Premierę komedii Petera Shaffera „Lettycja i lubczyk” w reżyserii Pawła Aignera zobaczyli w piątek wieczorem widzowie w Teatrze Polskim w Bielsku-Białej. To trzecia sztuka tego autora na deskach bielskiej sceny. To również trzecia premiera w obecnym sezonie.
Bohaterki sztuki - Lettycja i Lotta - to ekscentryczne przyjaciółki, które dzieli prawie wszystko. Łączy je jednak skrywana przed światem pasja. Poddają się działaniu lubczyku. "Moje bohaterki pozornie się nie lubią. Ścierają się na ostro, czasami jest tam wręcz jatka, ale jak się okazuje z czasem dużo je łączy" – powiedział reżyser Paweł Aigner.
"Lettycja i lubczyk" to nieco szalona komedia z wątkiem kryminalnym. Reżyser powiedział, że tekst sztuki musiał nieco zaadaptować do aktualnej rzeczywistości. "Musiałem go nie tylko odchudzić, ale i zmodyfikować, gdyż w latach 90. XX w. śmialiśmy się z czegoś innego. Jest on momentami satyrą polityczną. Jego elementy, ze względu na sytuację na świecie, zyskały nowe znaczenie, o którym na pewno nie myślał autor. (…) Jednak starcie dwóch pań, czasami w oparach absurdu, jest pasjonujące i wielowarstwowe" – wyznał.
Na scenie widzowie zobaczyli Barbarę Guzińską, Jadwigę Grygierczyk i Marię Suprun, a także Jerzego Dziedzica.
Reżyser Paweł Aigner, kompozytor Piotr Klimek, scenograf Magdalena Gajewska i autorka kostiumów Zofia de Ines to zespół twórców, który dał się już poznać bielskiej publiczności realizując w Teatrze Polskim spektakl "Cyrano de Bergerac". Premierę miał on w marcu 2020 r.
Komedia "Lettycja i lubczyk" jest trzecią, po "Czarnej komedii" i "Amadeusie", sztuka Petera Shaffera na scenie Teatru Polskiego. To także trzecia premiera w obecnym sezonie.
Bielski teatr powstał w 1890 r. Pierwszą premierą był szekspirowski "Sen nocy letniej". Do końca II wojny światowej działał jako zawodowa scena niemiecka, a od 1945 r. jako polska. (PAP)
Autor: Marek Szafrański
szf/ aszw/