (...) nadal trwa. Pokazanie tego problemu to bezpośredni powód tej realizacji" - mówił dziennikarzom aktor.
Graną przez siebie postaci określił jako negatywną, ale też - tragiczną. "Ta postać ma przypiętą łatkę. Ja znajduję walory tej roli w możliwości pokazania, że tak naprawdę, to jest również osoba pokrzywdzona. On był wychowany w świecie, w którym wyznaczono pewne funkcje i nie było dla nich żadnych alternatyw. Nie było żadnych dyskusji na ten temat. To, że jemu wymyka się spod ręki żona powoduje, że popada w rozpacz, jest w stanie zrobić wszystko, bo tak go wychowano: że żonę się posiada. W tym sensie jest to postać tragiczna" - ocenił Stelmaszyk.
W spektaklu występują również m.in. Łukasz Simlat, Monika Obara, Małgorzata Rożniatowska, Stanisław Brudny, Agata Góral.
Reżyser przedstawienia Paweł Szkotak jest dyrektorem poznańskiego Teatru Biuro Podróży.
Zrealizowane przez Szkotaka przedstawienia to m.in.: "Carmen funebre" (1994), "Nie wszyscy są z nas" (1997), "Żyłem sobie po cichutku" (1999), "Pod drzwiami" (2000), "Millenium Mysteries" (2000), "Kim jest ten człowiek we krwi?" na motywach "Makbeta" (2005) oraz "H of D (Apartheid)" na podstawie "Jądra ciemności" (2007). Szkotak pracował także na tradycyjnych scenach dramatycznych, reżyserując przede wszystkim dramat współczesny, m.in.: "Martwą królewnę" Nikołaja Kolady (2001), "Zwyczajne szaleństwa" Petra Zelenki (2005), "Odwiedziny" Jona Fosse'a (2006).
W ramach Kulturalnego Programu Polskiej Prezydencji w Unii Europejskiej 2011 Teatr Biuro Podróży we współpracy z Instytutem Adama Mickiewicza wyprodukował spektakl "Planeta Lem", zainspirowany prozą Stanisława Lema. Przedstawienie, w reżyserii Szkotaka, zaprezentowano w Brukseli, Paryżu, Londynie, Berlinie i Madrycie, Moskwie, Kijowie oraz Mińsku.(PAP)
agz/ ls/